Sympatie publiki zmieniają się szybko. Był okres, kiedy niemal wszyscy typowali Liverpool i on zawsze tracił punkty (Sion, Newcastle, West Bromwich, Watford). Jak już większość stwierdziła, że nie opłaca się grać na The Reds (w meczu z Leicester) to oczywiście drużyna z Anfield wygrała. Oczywiście po tej wygranej sympatia typerów wróciła do Liverpoolu i dzisiaj 74% gra The Reds.
Powiem tak - granie niestabilnego Liverpoolu po tak nędznym kursie, na wyjeździe, w
Premier League, nie jest moim zdaniem opłacalne.
Liverpoolowi po prostu nie można na dłuższą metę ufać. Nie ma co mówić, wystarczy przejrzeć ich wyniki. Sporo na temat The Reds napisałem w temacie poprzedniej kolejki, więc nie będę się mocno rozwijał, chętnych tam zapraszam.
Sunderland ma 4 porażki z rzędu, ale proszę spojrzeć na przeciwników (Arsenal, Watford, Chelsea, Manchester City - czyli lider, rewelacja sezonu, mistrz i wicemistrz). Do tego trzy z tych czterech spotkań Czarne Koty grały na wyjeździe, więc nie było co się spodziewać cudów.
Sądzę, że Liverpool może mieć dzisiaj kłopot z siłowym futbolem Sunderlandu i wcale nie musi wywieźć z północnej Anglii kompletu punktów.
Dzisiaj, podobnie jak wczoraj, próbuję zagrać przeciwko faworytom
Sunderland DNB @4,40 Ónibet
Kurs z kosmosu mnie bardzo dziwi, buki spodziewają się łatwej wygranej Liverpoolu i to chyba wysokiej, bo kursy na wygraną i handicapy lecą na łeb i na szyję. Nie potrafię tego zrozumieć. No ale @4,40 DNB na drużynę grającą u siebie z "Liverpoolem 2015" trzeba próbować łapać i liczyć na plusik.