Celta Vigo-Real Betis
Na ten typ przyznam się, że czaiłem się od początku kolejki. W tej kolejce widać, że gospodarzom jest pod górkę więc idę tym tropem dalej. Celta, to wiadomo, że ekipa własnego boiska i to tam zrobili 12 z 15 wszystkich punktów. W 7 spotkaniach na Balaidos ich bilans prezentuje się 3-3-1 więc widać, że jest to nie najgorszy bilans ale też trzeba sobie powiedzieć szczerze, że wielkiego wrażenia na nikim on nie robi. Przede wszystkim, to ich problemem jest ostatnia seria domowa w lidze. Zremisowali trzy ostatnie spotkania. O ile remis z Levante można uznać za wynik nie najgorszy, o tyle remisy z Deportivo(derby) i Mallorką, to już z pewnością nie jest powód do dumy, tym bardziej patrząc na fakt ostatniej formy obu tych ekip. Jeśli chodzi o kadrę na to spotkanie, to wśród powołanych zabrakło jedynie Alexa Lopeza z podstawowych zawodników, a jego brak jest spowodowany kontuzją. Rzecz jasna najważniejszym zawodnikiem w układance trenera Paco Herrery jest Iago Aspas. Ten zawodnik dysponuje świetną szybkością, co przekłada się na jego dorobek bramkowy oraz fakt, że jest najlepszym zawodnikiem zespołu. Wiadomo, że też nieźle wyglądają tacy zawodnicy jak Krohn-Dehli, Augusto Fernandez czy Mario Bermejo. Jednak według mnie Celta, to nie jest zespół, który może walczyć o coś więcej niż utrzymanie. To jest po prostu średniak, który może i nazwiska ma nie najgorsze z przodu, to jednak nie przekłada się to na strzelone gole, bo w tej kwestii wyprzedzają jedynie Mallorkę, Osasunę i Granadę. Z tyłu ich największym problemem jest Gustavo Cabral, który wprawdzie jest najważniejszą osobą w obronie ale jego problemem jest, to że łapie mnóstwo kartek. 5 żółtych oraz 2 czerwone(po żółtych, czyli de facto 9 żółtych kartek), to wynik który z pewnością nie pomaga trenerowi przy ustalaniu składu, bo jednak na środku obrony potrzeba stabilizacji, a jej brak, poprzez ciągłe absencje tego zawodnika, a tych było już 3 w tym sezonie!!! Jeśli chodzi o gości, to są miłą niespodzianką tego sezonu, w przeciwieństwie do Valencii, Sevilli czy Athletic. Tutaj może nie ma wielu głośnych nazwisk ale jest drużyna, którą Pepe Mel robi w fajny sposób. Wiele razy wspominałem o fakcie, że Betisowi lepiej się gra, w takich spotkaniach, gdzie ich rywal gra otwarty futbol. Właśnie dlatego mecze wyjazdowe są ich dobrą stroną, bo tam jednak rywale grają do przodu, bo u siebie nie wypada z Betisem się bronić. Na wyjazdach Verdiblancos mają bilans 4-1-2. Dwie porażki ponieśli w derbowych spotkaniach z Sevillą i Malagą. Oba mecze przegrane z kretesem ale tam początki spotkań ustawiły mecze i dlatego tak wysoko poprzegrywali. Jednak pozostałe spotkania, potrafili wygrywać na wyjazdach, co się bardzo ceni. W najbliższym spotkaniu Betis mógł mieć problem z napastnikiem, jednak medycy Betisu stanęli na głowie i doprowadzili do stanu używalności Rubena Castro, a ten zawodnik, w mojej ocenie jest najważniejszym zawodnikiem. Wiadomo też jaką rolę odgrywa Benat ale też trzeba sobie powiedzieć, że gdy na szpicy brak Rubena Castro, to wtedy jest spory problem, o czym nie raz Betis się przekonał. W 4 wygranych spotkaniach z 8 ten zawodnik gole strzelał więc widać ile znaczy dla tego zespołu. I dlatego cieszę się, że on zagra, bo lubię oglądać tego grajka i uważam, że już powoli można go stawiać obok Negredo, Soldado czy Aduriza jako najlepszych napastników hiszpańskich grających w
La Liga. Jeśli chodzi o osłabienia gości, to zabraknie przede wszystkim Dorado ale jego miejsce obok Amayi zajmie Paulao więc nie powinno być tragicznie.
Jak dla mnie szansę w tym meczu są wyrównane więc i kursy powinny takie być. Betis gra dobrze na wyjazdach i potrafi robić punkty, na rywalach w ich zasięgu, a takim z pewnością jest Celta. Skoro więc kurs mamy wysoki, to dlaczego by nie spróbować? Ja próbuje, bo jednak buki tutaj za bardzo faworyzują Celtę, tylko ze względu na własne boisko.
Betis DNB @ 2,53 Tobet0:1 - fart i to spory