No i po Igrzyskach... dla innych pozostaję niedosyt, dla niektórych fajnie, bo niedługo znowu
NHL.. postanowiłem się trochę podzielić refleksjami o tej Olimpiadzie. Ogromnym zaskoczeniem i rozczarowaniem było dla niektórych to jak Rosjanie, nie awansowali nawet do półfinału i szczerze powiedziawszy jak widziałem ich mecze w grupie, już po meczu z
USA grali ospale, bardzo słaby powerplay, Ovieckhin oddawał jakieś strzały, ale chyba go ten turniej przerósł skoro na takiej prestiżowej imprezie strzela tylko jednego gola, pomijając już fakt że ma najwięcej bramek w
NHL. Dobra forma kontuzjowanego Datsyuka. Dobre pole widzenia, ważne bramki. Ale jednak i to nie wystarczyło. Defensywa nie co ospała, ale mogli powalczyć. Kapitalna robota Finów, gdzie między słupkami bronił Rask, potrafił wybronić wszystko i ich ofensywa, z Jokinenem na czele budziła strach przeciwników, kiedy genialnie grali podczas gry w przewadze. Dużo strzałów, solidna
praca na lodzie. Amerykanie, pokazali potencjał z Rosjanami, mimo wygrywając mecz dopiero po karnych, zabrakło jednak tej pewności siebie i nie mogli również przez to, odnieść kluczowe zwycięstwo. Kane, podczas playoff, zagrał fenomenalny mecz, punktując hattricka, tutaj zabrakło jednak precyzji w wykonaniu dwóch penaltyshoot! Nie sądziłem, że to właśnie
USA nie będzie miała medalu w hokeja, bo paczkę to mają solidną i chyba każdy o tym wie. Kessel, dobre zawody - sumiennie atakujący zawodnik Toronto, ubił nawet 3 gole w jednym meczu. Jednak mimo jego formy, nie dali rady przejść dalej. Szwedzi... kapitalna robota w pierwszym meczu z Czechami, gdzie szybko zdołali strzelić cztery gole.. chłodny umysł zawodników, efektowny forecheking. Już po pierwszym meczu, z meczami musiał się pożegnać Zetterberg. Lundqvist dobra forma, mająca na sobie wiele genialnych parad w jego wykonaniu. Solidny goalie, dobrze to rokuję na
NHL. Steen, tylko jedna bramka, mimo oddanych strzałów na bramkę nie owocowała za dobrze, w jego grze. Ale ogólnie cała ekipa Szwedów zasłużenie, zdobyła srebrny medal. No i.. Kanada :!: najlepsza ekipa, drugi raz pod rząd zdobywa złoto. Mająca genialny team, o silnym potencjale zbudowana z zawodników którzy potrafią wszystko. Price, goalie Kanady świetne mecze, ma chłop głowę na karku. Daughty a nawet i Weber uzdolnieni defensorzy już w pierwszym meczu dali się we znakom przeciwnikom. O ofensywie nie muszę za dużo pisać, bo chyba wszyscy wiedzą co choć trochę interesuję się hokejem, że tam nie ma po prostu na nich zawodników, którzy mogą z nimi rywalizować. Fakt, faktem że z Łotwą zagrali nie co słabiej, ale to tak jak pisałem w poprzednim temacie, to było oszczędzanie sił na
USA. I oczywiście to pomogło. Crosby, kapitalnie zagrał w finale, jak to powiedział Szpakowski 'Tylko w finale strzelam' i muszę się tutaj zgodzić... był sam na sam z Henrikiem i już widziałem krążek w sieci. Podobnie jak w Vancouver, tak i tu w Sochii, Sid punktuje bardzo ważne trafienie. Finał godny ale jednak szkoda, że
Szwecja nic nie ukuła, bo mogło być ciekawiej. Osobiście bardzo się cieszę, że Kanada wygrała, w końcu jest to moja ulubiona ekipa... i czekamy na kolejne Igrzyska.. a od czwartku zapraszam do działu
NHL, bo rusza najlepsza liga hokejowa na świecie, po przerwie :!:
pozdro!