Leeds - Crystal Palace
BTS @1.70 1:0
Idziemy za ciosem jeśli chodzi o Crystal Palace i znowu celuję w bramki. W poprzedniej kolejce udało się wytypować poprawnie BTS w meczu z The Villans i tego samego spróbuję i w meczu z Pawiami. Co prawda
Orły wbiły swojego gola dopiero w 95' minucie, jednakże skłamałbym, gdybym powiedział, że nie mieli swoich szans. Nie zagrali źle tego meczu, ale nie można też popełniać takich błędów jak Tomkins w kryciu przy bramce Matta Targetta. No właśnie, zabrakło Andersena, który do spółki z Guehim tworzyli zgrany duet, w jego miejsce wszedł Tomkins i na dzień dobry robi babola. Duńczyka zabraknie również i w tym meczu, więc spodziewam się, że i Leeds będzie (w teorii) łatwiej zdobyć bramkę. Z przodu jest w końcu zakupiony przed sezonem Daniel James, Jack Harrison, Rodrygo czy Raphinha. Nie ukrywam, że z tej czwórki najmocniej liczę na ostatniego z wymienionych, który zdobył już 5 goli w tym sezonie. Z drugiej strony mamy Zahę, Benteke czy Oduarda a po kontuzji wrócił także Eberechi Eze, ponadto świetnie dysponowany w ostatnich tygodniach Gallagher. Ma kto strzelić w każdej z drużyn.
Co prawda Pawie nie punktują ostatnio zbyt dobrze, a pasowałoby się trochę zmobilizować bo są zaledwie 3 punkty nad strefą spadkową i wyrastają na jednego z kandydatów do spadku, zwłaszcza jeśli Sroki poczynią zakupy w zimowym okienku, dzięki którym wyjdą na bezpieczną pozycję. Jak wspominałem ostatnio, podopieczni Vieiry mają problemy z grą w obronie i potwierdziły się moje słowa w starciu z Villans na Selhurst Park, dziś na Elland Road, nie mówię, że przegrają, ale jeśli Leeds wyjdzie na boisko z odpowiednim nastawieniem to Guaita powinien mieć co robić. Leeds spisują się ostatnio "na piątkę" - w ostatnich 5 kolejkach zdobyli tylko 5 pkt, a ich bilans w tych spotkaniach to 5:5. Co istotne to tylko w jednym - ostatnim spotkaniu z Brighton - nie potrafili znaleźć drogi do bramki, jeśli chodzi o grę w roli gospodarza w tym sezonie nie udało się im strzelić tylko Liverpoolowi (co nie udało się także Orłom), także mam nadzieję, że i dzisiejszego wieczoru nie zawiodą.
Southampton - Leicester
BTS @1.61 2:2
Over 2.5 @1.77
BTS + over 2.5 @1.88
Tutaj podobnie jak wyżej myślę, że powinniśmy zobaczyć bramki. Święci postarają się zapunktować z przyjezdnymi z Leicester. Róznica taka, że w miniony weekend Southampton cztery bramki stracił a Lisy tyle strzelili. Może być ciężko, jednak przed pierwszym gwizdkiem nie ma co ich skreślać, wszak jak pisałem poprzednio Leicester ostatnio gra w kratkę. Nikt w weekend nie nabawił się kontuzji, zatem składy obu ekip pozostają optymalne co do 13. kolejki.
W tym meczu upatruję szansy na bramki dla obu ekip. Choćby dlatego, że Święci po dobrym okresie znowu przestali punktować, a na własnym obiekcie grają lepiej niż na wyjazdach - 9 z 14 pkt zrobili u siebie, przegrywając tylko raz. Leicester z kolei delikatnie gorzej prezentuje się na wyjazdach - 8 z 18 pkt. W dalszym ciągu mają problemy w defensywie, o czym świadczą 2 bramki stracone przeciwko Watford - nie ma co tego zwalać na trudne warunki. Święci na Anfield zagrali jeszcze gorzej w obronie, ale 0 z przodu wynikało tylko i wyłącznie z braku dokładności, skuteczności czy skupienia bo mieli co najmniej 2-3 dogodne okazje na zdobycie gola. Grając u siebie, myślę, że zagrają lepiej i dadzą radę strzelić przynajmniej gola. Co do gola Lisów po ostatnich dwóch występach nie powinniśmy mieć wątpliwości.
West Ham - Brighton
1X + over 1.5 @1.68
WHU wygra dowolną połowę @1.56
BTS @1.82
1X + BTS @2.35 1:1
Młoty straciły punkty w ostatnich dwóch kolejkach, w międzyczasie zapewniając sobie awans do następnej rundy Ligi Euro, dlatego póki co mogą skupić się na lidze i zainkasowaniu jakichs punktów. Zagrają u siebie z Brighton, które nie bryluje w ostatnich tygodniach, będąc drugą najgorszą drużyną ligi po Evertonie w ostatnich 5 kolejkach. Po świetnym początku przyszedł cięższy okres i póki co nie zanosi się aby z niego wyszli. Nie wydaje mi się też aby stać ich było na wywiezienie kompletu punktów ze Stadionu Olimpijskiego. Choćby dlatego, że nie pokonali nikogo w lidze od 19.09 kiedy wygrali z Leicester 2-1. West Ham gra bardzo fajnie w ostatnim czasie, a ostatnie dwie porażki mogą delikatnie zamydlić ten obraz. Na Molineuax zabrakło skuteczności, na Etihad co prawda udało im się trafić, ale w doliczonym czasie gry - przez cały mecz raczej nie mieli za dużo okazji pod polem karnym Edersona. Wydaje mi się, że to może się zmienić w tym spotkaniu. Co więcej ostatnie 5 spotkań pomiędzy tymi ekipami to 5 bramkowych remisów. Brighton może nie strzela jak na zawołanie bo zdołali strzelić zaledwie 4 gole w ostatnich 5 kolejkach PL, ale Młoty też mają problem z zachowaniem ostatnio czystego konta - ostatni raz udało się to pięć kolejek temu - 24.10 w meczu z Tottenhamem (1:0). Na ten moment to West Ham wydaje mi się lepszą drużyną i tego meczu nie powinien przegrać, dodając jaki mają potencjał ofensywny i ostatnio problemy z obroną to w meczu powinniśmy te conajmniej dwie bramki zobaczyć bacząc też na H2H obu ekip. Nawet sami gospodarze mogą pokryć over i głównie w ten typ bym szedł, reszta to raczej kierunki/typy poboczne do AKO/taśm.
Man. United - Arsenal
1X+under 4.5 @1.51 hit, człowiek raz weźmie under 4.5 to akurat zrobią...
Może to dziwne, że gram w stronę United w takiej formie jakiej się znajdują, ale jest kilka argumentów, które do mnie przemawiają za tym typem. Po pierwsze, poprowadzi ich "nowy-tymczasowy" szkoleniowec czyli Ralf Rangnick, może drugi raz w krótkim czasie zadziała efekt nowej miotły. Ponadto od lat Kanonierzy mają problem z graniem na boiskach klubów BIG6. Nie mieli czego szukać ani na Anfield, ani na Etihad ani w meczu z Chelsea u siebie. United też ma ogromną pakę, problem w tym, że nie poukładaną więc nie hula to tak jak powinno. Co więcej, w takiej formie pojechali na Stamford Bridge i wywieźli cenny punkt zatrzymując rozpędzoną ekipę Chelsea. To, że przez cały mecz praktycznie nie zagrozili bramce Mendy'ego a gol padł po kardynalnym błędzie Jorginho to jedno, jednakże liczy się to co w sieci. Druga sprawa jest taka, że napór Chelsea do spółki z brakiem Maguire - w jakiej formie by nie był - i grą parą stoperów Lindelof-Bailly kończyło się wybijaniem na oślep i kopaniem po autach i rożnych (przypominam Chelsea 15 RR). Grając na własnym obiekcie, w ostatnim czasie dwie bolesne porażki bo 5 od Liverpoolu i 0:2 w derbach Manchesteru. W lidze ostatnia wygrana to 4:1 z Newcastle ponad 2 miesiące temu.
Arsenal po porażce z Liverpoolem, szybko się podniósł wygrywając 2:0 z Newcastle, raczej nie pozostawiając złudzeń kto w tym meczu był lepszy. Swoją drogą gdyby nie sabotażysta z Gabonu skończyć się powinno z 3-4 z przodu. Jak wspominałem niestety Gunners mają jakieś fatum grania na stadionach klubów z wielkiej szóstki bo zazwyczaj są boleśnie weryfikowani. Co prawda w zeszłym sezonie udało się wygrać, ale statystyka nie jest łaskawa dla klubu z Londynu. Wcześniej ta sztuka udała się dopiero w 2006 roku. Biorąc to pod uwagę + fakt, że United musi w końcu zacząć punktować a i Sancho chyba powoli łapie formę, nie wydaje mi się aby Kanonierzy drugi raz z rzędu byli w stanie pokonać United na Old Trafford. Dokładam under mając na uwadze, że 5 bramek w Manchesterze pomiędzy tymi zespołami pada bardzo sporadycznie (zaledwie 2/25 meczów), dodatkowo zważając też na solidną grę Arsenalu w defensywie i 7 czystych kont w 10 ostatnich meczach PL.