Witam,
od pewnego czasu pracuję nad optymalnym systemem zakładów, system który opracowałem wg mnie wystarczająco nadaje się do poważnej gry. Wiem na czym polega surebet i valuebet, kiedy i jak można je zagrać, poznałem na własnej skórze co to upswing i downswing. Zdaję sobie sprawę z tego, że buka można ograć tylko na dłuższą metę, nie w dziesięciu zakładach. Do czasu wprowadzenia ustawy antyhazardowej 5 lat temu grywałem sporo rekreacyjnie na różnych bukach: Unibet, bet-at-home, Expekt, STS, kompletnie nie rozumiejąc na czym polega value(nie chodzi o tłumaczenie tego słowa po angielsku). Raz stawiając 50zł wygrałem w zakladzie ako 1800zl w bet365 jako 20-letni gówniarz, a potem przegrałem to w 2 miesiące, powoli zdając sobie sprawę z tego, że z jakiegoś powodu żaden z moich systemów nie działał. Na całe szczęście niemal natychmiast przestałem grać "żeby się odkuć" uznając że po prostu wezmę się za robotę. chociaż osobiście znam ludzi, którzy mają z tym ogromne problemy i narobili sobie tysiące długów, pewnie wielu z was takich zna. Po pewnym czasie przestawiłem się na szukanie "opłacalności danego kursu" - valuebetów. Wg mnie valuebet to świetna opcja do zyskownego, efektywnego, i możliwego grania u buków na dłużej. Jeśli chodzi o surebety, według mnie nie warto zawracać sobie nimi głowę. Trudniej jest szukać surebetów(jasne, da się), te "nienachalne" są nisko opłacalne, valuebetów jest o wiele więcej, surebety są często gęsto karane - bez zaokrąglania stawek jest o to bardzo łatwo. Jeśli postawimy 3 odpowiednie zakłady dla danego surebetu 1X2 u 3 różnych bukmacherów(zajmuje to sporo czasu), a jeden z nich unieważni nam zakład, to ponosimy ogromne ryzyko.
Value to wartość, szukanie zysku w ewentualnym zakładzie, a przeciez o to nam chodzi . Przez długi czas nie zwracałem uwagi na to, czy kurs na zdarzenie które zamierzam obstawić to np. 2,1, czy 2,3(na to samo zdarzenie), a także jaki jest średni kurs u innych bukmacherów na to zdarzenie. Przykładowy mecz Chelsea - Arsenal. Kurs na zwycięstwo Chelsea u jednego bukmachera to 2,1, u drugiego 2,3. Jakie są szanse trafienia tego samego zakładu u dwóch różnych bukmacherów - takie same. Stawiając np. 100zł u buka A i buka B, różnica ewentualnej wygranej to 230zł - 210zł = 20zł. Mój tryb myślenia długo nie był nastawiony na maksymalizację ewentualnej wygranej, to była koncentracja na wróżeniu z fusów i zgrywaniu eksperta, nie patrząc na kursy(rozumiecie, "ten mecz musi na pewno wejść, bo zawodnik X pauzuje za kartki a tamci przegrali 4 razy z rzędu, poza tym 2,1 wygląda bezpieczniej niż 2,3"). Przestawiłem się ze ślepego typowania meczów na "kupowanie" odpowiednich opcji zakładu. Jeśli mamy konto tylko u buka A i jesteśmy przekonani że Chelsea wygra ten przykładowy mecz, to jesteśmy skłonni postawić zakład o kursie 2,1, bo po co sobie tym głowę zawracać. Value mówi że nie warto stawiać tego zakładu - nie dlatego że nie znamy się na piłce, po prostu u buka B możemy zarobić za ten sam zakład 20 złotych więcej od postawionych 100. To ma znaczenie w kontekście gry nastawionej na tysiące zakładów.
Ustalę na początku - kompletnie odpada gra u legalnych polskich bukmacherów(12% podatku to zło). Po prostu nie da się tego w 100% bezpiecznie grać w Polsce. między innymi dlatego nie wykluczam pobytu przez pewien czas za granicą. Jasne VPN w Operze śmiga, ale sami wiecie jak to jest z wypłatami. Nigdy nic nie wiadomo.
Optymalizowałem podstawowe założenia, przez pewien czas nie chciałem dzielić się systemem z nikim i trochę go potestować, żeby nie wyjść na głupca. Żeby tutaj nagle nie było minusów Jest sporo tych założeń, są niezbędne do realizowania tego systemu w warunkach rzeczywistych. Omówię dotychczasowe wyniki testów na moich profilach na oddsportal.com. Jest to absolutnie fantastyczna strona z porównywarką kursów z kilkudziesięciu bukmacherów, a do tego kompletnie za darmo. Na pewno znają niektórzy, jeśli ktoś nie zna - polecam Poniżej wyniki z dwóch kont. Na początek łączny bilans zysków jednostkowych i procentowych. Jak widać, są miesiące z jednym zakładem/kilkoma, analizę tych miesięcy pominę bo sensu to nie ma Patrząc na te miesiące, gdzie zakładów było więcej, można sformułować parę wniosków.
W kwietniu nie ma prawie nic, bo zakłady piłkarskie to jedyne zakłady, które zamierzam grać, a teraz sytuacja z wirusem jest taka a nie inna. Na 708 zakładów zysk to 76,19 jednostek, 10,8% zysku, oba miesiące z ilością zakładów > 100 były na plusie. Ktoś spyta - czy to taki duży zysk. Według mnie to świetny wynik, długoterminowo nastawiam się na 5-8% zysku. Grając każdy pojedynczy zakład za 40 euro(to moje założenie stawkowania, czemu taka stawka napiszę trochę później), łączna kwota zakładów to 28,3k euro i łączny utarg to 3047 euro. Licząc średnio 4,5zl za euro to 3047 * 4,5 to ponad 14k złotych. Dobra kasa, zwłaszcza że zagrałem ponad 75% tych zakładów tylko w lutym. Poniżej drugie konto:
Po 5016(*40euro = 200640 euro) zakładach zysk jednostkowy to 495,86j(*40euro = 19834euro, prawie 90tys. zł), procentowo 9,9% zysku. Próbka jest wg mnie całkiem spora. Przejdę po kolejnych okresach. Pierwszym istotnym - maj 2015 - nie miałem kompletnie żadnej strategii, i typowałem na "eksperta" - wynik to -79,3j, aż -32%, tragedia. Ogromna strata kasy. Następnie zacząłem stosować strategię - następne miesiące w których klikałem więcej to styczeń/luty 2017 - w dwa miesiące wymazałem niemal całą stratę z 2015. Potem od sierpnia 2018 przez większość 2019 notowałem plus za plusem, właściwie od stycznia 2017 do samego końca, bilans miesiący w których grałem > 100 zakładów to 12 na plusie i 1 na minusie(doliczając 2 miesiące z drugiego konta bilans to 14/1).
Poniżej statystyka zysków według sportów:
1. Sporty, które zamierzam grać. Mi przyjemność sprawia piłka nożna, jej oglądanie i typowanie. Dlatego na nowym koncie gram tylko piłkę, do tej pory wydawało mi się dość istotne grać tylko to, o czym ma się względne pojęcie. Rozumiem, na pewno jest wielu mądrzejszych i bardziej doświadczonych graczy, którzy preferują grę na handicapach azjatyckich, sam nie do końca mam w tym doświadczenie, i nie sprawia mi to przyjemności. Odpowiada mi po prostu obstawianie konkretnego wyniku - 1X2. Na tym drugim koncie tylko połowa zakładów jest związana z piłką, grałem wtedy wszystkie zakłady, które wydawały mi się valuebetami(na koszykówce i tenisie miałem nawet większy zysk). Zakładając, że value naszych zakładów nie zależy w żadnym stopniu od znajomości statystyk, a od wiedzy na temat aktualnych kursów na zdarzenie - zdaję sobie sprawę z tego, że nie muszę zamykać się na piłkę, dlatego tematem mojego następnego testu będzie gra na innych marketach. Poza tym, jak widać na statystykach drugiego konta, po 691 zakładach na kosza i 475 zakładach na hokeja moje zyski procentowe(10,2% i 19,6%) były większe niż na piłkę(9,0%).
2. Ilość potrzebnej kasy. W nowym systemie aż 529 zakładów na 708 to zakłady przegrane(lost), licząc procentowo to było aż 74,7% przegranych, czyli wygrywałem średnio dopiero co czwarty zakład. Trzeba wykazać się sporą cierpliwością do nieuniknionych chwilowych downswingów, łatwo o tilt. Jasne, mógłbym dobierać zakłady o kursie średnim, ale kryterium doboru mam takie a nie inne, i te większe kursy które teraz gram, jak widać są opłacalne(proces określania value w punkcie 5). Podstawa to nie rezygnować i zachować wiarę w to, że nasz system da nam prędzej czy później zysk(a może być później niż prędzej). Nie sprawdzałem najdłuższej serii zakładów bez wygranej, ale trzeba zakładać czasem najgorsze, i w przypadku takiej średniej trafień liczyć się z serią nawet 25 zakładów w dupę.
Jeśli średnie prawdopodobieństwo naszego nieudanego zakładu to prawie 75%, to dla obliczeń wezmę nawet większą wartość, 80%.
Trafienie:
0 z 25 zakładów: 0,80 ^ 25 = 0,00377 = 0,38%
1 z 25 zakładów: (25 po 1) * 0,80 ^ 24 * 0,20 ^ 1 = 25 * 0,0472 * 0,2 = 0,0236 = 2,36%
2 z 25 zakładów: (25 po 2) * 0,80 ^ 23 * 0,20 ^ 2 = 300 * 0,059 * 0,64 = 0,07083 = 7,08%
7,08% + 2,36% + 0,38% = 9,82%
Wychodzi na to, że prawdopodobieństwo bardzo złej serii, tzn. 0/25 1/25 lub 2/25, to niemal 10%. Nie wliczam 3/25, czy 4/25. Policzę może jeszcze prawdopodobieństwo zdarzenia takiego, że zła seria wystąpi 2 razy z rzędu, np. po 2/25 lub 1/25 lub 0/25 znowu wystąpi 2/25 lub 1/25 lub 0/25. Prosty wzór na iloczyn logiczny => 9,82% * 9,82% = 0,96%. To dość istotny procent w perspektywie stawek takich jak 40euro na zakład. Dlatego, aby płynnie grać w tym systemie, zakładam że trzeba dysponować kapitałem nawet na 200 pojedynczych zakładów - jeśli wpłacimy kasę tylko na 20 pojedynczych zakładów, i nie wejdzie ich z miejsca 10, to niemal całkowicie tracimy płynność obstawiania. Zakładam stawkę pojedynczego zakładu na 40 euro, 40*200 = 8000 euro = ok. 36000zł. Może zbyt wysoka stawka na jeden zakład i warto zacząć od niższej, do tej pory testowałem tylko stawki 20 euro. Najważniejszy wniosek - musimy dysponować na początku sporym kapitałem. Chyba już nie trzeba tłumaczyć że trzeba się porządnie natestować, aby nie zaliczyć wtopy
od pewnego czasu pracuję nad optymalnym systemem zakładów, system który opracowałem wg mnie wystarczająco nadaje się do poważnej gry. Wiem na czym polega surebet i valuebet, kiedy i jak można je zagrać, poznałem na własnej skórze co to upswing i downswing. Zdaję sobie sprawę z tego, że buka można ograć tylko na dłuższą metę, nie w dziesięciu zakładach. Do czasu wprowadzenia ustawy antyhazardowej 5 lat temu grywałem sporo rekreacyjnie na różnych bukach: Unibet, bet-at-home, Expekt, STS, kompletnie nie rozumiejąc na czym polega value(nie chodzi o tłumaczenie tego słowa po angielsku). Raz stawiając 50zł wygrałem w zakladzie ako 1800zl w bet365 jako 20-letni gówniarz, a potem przegrałem to w 2 miesiące, powoli zdając sobie sprawę z tego, że z jakiegoś powodu żaden z moich systemów nie działał. Na całe szczęście niemal natychmiast przestałem grać "żeby się odkuć" uznając że po prostu wezmę się za robotę. chociaż osobiście znam ludzi, którzy mają z tym ogromne problemy i narobili sobie tysiące długów, pewnie wielu z was takich zna. Po pewnym czasie przestawiłem się na szukanie "opłacalności danego kursu" - valuebetów. Wg mnie valuebet to świetna opcja do zyskownego, efektywnego, i możliwego grania u buków na dłużej. Jeśli chodzi o surebety, według mnie nie warto zawracać sobie nimi głowę. Trudniej jest szukać surebetów(jasne, da się), te "nienachalne" są nisko opłacalne, valuebetów jest o wiele więcej, surebety są często gęsto karane - bez zaokrąglania stawek jest o to bardzo łatwo. Jeśli postawimy 3 odpowiednie zakłady dla danego surebetu 1X2 u 3 różnych bukmacherów(zajmuje to sporo czasu), a jeden z nich unieważni nam zakład, to ponosimy ogromne ryzyko.
Value to wartość, szukanie zysku w ewentualnym zakładzie, a przeciez o to nam chodzi . Przez długi czas nie zwracałem uwagi na to, czy kurs na zdarzenie które zamierzam obstawić to np. 2,1, czy 2,3(na to samo zdarzenie), a także jaki jest średni kurs u innych bukmacherów na to zdarzenie. Przykładowy mecz Chelsea - Arsenal. Kurs na zwycięstwo Chelsea u jednego bukmachera to 2,1, u drugiego 2,3. Jakie są szanse trafienia tego samego zakładu u dwóch różnych bukmacherów - takie same. Stawiając np. 100zł u buka A i buka B, różnica ewentualnej wygranej to 230zł - 210zł = 20zł. Mój tryb myślenia długo nie był nastawiony na maksymalizację ewentualnej wygranej, to była koncentracja na wróżeniu z fusów i zgrywaniu eksperta, nie patrząc na kursy(rozumiecie, "ten mecz musi na pewno wejść, bo zawodnik X pauzuje za kartki a tamci przegrali 4 razy z rzędu, poza tym 2,1 wygląda bezpieczniej niż 2,3"). Przestawiłem się ze ślepego typowania meczów na "kupowanie" odpowiednich opcji zakładu. Jeśli mamy konto tylko u buka A i jesteśmy przekonani że Chelsea wygra ten przykładowy mecz, to jesteśmy skłonni postawić zakład o kursie 2,1, bo po co sobie tym głowę zawracać. Value mówi że nie warto stawiać tego zakładu - nie dlatego że nie znamy się na piłce, po prostu u buka B możemy zarobić za ten sam zakład 20 złotych więcej od postawionych 100. To ma znaczenie w kontekście gry nastawionej na tysiące zakładów.
Ustalę na początku - kompletnie odpada gra u legalnych polskich bukmacherów(12% podatku to zło). Po prostu nie da się tego w 100% bezpiecznie grać w Polsce. między innymi dlatego nie wykluczam pobytu przez pewien czas za granicą. Jasne VPN w Operze śmiga, ale sami wiecie jak to jest z wypłatami. Nigdy nic nie wiadomo.
Optymalizowałem podstawowe założenia, przez pewien czas nie chciałem dzielić się systemem z nikim i trochę go potestować, żeby nie wyjść na głupca. Żeby tutaj nagle nie było minusów Jest sporo tych założeń, są niezbędne do realizowania tego systemu w warunkach rzeczywistych. Omówię dotychczasowe wyniki testów na moich profilach na oddsportal.com. Jest to absolutnie fantastyczna strona z porównywarką kursów z kilkudziesięciu bukmacherów, a do tego kompletnie za darmo. Na pewno znają niektórzy, jeśli ktoś nie zna - polecam Poniżej wyniki z dwóch kont. Na początek łączny bilans zysków jednostkowych i procentowych. Jak widać, są miesiące z jednym zakładem/kilkoma, analizę tych miesięcy pominę bo sensu to nie ma Patrząc na te miesiące, gdzie zakładów było więcej, można sformułować parę wniosków.
W kwietniu nie ma prawie nic, bo zakłady piłkarskie to jedyne zakłady, które zamierzam grać, a teraz sytuacja z wirusem jest taka a nie inna. Na 708 zakładów zysk to 76,19 jednostek, 10,8% zysku, oba miesiące z ilością zakładów > 100 były na plusie. Ktoś spyta - czy to taki duży zysk. Według mnie to świetny wynik, długoterminowo nastawiam się na 5-8% zysku. Grając każdy pojedynczy zakład za 40 euro(to moje założenie stawkowania, czemu taka stawka napiszę trochę później), łączna kwota zakładów to 28,3k euro i łączny utarg to 3047 euro. Licząc średnio 4,5zl za euro to 3047 * 4,5 to ponad 14k złotych. Dobra kasa, zwłaszcza że zagrałem ponad 75% tych zakładów tylko w lutym. Poniżej drugie konto:
Po 5016(*40euro = 200640 euro) zakładach zysk jednostkowy to 495,86j(*40euro = 19834euro, prawie 90tys. zł), procentowo 9,9% zysku. Próbka jest wg mnie całkiem spora. Przejdę po kolejnych okresach. Pierwszym istotnym - maj 2015 - nie miałem kompletnie żadnej strategii, i typowałem na "eksperta" - wynik to -79,3j, aż -32%, tragedia. Ogromna strata kasy. Następnie zacząłem stosować strategię - następne miesiące w których klikałem więcej to styczeń/luty 2017 - w dwa miesiące wymazałem niemal całą stratę z 2015. Potem od sierpnia 2018 przez większość 2019 notowałem plus za plusem, właściwie od stycznia 2017 do samego końca, bilans miesiący w których grałem > 100 zakładów to 12 na plusie i 1 na minusie(doliczając 2 miesiące z drugiego konta bilans to 14/1).
Poniżej statystyka zysków według sportów:
1. Sporty, które zamierzam grać. Mi przyjemność sprawia piłka nożna, jej oglądanie i typowanie. Dlatego na nowym koncie gram tylko piłkę, do tej pory wydawało mi się dość istotne grać tylko to, o czym ma się względne pojęcie. Rozumiem, na pewno jest wielu mądrzejszych i bardziej doświadczonych graczy, którzy preferują grę na handicapach azjatyckich, sam nie do końca mam w tym doświadczenie, i nie sprawia mi to przyjemności. Odpowiada mi po prostu obstawianie konkretnego wyniku - 1X2. Na tym drugim koncie tylko połowa zakładów jest związana z piłką, grałem wtedy wszystkie zakłady, które wydawały mi się valuebetami(na koszykówce i tenisie miałem nawet większy zysk). Zakładając, że value naszych zakładów nie zależy w żadnym stopniu od znajomości statystyk, a od wiedzy na temat aktualnych kursów na zdarzenie - zdaję sobie sprawę z tego, że nie muszę zamykać się na piłkę, dlatego tematem mojego następnego testu będzie gra na innych marketach. Poza tym, jak widać na statystykach drugiego konta, po 691 zakładach na kosza i 475 zakładach na hokeja moje zyski procentowe(10,2% i 19,6%) były większe niż na piłkę(9,0%).
2. Ilość potrzebnej kasy. W nowym systemie aż 529 zakładów na 708 to zakłady przegrane(lost), licząc procentowo to było aż 74,7% przegranych, czyli wygrywałem średnio dopiero co czwarty zakład. Trzeba wykazać się sporą cierpliwością do nieuniknionych chwilowych downswingów, łatwo o tilt. Jasne, mógłbym dobierać zakłady o kursie średnim, ale kryterium doboru mam takie a nie inne, i te większe kursy które teraz gram, jak widać są opłacalne(proces określania value w punkcie 5). Podstawa to nie rezygnować i zachować wiarę w to, że nasz system da nam prędzej czy później zysk(a może być później niż prędzej). Nie sprawdzałem najdłuższej serii zakładów bez wygranej, ale trzeba zakładać czasem najgorsze, i w przypadku takiej średniej trafień liczyć się z serią nawet 25 zakładów w dupę.
Jeśli średnie prawdopodobieństwo naszego nieudanego zakładu to prawie 75%, to dla obliczeń wezmę nawet większą wartość, 80%.
Trafienie:
0 z 25 zakładów: 0,80 ^ 25 = 0,00377 = 0,38%
1 z 25 zakładów: (25 po 1) * 0,80 ^ 24 * 0,20 ^ 1 = 25 * 0,0472 * 0,2 = 0,0236 = 2,36%
2 z 25 zakładów: (25 po 2) * 0,80 ^ 23 * 0,20 ^ 2 = 300 * 0,059 * 0,64 = 0,07083 = 7,08%
7,08% + 2,36% + 0,38% = 9,82%
Wychodzi na to, że prawdopodobieństwo bardzo złej serii, tzn. 0/25 1/25 lub 2/25, to niemal 10%. Nie wliczam 3/25, czy 4/25. Policzę może jeszcze prawdopodobieństwo zdarzenia takiego, że zła seria wystąpi 2 razy z rzędu, np. po 2/25 lub 1/25 lub 0/25 znowu wystąpi 2/25 lub 1/25 lub 0/25. Prosty wzór na iloczyn logiczny => 9,82% * 9,82% = 0,96%. To dość istotny procent w perspektywie stawek takich jak 40euro na zakład. Dlatego, aby płynnie grać w tym systemie, zakładam że trzeba dysponować kapitałem nawet na 200 pojedynczych zakładów - jeśli wpłacimy kasę tylko na 20 pojedynczych zakładów, i nie wejdzie ich z miejsca 10, to niemal całkowicie tracimy płynność obstawiania. Zakładam stawkę pojedynczego zakładu na 40 euro, 40*200 = 8000 euro = ok. 36000zł. Może zbyt wysoka stawka na jeden zakład i warto zacząć od niższej, do tej pory testowałem tylko stawki 20 euro. Najważniejszy wniosek - musimy dysponować na początku sporym kapitałem. Chyba już nie trzeba tłumaczyć że trzeba się porządnie natestować, aby nie zaliczyć wtopy
Załączniki
-
6,5 KB Wyświetlenia: 35
-
6,6 KB Wyświetlenia: 42
-
110,8 KB Wyświetlenia: 45
Ostatnia edycja: