Manchester Utd. - Aston V.
Aston V. @ 2.90 Superbet
Drugi dzień świąt to tradycyjnie zapracowany okres na Wyspach gdzie do swoich spotkań podchodzą drużyny niemal wszystkich klas rozgrywkowych. Nie inaczej jest i tym razem. Ja wybrałem mecz rewelacji tego sezonu ekipy Aston , z drużyną która zawodzi czyli Manchesterem Utd. Pisząc tę analizę z kilkudniowym wyprzedzeniem nie znam wyników obydwu ekip ze wcześniej rozgrywanej kolejki w której Aston podejmuje najsłabszy w lidze Sheffield Utd , a MU wyjeżdża do Londynu na trudne spotkanie z WHU. Bazując jednak na dotychczas rozegranych meczach , po
17-stu kolejkach MU zajmuje
7-mą lokatę mając
28 pkt , natomiast Aston jest na
3 -cim miejscu z
38 pkt. Te
10 punktów robi różnicę która niejako jest wymierna w stosunku do tego jak obydwie drużyny prezentują się w tym sezonie.
Gospodarze mają ogromny problem ze zdobywaniem goli . Zaledwie
18 trafień po
17 -stu kolejkach
(1.06 gola na mecz) to wynik tragiczny. Tylko
4 ostatnie ekipy w ligowej tabeli strzeliły ich mniej
(Nottingham i Luton tylko jedną mniej - 17 , Burnley-16). To pokazuje skalę problemu. Dla porównania dzisiejszy rywal, ekipa Aston zdobyła do tej pory
37 goli , przy straconych
21. Tyle samo bramek stracił również MU. Bez wątpienia główny zarzut do linii napadu . Potencjalnie dwaj podstawowi napastnicy " Czerwonych Diabłów" czyli
Rashford i
Hojlund zdobyli odpowiednio
2-ie i
zero goli. Najlepszym strzelcem drużyny jest póki co
McTominay ( 5 trafień) spełniający rolę defensywnego pomocnika, którego próbuje wspierać kolega z linii -
Fernandes ( 3 gole). Nie wiele lepiej wygląda sytuacja jeśli idzie o potyczki na własnym boisku. Zdobytych
10 bramek w
9-ciu spotkaniach
(1.11 gola na mecz) to procentowo wynik tyko ciut lepszy niż w łącznym dorobku. Jeśli idzie o bramki stracone to
21 goli może i nie jest jakimś wynikiem tragicznym , ale niepokojący na pewno jest występujący w postaci sinusoidy domowy trend
3-ech traconych bramek w jednym spotkaniu. Porażki
0:3 z Man. City (PL) , 0:3 z Newcastle (EFL) , czy ostatnio nie mniej szokująca
0:3 z Bournemouth (PL) to coś do czego kibice na Old Trafford nie byli przyzwyczajeni. Gdy dołożymy do tego że w fazie grupowej Ligi Mistrzów swoje 3 grosze w postaci
3 goli (2:3) dołożył Galatasaray to sytuacja robi się tragiczna.
Nie narzekają za to w Birmingham na siłę ofensywną. Trzech głównych strzelców drużyny czyli
Oille Watkins (9), Douglas Luiz (5) i Leon Bailey (5) zdobyło więcej bramek niż cały dorobek MU. Aston Villa pod tym względem bije rywala wyraźnie mając średnio
1.76 gola zdobytego w meczu , natomiast uczciwie trzeba przyznać że ta statystyka budowana jest głównie na własnym boisku gdzie " The Villans" są dużo mocniejsi. Spotkania wyjazdowe to zupełnie inny temat i tutaj zarówno o punkty jak i bramki dużo trudniej ekipie z Birmingham. Przy
14-stu punktach zdobytych w delegacjach pojawia się również deficyt bramkowy. Bilans
12:16 może nie jest najgorszym ale oznacza że w
9 -ciu potyczkach wynosi on
1.33 bramki na spotkanie. Można złośliwie powiedzieć że to i tak lepiej niż którykolwiek wynik z uzyskanych przez MU. Wracając do dzisiejszej potyczki i patrząc na bilans
h2h obydwu ekip w meczach rozgrywanych na Old Trafford to jest on miażdżący na korzyść gospodarzy. Wliczając ostatnią dekadę od sezonu
2012/2013 prezentuje się on w postaci
8-1-1 ( PL , EFL , FAC) , a jedyna wygrana " The Villans" miała miejsce w sezonie
2020/21 (0:1).
Reasumując , obydwie ekipy zadziwiają w tym sezonie. Gospodarze in minus , goście in plus. Natomiast wiadomo że każdy mecz jest inny i buduje ogólne statystyki.
Nie pamiętam by MU kiedykolwiek prezentował się w dłuższym okresie tak słabo na własnym boisku jak w chwili obecnej. Jako kibic Aston V. być może jestem ciut stronniczy i patrzę trochę przez różowe okulary, ale uważam że dzisiaj jak nigdy wcześniej jest w stanie drużyna z Birmingham ograć rywala na jego terenie na co liczę. Nie będzie to na pewno łatwe , ale jest możliwe do zrealizowania patrząc kto i w jakich rozmiarach wygrywał w tej rundzie na Old Trafford.