Lech Poznań - Wisła Kraków
W najbliższą niedzielę o 17:00 zawodzący w tym sezonie Lech Poznań podejmie we Wronkach lidera, zespół Wisły Kraków. Lech gra bardzo słabo, w spotkaniach 'na własnym stadionie' ulegli 2:4 Polonii Warszawa, zremisowali 2:2 z GKS-em Bełchatów i pokonali skromnie słabiutką Odrę Wodzisław Śląski 1:0. W oczy rzuca się fakt, iż Lech często źle wchodzi w mecz i gdy ich gra dopiero zaskakuje w spotkaniach muszą już odrabiać straty. Tak było z GKS-em Bełchatów, czy Jagiellonią Białystok, gdzie dopiero zaczynali grać składniej przy stanie 0:2. Gdyby trafili na lepsze zespoły, trudności z odrobieniem strat były by dużo większe. W oczy rzuca się również słaba postawa defensywy, 13 straconych bramek (tylko 3 drużyny straciły więcej bramek!) nie wygląda najlepiej. Zawodnicy próbują to jakoś nadrobić w ataku ale z średnim skutkiem. Lechowi z pewnością łatwiej by się grało na własnym stadionie, ale Wisła ma przecież dokładnie ten sam problem a jednak pokazuje, iż mimo braku własnego stadionu można grać piekielnie skuteczną piłkę. Kontuzjowany jest lider linii obrony Manuel Arboleda, zastępował go ostatnio Ivan Djurdjević, jak na mój gust wyglądał przyzwoicie. Z Wisłą nie zagrają też Grzegorz Kasprzik, którego zastąpi młody Bośniak Jasmin Burić, Hernán Rengifo, który wrócił po spotkaniach reprezentacji, ale jak swtierdził trener Zielińśki, Peruwiańczyk po każdym wyjeździe na reprezentację potrzebuje 3-4 dni aby 'wrócić do siebie', po za tym wszyscy dobrze wiemy że zawodnicy są karnie odsunięci od pierwszej drużyny. Listę kontuzjowanych uzupełniają Krzysztof Chrapek, który zerwał więzadła krzyżowe i jest już po operacji, a także Tomasz Mikołajczak, który po zgrupowaniu reprezentacji Polski do lat 23 problemy ze stawem skokowym. Do zdrowia wracają natomiast Tomasz Bandrowski i Grzegorz Wojtkowiak, czy jednak trener zaryzykuje i pozwoli im na grę od pierwszej minuty? W przypadku Wojtkowiaka jest to wątpliwe. Lech już teraz traci do Wisły aż 11 pkt, każda strata pkt w tym spotkaniu może mieć bardzo złe skutki, bowiem Wisła ma jeszcze mecz 'u siebie' z Lechem, gdzie o pkt będzie trudno. Tak więc Lech musi od początku zaatakować. Biorąc jednak pod uwagę słabą postawę defensywy, słabą pomoc i zdekompletowany napad Lech już teraz może mieć kłopoty. Właściwie po odejściu Murawskiego wszystko się w zespole posypało. Formę trzyma Sławomir Peszko, co może robi Dimitrije Injać a w napadzie wszystko będzie zależało od Roberta Lewandowskiego. Trochę mało.
Wisła jedzie do Wronek po pełną pulę.
Gdy na wiosnę zremisowaliśmy z Lechem w Poznaniu 1:1, Franciszek Smuda stwierdził, że jest zadowolony. Ja w niedzielę remisem się nie zadowolę. Zagramy o pełną stawkę - mówi przed hitowym spotkaniem
Ekstraklasy Maciej Skorża.
Już teraz mamy 11 punktów przewagi nad Lechem. Ktoś mógłby powiedzieć, że byłoby świetnie, gdyby po tym meczu przewagę tą udało nam się utrzymać. Pomny doświadczeń z wiosny mam zamiar zagrać o pełną pulę. Niedzielny mecz niesie za sobą podwójny ładunek. Walka nie będzie tylko o trzy punkty, ale też o przewagę mentalną nad rywalem. Liczę więc, że to spotkanie wyzwoli u zawodników głębokie rezerwy mentalne i fizyczne. Mam nadzieję, że każdy będzie chciał wybiec na boisko i zagrać w takim spotkaniu - wylicza Skorża. -
Wizja ucieczki Lechowi na 14 punktów jest bardzo kusząca. To byłby już bardzo pokaźny kapitał i zrobimy wszystko, by do takiego stanu rzeczy doprowadzić. Generalnie liczę na mecz dobry jakościowo i zacięty do ostatniej minuty - mówi trener Wisły. Biała Gwiazda do Wronek udała się już w piątek rano, mają więc odpowiednio dużo czasu by jeszcze odpocząć, przećwiczyć co trzeba i odpowiednio się zmobilizować. Wiadomo, że nie zagrają Peter Šinglár i Radosław Sobolewski, których kontuzje wyłączyły z gry, a także powracający do zdrowia Łukasz Garguła i Rafał Boguski, którzy na dniach mają wrócić do normalnych treningów. Nastroje w szatni są bardzo dobre, nie ma się co dziwić, Wisła gra dobrze i skutecznie, 8 zwycięstw w 9 spotkaniach to kapitalny bilans, który pozwala na komfort psychiczny prze kolejnymi spotkania, o czym zapomnieć Lech. W dobrej formie są Patryk Małecki i Paweł Brożek, w reprezentacji bardzo dobrze spisywał się Andraž Kirm a dobrą defensywę mają zagwarantować Arkadiusz Głowacki z Marcelo. W meczu z Śląskiem bardzo dobrze spisywał się Tomáš Jirsák, który wprowadzał wiele spokoju w poczynania linii defensywnej. Sam zawodnik ma również świadomość tego, że konkurencja do gry w środku pola jest duża, do zdrowia wraca Garguła, odchodzi Mauro Cantoro, kontuzjowany jest Sobolewski więc jest to idealna okazja by pokazać się trenerowi że jednak warto na niego stawiać, bowiem na wiosnę środek pomocy prawdopodobnie będą tworzyć Garguła z Sobolewskim. Wszystko więc w nogach Czecha, zobaczymy co pokaże. Wisła na pewno ma również apetyt na rewanż za bolesne porażki w Krakowie, a okazja ku temu jest przednia. Wierzę jako kibic w zwycięstwo Wisły, również obiektywnie rzecz biorąc Wisła w chwili obecnej jest w zdecydowanie lepszej dyspozycji od Kolejorza.
Lech Poznań - Wisła Kraków 2 2,55