W ostatnich latach piłkarze z Bilbao okazywali się niewygodnym przeciwnikiem dla Królewskich. Na przestrzeni ostatnich czterech lat rozegrali razem dziewięć spotkań, które zakończyły się czterema zwycięstwami Realu, czterema remisami i jedną wygraną Bilbao. Co jednak warte uwagi, spośród tych dziewięciu spotkań, tylko we dwóch Real zdołał wygrać z przewagą więcej niż jednej bramki. W siedmiu pozostałych spotkaniach nie dość, że nie wygrali z handicapem, to jeszcze zdobyli maksymalnie po jednym golu. Warto więc spojrzeć na bilans gry ostatnich spotkań, a te jasno dowodzą, że mocno toruje drogę do bramki. 16 maja w Bilbao, Real zdołał oddać zaledwie sześć strzałów, z czego trzy były celne. Kontrolowali natomiast grę przez całe spotkanie, co pokazuje różnica w posiadaniu piłki (65 do 35 na korzyść Realu). Poprzednie spotkanie miało miejsce w styczniu w ramach półfinału Superpucharu Hiszpanii. I znowu - Real oddał sześć celnych strzałów. Wydaje się niewiele jak na kontrolowanie gry przez cały mecz (posiadanie piłki 64 do 36 na korzyść Królewskich). Krótko mówiąc, Bilbao w obliczu rywalizacji z Realem prezentuje typowo obronną grę, i mając świadomość tego, że Real trzy dni później gra trudne spotkanie z San Sebastian, oraz za kolejne trzy dni ma ważne spotkanie z Interem w ramach Ligi Mistrzów, będę upatrywał tutaj nie więcej, jak jednobramkowego zwycięstwa Realu.