Real Madrid - Galatasaray A.S; Real Madrid -1 @ 1,42 [10/10] 3:0 izzi
Ponownie
Liga Mistrzów, ponownie opisuję mecz mojego klubu, czyli Realu Madryt. Mam nadzieję, że równie skutecznie co spotkanie z Manchesterem United na Old Trafford. Zaczynamy.
Typ, jak widać po prawdopodobieństwie, jakim to określiłem - wydaje mi się bardzo, ale to bardzo klarowny. Owszem, kurs być może nie jest zbyt zachęcający jak na tą fazę Ligi Mistrzów, jednakże różnicę pomiędzy oboma zespołami dostrzeże chyba największy laik.
Każdy zna Real Madryt - drużyna, z 9. Pucharami Europy, mająca obsesję na punkcie "La Decimy", w tym sezonie kieruje wszystkie siły na elitarne rozgrywki europejskie. Ostateczne niepowodzenie w lidze stało się faktem już w grudniu, tak więc Real musiał wykreślić Primera Division z listy swoich priorytetów, co spowodowało rozdzielenie sił na Copa del Rey i Ligę Mistrzów właśnie. Jako, że sytuacja w rozgrywkach pucharowych w Hiszpanii została uspokojona do maja - 100% sił jest wkładane w
Champions League. Liga ma obecnie wymiar utrzymywania rytmu meczowego i nie jest żadnym wyznacznikiem - tak więc nie należy brać pod uwagę ostatniego remisu z Realem Saragossą. Wystarczy spojrzeć na to, że na ławce zostali pozostawieni tak kluczowi zawodnicy, jak: Coentrao, Xabi Alonso, Khedira, Di Maria czy Ozil. Oczywiście nie powinno to mieć usprawiedliwienia dla takich graczy jak Kaka, Modrić czy Essien - ale mimo wszystko - pierwsza grupa zawodników ma ogromny, powiedziałbym - przeogromny wpływ na grę Królewskich. Styl gry Królewskich pewnie każdy interesujący się futbolem zna. Madryt najlepiej czuje się w grze z kontry, atak pozycyjny oczywiście kuleje - ale w tym meczu nie powinien mieć on dużego wpływu - powiem o tym w akapicie dotyczącym Galatasaray. Pomimo słabego spotkania Ozila z Saragossą to wydaje się, że złapał formę na najważniejszą część sezonu - w meczu z Barceloną w Copa del Rey czy w dwumeczu z United prezentował się naprawdę dobrze. Nie trzeba również pisać o Terminatorze, Predatorze, jakim jest Cristiano Ronaldo, dla którego będzie to pojedynek nie tylko z drużyną ze Stambułu, ale także z Burakiem Yilmazem, który ma równo 8 trafień w
LM - tyle samo, co Cristiano Ronaldo. Ciągle niepokoi gra Benzemy i Higuaina, chociaż ten drugi na Old Trafford nie zawiódł. W
Champions League zdecydowanie lepiej prezentuje się Di Maria, aniżeli w lidze, gdzie brakuje mu motywacji? Nie wiem, być może. Oczywiście kolejnym faktem przemawiającym za Królewskimi jest atut własnego boiska i chęć wyrobienia odpowiedniej zaliczki przed wylotem na Turk-Telekom Arena.
Jeśli chodzi o Galatasaray - drużyna ze Stambułu nazywana jest
"Turecką Barceloną" ze względu na styl, jaki prezentują - długie utrzymywanie się przy piłce i większość akcji prowadzona atakiem pozycyjnym. Zawodnicy, jaki trener (wybitny fachowiec - Fatih Terim) twierdzą, iż nie wyrzekną się swojego stylu, co oczywiście działa na korzyść... Realu Madryt. Królewscy uwielbiają oddawać piłkę przeciwnikowi, co przeważnie powoduje groźne kontrataki. Wiele ekip z Primera Division przed wyjazdem na Santiago Bernabeu prezentowało buńczuczne wypowiedzi, jednak zazwyczaj nie kończyło się to zbyt dobrze. Obecnie do oglądania tureckiego lidera przyciągają dwie supergwiazdy, które zostały zakupione podczas zimowego okienka transferowego - Wesley Sneijder i Didier Drogba. Mimo wszystko zawodnicy nie prezentują formy, do jakiej przyzwyczaili w latach poprzednich. Co prawda Holender zdecydowanie poprawił swoją grę od czasów jego schyłku w Mediolanie, jednakże to nie ten Sneijder który prowadził Inter Mediolan do Triplete. Z kolei Drogba jest zawodnikiem zdecydowanie gorszym od tego z czasów Chelsea, chociaż takich umiejętności, jak instynkt strzelecki zawodnik nigdy się nie pozbywa - tak więc trzeba mieć na niego uwagę. Mimo wszystko prawdziwymi liderami tej drużyny są Selcuk Inan i wspomniany w poprzednim akapicie - Burak Yilmaz. Pierwszy zawodnik jest nazywany
"Tureckim Xavim", miałem okazję rozmawiać z pewnym Turkiem, kibicem Galaty, który zdecydowanie chwalił owego zawodnika. Burak Yilmaz jest w najlepszym dla zawodnika wieku i osiągnął niesamowitą formę, jest w ogromnym gazie. W ostatnim meczu ligowym zdobył 2 bramki i poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa. Na niekorzyść
Lwów działa również brak odpowiedniej przewagi w lidze - mają tylko 4 punkty przewagi nad drugim Fenerbahce, co powoduje maksymalną koncentrację na meczach ligowych. Warto właśnie odnotować, że w ostatnim meczu ligowym zagrał praktycznie cały podstawowy skład - może nie licząc Alberta Riery. Ostatnim punktem, przemawiającym za Realem Madryt jest obrona Galaty. Formacji obronnej Galatasaray bardzo często brakuje koncentracji, co nie napawa optymizmem przed wyjazdem na Santiago Bernabeu - na tym stadionie wystarczy 30 sekund dekoncentracji, podczas których Real może zabić nie tylko mecz, jak i dwumecz.
Po przedstawieniu wszystkich argumentów uważam, że Real wygra spotkanie zdecydowanie. Myślę, że zobaczymy swoisty nokaut, z perspektywy kibica Królewskich uważam, iż wygrana mniej niż 2 bramkami będzie rozczarowaniem. Madryt jest zdecydowanym faworytem tego dwumeczu, uderza nie tylko w półfinał, jak i w zwycięstwo w Lidze Mistrzów, także nie ma opcji na pomyłki. Myślę, że zobaczymy podobny wynik, jak w ćwierćfinale z roku 2011 - 4:0 z Tottenhamem, ewentualnie 3:0 z 1/8, z tego samego roku - Olympique Lyon.
Na dokładkę powiem, iż defensywa Realu nie prezentuje nadzwyczajnej formy, także duża możliwość, że zobaczymy bramkę Galatasaray. Wynik 3:1 jest prawdopodobny, także przedstawiam kilka pobocznych typów dla ryzykantów:
-BTS @ 1,85 - Galata zawiodła, chociaż może gdyby karny...
-Over 3,5 @ 1,85 - Jak wyżej
-Over 4,5 @ 3,05 - Dla ryzykantów... no ale "my fault"
-Real Madrid -2 @ 2,2
Pozdrawiam i polecam.