inkub1986
Użytkownik
Witam. Czy ktoś kiedyś badał statystykę masówek? Załóżmy że chodzi o spotkania z kursem spadającym o minimum 0,20 jednostki. Jak często masówka wpływa na wynik niekorzystnie a jak często nie wpływa powiedzmy wcale. Czy jest to statystyka 50-50 czy jednak wychodzi, że przynosi nazwijmy to pecha. Dziś np. taki Delbonis był po kursie 1,42 i spadł kurs do 1,27. Co prawda to 0,15 jednostki w dół tylko, ale już można liczyć jako masówkę. Delbonis murowany faworyt i przegrywa po tie-breaku trzeciego seta z Gastonem. Oczywiście rozważam masówki w kategoriach szczęścia lub pecha a nie oszustwa sportowego-bukmacherskiego, bo nie będę forsował teorii spiskowych. Jeśli ktoś prowadzi takie statystyki, na ile masówka utrudnia grę /lub ułatwia(?) to proszę zabrać głos. Dzięki. Nigdy nie liczyłem dokładnie sytuacji, gdzie padały masówki, ale czuję w kościach, że jednak wpływa częściej pechowo na wynik spotkania, czyli że wygrywa przeciwnik, na którego kursy rosną. Skupiam się tu głównie na tenisie. Pozdrawiam. Jeżeli ktoś doczytał do końca, to gratuluję.