No to co opisałeś to właśnie czysty hazard i nie ma to nic wspólnego z bukmacherką. Ja z tej wypowiedzi widzę człowieka dla którego w bukmacherce chodzi jedynie o to aby wygrać kasę i się odegrać. Tu co pisałeś są same emocje. Pisałem na forum wiele, wiele, wiele razy jakie powinno się mieć podejście (moim zdaniem)
w grze rekreacyjnej - Obstawiając jaikolwiek bet Z GÓRY ZAKŁADASZ, ŻE TE PIENIĄDZE są przegrane - tak jak byś wydał: na alko, lody, żarcie w knajpie lub panienkę lub wszystko razem
Zostają fajne chwile i tyle... Czyli grasz tylko za tyle ile możesz stracić. Możesz na to wydać 50zł to wydajesz 50zł, możesz 500zł to wydajesz 500zł.
Tracisz cały budżet na grę ? PRZERYWASZ grę choćby intuicja ci podpowiadała, że na 100% się odegrasz i wracasz do gry jak znów będziesz miał te 50 lub 500zł, nieważne czy za miesiąc czy za pół roku... Mówisz sobie, że były fajne emocje, za które zapłaciłem i tyle... Do tego na swoim przykładzie wiem, że jak mam jakieś mniejsze czy większe problemy finansowe lub życiowe gra się o wiele gorzej. Jak miałem bardzo dobrą sytuację finansową potrafiłem w roku wygrać jak na mnie całkiem sporo, a jak miałem złą wokół 0 bo przegrane to miałem już tak dawno, że zapomniałem o nich. Ponadto oczywiście dochodzi całe spectrum analiz sportowych i innych zdarzenia. Im mniej mam czasu na analizę i grę na pałę na faworyta itd tym gorsze wyniki. Przykładowo mecz
Włochy vs
Austria czy jeszcze większa wtopa:
Francja vs
Szwajcaria gdzie odechciało mi się bukmacherki na lata
ale później się odbiłem pokazał, że trzeba bardzo dobrze wszystko analizować. Ja błędy jakie wciąż popełniam to niewłaściwe stawkowanie bo jak coś mi się wydaje mega pewne gram za więcej, a jak jest wtopa to tracę cały budżet. Inny błąd to taki, że po przegranych jak już nawet dobrze zagram to za dużo kontruję obawiając się przegranej, a w perspektywie wielu lat jednak te kontry były niewłaściwe. Odradzam też ci grę na
LIVE bo do tego naprawdę trzeba się nadawać...
Bukmacherka jest naprawdę mega, mega, mega trudną rzeczą, a zarazem najprostszą pod słońcem. Trudną dla człowieka, prostą dla robota. Jesteśmy tylko ludźmi i nie ważne czy wydaje się nam, że to kontrolujemy czy naprawdę kontrolujemy. Zastrzyki dopaminy i adrenaliny kiedy wygrywamy są tak duże jak i depresja analogicznie jak przegrywamy, że w pewnej chwili nie chodzi już o kasę, nie chodzi o analizę zdarzenia, a tylko wyłącznie żeby się lepiej poczuć, a wtedy to już czysty HAZARD...
Waldi ci podsunął temat z wątkiem odnośnie gry dla początkujących i to jest bardzo, bardzo pomocne, ale równie ważne jak nie najważniejsze jest odpowiednie przygotowanie psychologiczne do gry.
Jeśli zaczynasz dopiero grę to nie przejmuj się tymi stratami. Każdy przez to musi przejść i lepiej jak najwcześniej. Ja swoją przygodę z bukmacherką zacząłem od straty 6k na Euro 2012
Musiałem sprzedać złote monety żeby pokryć te straty, a pamiętam do dziś i zapamiętam na całe życie jak Balotelli lecąc przez połowę boiska strzelił bramkę Niemcom (uważanym wtedy za mega faworytów)
Śni mi się to po nocach, a pode mną zawalił się świat bo straciłem 6k co wtedy było wiele więcej warte niż dzisiaj...
Natomiast branie chwilówek co pisałeś to najgorszy z możliwych pomysłów. Te dwa słowa: bukmacherka i chwilówka powinny być zakazane w kontekście jednego z drugim.