Kłopot bogactwa. Ostatnio rzadko pisuję w dziale, ale teraz wygłodniały i z niecierpliwością oczekujący Boxing Day mam w głowie setki pomysłów i mam jakiś pomysł na prawie każde ze spotkań. Spróbujmy jakoś to poukładać:
-
Stoke - Manchester United
Garncarze u siebie odprawili z kwitkiem w tym sezonie już Chelsea (w lidze i w pucharze ligi), Manchester City. W zeszłym sezonie pokonali Liverpool, Tottenham, Arsenal, zremisowali z Manchesterem United. To właściwie pewne, że kiedy na Britannia Stadium przyjeżdża ligowy gigant to będzie miał bardzo ciężką przeprawę. Więcej potentatów nie wywozi ze Stoke kompletu punktów, niż go wywozi. Podopieczni Hughesa zazwyczaj większe kłopoty mają z graniem z potencjalnie słabszymi przeciwnikami. United jest w bardzo słabej formie, miałem w ostatnim czasie nieprzyjemność oglądać ich starcia z Leicester i Bournemouth. Ciężko to jakoś skomentować - powiem tak - to wyglądało podobnie, a może nawet odrobinkę gorzej niż Chelsea z tego sezonu. Pewnie nawet kibice Czerwonych Diabłów zachodzą w głowę, jakim cudem ich zespół jest w czołówce ligi z tak beznadziejną grą. Styl na przestrzeni całego sezonu mizerny, a ostatnio do stylu dołączyły wyniki i mamy kłopot do Van Gaala, który jak głoszą medialne plotki dostał ultimatum = porażka ze Stoke lub Chelsea i się żegnamy. Wydaje mi się, że jest duża
praca do wykonania przed gośćmi jutrzejszego spotkania, by odwrócić kartę. Nie przekonują mnie i myślę, że nie jestem odosobniony, ciężko znaleźć jakieś argumenty za typowaniem w ich stronę i w obecnej sytuacji nie pozostaje nic innego, niż spróbować zagrać na gospodarzy z opcją DNB.
Stoke DNB @2,45 Ónibet
Myślę, że Chelsea zgarnie 3 punkty. Trzeba podziwiać Watford, bo przez wyczyny Leicester City mało kto dostrzega to, co robią Szerszenie. A od czwartego miejsca, premiującego grą w Lidze Mistrzów dzieli ich tylko punkt. Zacznijmy od Watfordu. Mają w tym sezonie 4 zwycięstwa na wyjeździe zdobyte z zespołami Stoke (11 miejsce), Newcastle (17), Sunderland (19), Aston Villa (20). Nie licząc Stoke mamy do czynienia z zespołami zawodzącymi na całej linii i mającymi problemy ze zdobywaniem punktów niemal w każdym meczu. A o Stoke pisałem wcześniej, że ze słabszymi lubią tracić punkty. Kiedyś bułeczka w jednej z analiz wspominał i pokazywał, że w każdym sezonie w swojej twierdzy przegrywają z co najmniej jednym beniaminkiem, a przecież Watford jest beniaminkiem. Trochę umniejszyłem osiągnięcia Watfordu, no ale analizując ten "matchup" nie można nie dostrzec tego, że urywali punkty głównie tegorocznym outsiderom. Z City i Leicester na wyjazdach przegrali, a remisowali z Evertonem i Bournemouth, gdzie gola podarował im fatalny tego dnia Artur Boruc.
Wchodzenie w wygraną Chelsea może być trochę ryzykowne, ale ufam Hiddinkowi, że opanuje i poukłada ten zespół. Dla poprawy atmosfery w drużynie już obiecał zawodnikom dzień wolny po meczu z Watford. Pamiętam doskonale jak objął w podobnej sytuacji Chelsea w sezonie 2008/09 po Scolarim i jak napędził The Blues. Chelsea na pozostałe 22 spotkania przegrała tylko jedno, zremisowała pięć, a wygrała 16. Na rozkładzie mieli takie zespoły jak Juventus (2 razy), Liverpool (2 razy), Barcelona (2 razy), Arsenal (2 razy), Manchester City. Zakwalifikował się do Ligi Mistrzów i wygrał FA Cup. Wtedy wielu kibiców domagało się pozostania Holendra, lecz Abramowicz miał inny pomysł na zespół, zatrudniając Ancelottiego. Nie wiem czy przed Guusem równie udany okres, ale wierzę, że zmobilizuje podopiecznych do wygrywania z takimi przeciwnikami jak Watford. W przypadku Chelsea nie można napisać nic innego niż "wierzę", bo ten sezon nie dostarcza wielu innych przesłanek. Potencjałem siłą rzeczy przewyższają gości o kilka klas i liczę, że pod wodzą Hiddinka zaczną regularnie zbierać punkty.
Ciekawostka - wszystkie 5 meczów na Stamford Bridge między Chelsea, a Watfordem skończyło się wygraną gospodarzy.
Chelsea @1,50 bet365
vs.
Liverpool - Leicester
Ja przewrotnie, typuję wygraną gospodarzy. Ciężko znaleźć logiczne przesłanki, ale coś czuję, że po prostu czas na przegraną Lisów. Jadąc teorią spiskową - jest idealny moment. Niemal wszyscy szukają czegoś w stronę Leicester. Wszyscy przestali wieszczyć kryzys formy Leicester, wszyscy zaczęli poważnie rozpatrywać ich jako drużynę walczącą o mistrzostwo/Ligę Mistrzów. W przypadku Liverpoolu - minął czas, w którym po kilku słabszych meczach Janusze przestali grać na The Reds, "bo Klopp". Sugerując się stroną sofascore.com, na Liverpool w następujących meczów grał taki procent graczy:
- 6 grudnia - Newcastle (Wyjazd) - kurs bet365 1,53; grających na Liverpool: 80,18%; porażka 0:2
- 10 grudnia - FC Sion (W) - kurs bet365 1,83; grających na Liverpool: 74,93%; remis 0:0
- 13 grudnia - West Bromwich Albion (Dom) - kurs bet365 1,44; grających na Liverpool: 79,65%; remis 2:2
- 20 grudnia - Watford (W) - kurs bet365 2,15; grających na Liverpool: 71,35%; porażka 0:3
Jak widać - 4 razy Liverpool był ogromną masówką i 4 razy zawiódł bukmacherów i ucieszył bukmacherów. Teraz ludzie przestali im ufać i wg mnie to jest dobry moment na zwycięstwo The Reds. Oto jak te liczby prezentują się obecnie:
- Leicester (D) - kurs bet365 1,95; grających na Liverpool: 33,08% (14,19% na remis, 52,72% na Leicester)
Doszło do momentu, w którym na mimo wszystko lepszą kadrowo ekipę Liverpoolu mamy @1,95. Okej, Liverpool ma swoje problemy w obronie i może stracić bramkę, a może nawet więcej. Ale Liverpool, zwłaszcza u siebie ma sporą siłę ognia. A że obrona Leicester to nie jest jakiś wielki monolit to skłaniałbym się jak najbardziej ku overowi, ale również i zwycięstwu Liverpoolu.
Poza tym Leicester w tym sezonie nie grał z żadnym potentatem na wyjeździe, wszystkich podejmował u siebie. Liverpool będzie pierwszym takim sprawdzianem, który może nam sporo powiedzieć o ewentualnych aspiracjach Lisów. W zeszłym sezonie przykładowo nie wygrali żadnego z podobnych spotkań (porażki z Chelsea, Manchesterem United, Arsenalem, Manchesterem City, Tottenhamem). Udało im się tylko urwać punkt właśnie z Liverpoolem.
Liverpool @1,95 bet365
-
Manchester City - Sunderland
Sunderland lubi grać z The Citizens. W ostatnich pięciu spotkaniach padał BTS. W erze Szejków w pięciu meczach udawało im się strzelać na Etihad Stadium. W latach 2010-13 na cztery ligowe mecze z City u siebie Sunderland wygrał wszystkie cztery. Te informacje podaję, żeby udowodnić, że pierwsze zdanie analizy nie jest moim wymysłem. Czarne Koty, jak co sezon mają swoje kłopoty, ale jakoś zawsze udaje im się utrzymać. Sam Allardyce gwarantuje, że poniżej pewnego poziomu nie zejdą. Jutro nastawią się na kontry i ich szanse na strzelenie bramki oceniam całkiem wysoko. Uważam tak, ponieważ Manchester City ostatnio słabo wygląda w defensywie. Sprowadzony Otamendi miał podnieść jej jakość, ale narazie kompletnie tego nie widać. Oglądałem mecz z Arsenalem i fakt - przeciwnik kompletnie nie tej klasy, ale obrona Manchesteru City wyglądała chwilami dramatycznie i jakby Arsenal skończył ten mecz z pięcioma bramkami nikt z obozu Manchesteru City nie mógłby mieć pretensji. We wszystkich z ostatnich ośmiu meczach Manchester City tracił bramki (razem 14). U siebie podopieczni Pellegriniego mają passę 12 meczów ze straconą bramką. Bramka dla Manchesteru City powinna być formalnością. Widzę w tym meczu BTS i tak też gram.
BTS (obie strzelą) @1,91 bet365
-
Newcastle - Everton
Everton gra dobrze, ale brakuje wyników. Początkowo skłaniałem się ku zwycięstwu The Toffees, ale odpuściłem. Wolę zagrać bramkę Romelu Lukaku, który znajduje się chyba w życiowej formie. Prezentuje się w tym sezonie świetnie, dobrze wykańcza akcje, piłka go szuka. W klasyfikacji strzelców jest wiceliderem (ma 13 goli) i goni Vardy'ego (15). Goni go nie tylko w tej klasyfikacji. Belg poluje też na niedawno pobity przez Anglika rekord bramek zdobytych w meczach z rzędu. Lukaku strzelił w każdym z ostatnich siedmiu meczów w
Premier League, a ogólnie w ośmiu meczach z rzędu. Jeszcze więc nie tak blisko, ale jest możliwość że wyczyn Vardy'ego nie przetrwa długo. Obrona Newcastle jest dziurawa, traci średnio prawie 2 bramki na mecz, więc Sroki mogą być kolejną ofiarą czarnoskórego napastnika Evertonu. Smak strzelania na St James' Park poznał w 2014 roku, kiedy to Everton wygrał na Północy Anglii 3:0.
Lukaku strzeli @2,20 Ónibet
-
Southampton - Arsenal
St Mary's Stadium jest ciężkim terenem dla Kanonierów. Nie wygrali tam od 2003 roku, kiedy to jedyną bramkę strzelił Robert Pires. Następne 4 spotkania to trzy remisy i zwycięstwo Southampton w ostatnim sezonie. Teraz Southampton notuje passę 6 meczów bez wygranej, ale terminarz miał bardzo ciężki, bo oprócz Aston Villi (z którą zremisował) i może Stoke przeciwnicy byli z górnej półki (Manchester City, Liverpool, Tottenham i Crystal Palace). Nie będę nic wymyślał - nie oglądałem żadnego z tych meczów, statystyki mówią że Southampton nie odstawał, ale to nieważne - przegrywali. Znam jednak potencjał tej ekipy, zwłaszcza u siebie. W pamięci cały czas mam też ostatni mecz Świętych, który oglądałem - na Stamford Bridge z Chelsea, gdzie zagrali po prostu perfekcyjnie w każdym calu.
Arsenal jest w mega formie i pokazał to w ostatni poniedziałek, wygrywając z Manchesterem City. 2:1 moim zdaniem w ogóle nie oddaje przebiegu meczu, odpowiedni wynik to raczej byłoby 5:1, bo City przyzwoicie zagrało tylko ostatni kwadrans. Arsenal naprawdę w tym sezonie może liczyć się w walce o mistrzostwo. Za dobrze jednak znam tę drużynę i tę ligę, by koronować ich w grudniu. Mieli w tym sezonie kilka wstydliwych wpadek (pomijam Sheffield Wednesday w Pucharze Ligi bo tam grała młodzież) - przegrali na inaugurację z West Hamem, potem wpadki w Lidze Mistrzów, no i porażka na The Hawthorns z WBA. Często po wielkich zwycięstwach jak to poniedziałkowe następowała strata punktów - po wygranej z Chelsea w meczu o Tarczę Wspólnoty przyszła porażka z West Hamem, po wysokiej wygranej z Leicester przyszła porażka z Olympiakosem.
Poza wszystkim - nie zobaczymy najlepszego zawodnika Arsenalu - Alexisa Sancheza. Grali bez niego już z City, ale kto wie jak w dłuższym okresie odczują jego brak koledzy z boiska, bo Chilijczyk był motorem napędowym Kanonierów.
Arsenal jest lepszy, jest w lepszej formie, ale moim zdaniem tu kurs wystawiony na Kanonierów nie kłamie i mimo słabszych wyników Świętych, gości czeka ciężki mecz. Przestrzegam przed huraoptymizmem i lekko próbuję przełamania gospodarzy.
Southampton +0,5 @1,76 Ónibet
W analizach wrzucam obecne kursy, kursy po jakich grałem te zdarzenia są podane w moim temacie, do którego zapraszam. Głównymi typami są te podane w temacie.