u nas było asfaltowe boisko a do tego rosło drzewo akacjowe i piłek poszło w pizdu przez kolce,a wtedy były takie czasy że nas nie było stać na nowa gałę więc jak ktoś miał piłkę a nawet nie umial grać no to sie go brało do drużyny i było tak że wilk syty i owca cała