>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE + 2 FREEBETY!<<<
Fortuna bonus

Uzależnienie...

P 22

professor

Użytkownik
Przeczytalem kilka wpisów i zaprzestalem . Powód ? Poziom Waszej wypowiedzi
Najważniejszym miernikiem nie jest to ile przegraliscie czy wygralisice w życiu bądź za ile na co dzień gracie. A to ile na to czasu w swoim życiu poświęcacie i czy to jest najważniejszym &quot;hobby&quot; dla Was albo i stylem zycia. Bo jeden będzie grał całe życie za 2 złote poświęcając na czytanie forum cały dzień i tak to do końca życia ! I on nie jest hazardzista ? Będzie do końca jak małe dziecko czy dorosły człowiek z zaburzeniami osobowości (ludzie podatni na uzależnienia)
Jeżeli poświęcacie na zakłady bukmacherskie więcej jak 5 % swojego czasu czy jak i życia w efekcie koncowym to jesteście hazardzistami ! Tygodniowo to powinno być 3-5 h max a jak jest 3-5 dni ? Ja Jestem tego świadom jakie są reguły i każdy powinien to wiedzieć i rozumiec. Bo tylko ten co wie ze jest hazardzista moze skutecznie wygrac z tym czy podejmować walkę, a ten co zaprzecza i mało rozumie swoj nałóg jak i swoje życie jest w najgorszej dziurze i nie ma żadnych szans !
Pozdrawiam
Aha i mam pytanie, priorytet dla tych nie hazardzistow z Was na jutro to zapewne dobre spotkanie do obstawienia ? ;)
Dla tych co nie dają sobie już rady z wlasnym życiem , nie potrafią zmienić procentowego stosunku 95/5 (czas gry/zycie) na odwrotny mimo nawet małych stawek (to nie o to chodzi, a o normalne rozwojowe życie a nie &quot;życia w więzieniu&quot; , a dokładnie hazardowym więzieniu) polecam stacjonarny ośrodek i stacjonarna terapię w http://www.otu.pl . Terapia trwa 6-8 tygodni i jest całkowicie bezpłatna i jak wspominałem w systemie stacjonarnym (na miejscu) i całkowicie refundowana z NFZ (za nasze podatki z hazardu ???? ). Wystarczy tam zadzwonić i umówić termin itp. Wysokiej klasy specjaliści i czas płynie powoli. Nie ma co się wstydzić swoich słabości lecz tam każdy ma prywatność i zapewnione jest bezpieczeństwo ( tam był aktualny reprezentant Polski w piłce nożnej) Pracuje tam Marek Kamionowski, który jest najlepszym specjalistą od uzależnienia hazardem, jak i jest kierownikiem tego Ośrodka Terapii Uzależnień Stare-Juchy i moim serdecznym przyjacielem.
 
P 22

professor

Użytkownik
Nie zgadzam się z niczym Profesorze.
Terapia ? po co ? na co ? i z kim ? Trzeba wiedzieć skąd &quot;ów&quot; rzekomy hazard się wziął
i z tym zrobić porządek.
Bo czy np praca marnie płatna jest uzależnieniem ? i pracowanie w dziwnej atmosferze bo większość tak robi ? czy to grozi pracoholizmem ? wstawać rano o 6.30 i kończyć prace o 15 , być w domu o 16 ? a po pracy jak większość osób iść na piwo czy tzw &quot;melanż&quot; bo taka jest moda i to stanowi norme narzucaną przez większość ? mam tu na myśli młodych ludzi.
Nie bronie prawdziwych hazardzistów ani nie tłumacze chodzi mi bardziej o to , że gadanie &quot;Profesora&quot; znawcy musi być prawdziwe bo jest Profesorem i zna się na tym i musi mieć racje.
Co do zaburzeń osobowości i myślenia na jedno kopyto społecznej hołoty zdezorientowanych życiem i jakoś żyjących &quot;radzących&quot; sobie należałoby usunąć Facebook ale tym się nikt nie zajmie bo to niemożliwe.
troche może chaotycznie napisałem ale mam nadzieje , że wiadomo o co mi chodzi
Nie masz racji i nic sensownego nie napisales

Osoba która szuka pomocy co może zrobić ? Powiedzieć sobie koniec i jeżeli wybiera zdrowienie to próbuje coś zmienić i będę powoli efekty (każdy przypadek i sytuacja jest inna) to nie ważne czy to hazard, alkochol czy narkotyki, sama sobie z niczym nie poradzi bo zazwyczaj co ma to własne życie i może z boku jeszcze rodzinę. W pierwszej kolejności udaje się do miejscowej Przechodni dla Osób Uzaleznionych i Chorób Psychicznych. Tam ma pierwszy raz kontakt z Terapeutą i Psychiatra. Tu nikt nie szuka odpowiedzi na pytanie z jakiego powodu jest nałóg. Skupiamy się na człowieku tu i teraz ( w różnej formie fizycznej i psychicznej). I taka osoba przychodzi na spotkania i rozmawia o tym co jest aktualnie, może przychodzić na grupy wsparcia itp ale nie wiele mówi w grupie, nie otwiera się , a na indywidualnym spotkaniu nikt nie podejmuję rozwiązywania takich zagadek o jakich Ty mówisz. W trakcie tej pierwszej pomocy zapisuje się do ośrodka (przykładowy podałem wyżej) Tam jest około 60 dni i tylko tam zaczyna się dopiero przyglądać swojemu problemowi, jego skali i tak poznaje siebie, bo tam &quot;nic nie musi&quot;. Wraca i zajmuje się dalszą terapia na miejscu i naprawianiem swego życia. Każdy na swój sposób i możliwości, bo jeden ma rodzinę a drugi nie ma nic a tylko długi, problemy ze zdrowiem, samotność i przechowalnie dla bezdomnych. W ogóle jesteś oderwany kompletnie od rzeczywistości i nie chyba a napewno sam sie oszukujesz kolego. Nie będę odnosił się nawet do twoich przykładów pracocholizmu i tego że trzeba znalesc przyczynę. Nikt jej nie szuka indywidualnie bo to nie amerykański film a znalezienie jej nie wiele da bo wiedzieć a nic nie robić to ciągle nałóg ! Najważniejsze jest że trzeba w końcu sobie zdać sprawę przed samym sobą i powiedziec że &quot;Ja jestem hazardzista czy alkoholikiem&quot; i w tedy można zaczynać zdrowiec i walczyć z nałogiem do końca życia a defakto go nie uprawiając już nigdy mimo tego ze już nie gramy, nie pijemy itp. Nie rozumiesz podstawowej rzeczy a odnosisz się do niewiadomo czego. To daje terapia, ten najważniejszy impuls do działania, kierunek, wiedzę i jej zastosowania.
 
edi8 9,1K

edi8

Forum VIP
alkochol - napewno - pracocholizmu - defakto - niewiadomo
Sporo kwiatków jak na jednego ( nawet fałszywego ) @Professora.
Więc abyś wiedział to, o czym nie masz zielonego pojęcia:
alkohol - na pewno - pracoholizmu - de facto - nie wiadomo
Skompromitować można się na wiele sposobów - Ty wybrałeś pisanie pseudonaukowych głupot, w dodatku okraszając je ortografią w pełni oddającą Twój poziom.
Wobec powyższego, właściwy dla Ciebie Ośrodek nazywa się gimnazjum...
 
P 22

professor

Użytkownik
Tu
nikt nie szuka odpowiedzi na pytanie z jakiego powodu jest nałóg
Poznanie siebie.To &quot;mój&quot; nałóg i moja sprawa a utrzymywanie w jakiejś terapii to bzdura i działanie w formie szkodliwej pomocy na zasadzie tak tak rozumiem , zrób zrób tamto , to Ci pomoże a tamto nie.Święte doradzanie.Najczęściej powodem jest spojrzenie na dzieciństwo poprzez uwarunkowania charakteru.Nazwe to w ten sposób.

tutaj nikt nic nie musi , z nudów i z wyje***** wszystkich można zacząć obstawiać
Kiedyś był taki lekarz i sam się podkładał pod wszystkie terapie by stwierdzić na końcu w sprawozdaniu , że to wszystko jest o kant dupy rozbić.Wiem co pisze , troche myśle.
Poza tym hazard może brać się z samotności i przez odrzucenie zatem udawanie się znów do ludzi do ludzi po prostu jako istot by znów się zawieść nie am sensu.No ale jak są hazardziści i alkoholicy wierzący , że nagle jakichś ekspert coś im uświadomi
i da wskazówki na życie równie dobrze może strzelić sobie w głowe bo jest się inteligentnym delikatnie mówiać średnio.Może zabrzmi to drastycznie ale to selekcja naturalna.Głupi i słabi odpadają a naiwni jakoś w złudzeniach trwają ale tacy terapeuci lubią pięknie ubierać slowa i żywić nadzieją bo sami chyba wierzą , że ktoś w końcu się wyleczy i za 10 lat podziękuje im a tacy ludzie się nei zdarzają praktycznie.No tyle ode mnie a piłka toczy się dalej ;)
ps czemu raz alkohol samo h a raz ch ?
Co Ty za bzdury wypisujesz ?
Ty szukasz chyba programu telewizyjmego ! Po pierwsze podałes dobry przykład, osoba samotna i hazardzista w jednym jedzie na terapię. Poznaje ludzi, żyje z nimi ma w końcu znajomych, słyszy o problemach innych a są tam bankruci, bogaci itp Dowiaduje się jak nie być samotnym i jak próbować zastąpić ten hazard który wypełnia samotność. Jest trudno ale może znalesc osoby podobne sobie. Odnajdzie grupy AH czy AA w okolicy, tam przedstawi swój problem od początku. W ogóle wiesz o co tam chodzi ? Nikt się jeszcze nie załamał że szczęścia po takiej terapii. I taka terapię się prowadzi dalej po powrocie. Znowu mówisz o powodzie tego nałogu. To ani przed anime trakcie tej pierwszej terapii tego nie robi. Na terapi stacjonarnej dochodzisz do pierwszych wniosków, ale sam. To tak jakby na mitingu ludzie mieli to robic. Najważniejsze jest aby w tym momencie znalesc spob na zmianę aktualnego życia. Bo dojście do wniosku jak u Ciebie załóżmy przykładowo że bila Cię mama w dzieciństwie. I co to Ci dało ? Nic ! Życie nie zrobiło się łatwiejsze, grać nie przestałeś a sposobow na samotność ciągle nie masz. Rozluźnij się trochę i nie mam już ochoty na takim mądrym &quot;komputerowcem&quot; dyskutować. Porusze jeszcze watek jaki poruszyłes, czemu jeden hazard, alkochol czy narkotyki, czemu takie uzależnienie &quot;padlo&quot; ma dana osobę. To pytanie zadane przez Ciebie pokazuje jaki masz niski poziom intelektu, a rozmowę z Tobą nie należy traktować poważnie a Twoje porady i zdanie jakie tu wyrazasz są tyle warte co piasek w piaskownicy ! Od predyspozycji, otoczenia, przypadku, to asz tak trudne ? Każdy człowiek jest inny nie zauważyłeś ? Poziom racjonalizmu u nie których wynosi całe O a mimo to są inteligentni ale mają duże problemy z samym sobą bo spędzili 15 lat przed komputerem a ich kontakt z druga osoba jest jak Pani kasjerka wydaje im resztę w markecie. Proszę Cię abyś nie próbował doradzać czy pomagać swoimi poradami tu czy w innych miejscach. Cześć
 
P 22

professor

Użytkownik
Sporo kwiatków jak na jednego ( nawet fałszywego ) @Professora.
Więc abyś wiedział to, o czym nie masz zielonego pojęcia:
alkohol - na pewno - pracoholizmu - de facto - nie wiadomo

Skompromitować można się na wiele sposobów - Ty wybrałeś pisanie pseudonaukowych głupot, w dodatku okraszając je ortografią w pełni oddającą Twój poziom.

Wobec powyższego, właściwy dla Ciebie Ośrodek nazywa się gimnazjum...
Pierw nie zrozumiałem o co Ci Chodzi, teraz już wiem. Zapelniles swoje zycie tym iż szukałeś błędu ortograficznego w moim tekście. Jak znalazłeś zapewne podniosles sie ze swego zalamanego krzesła i okrzykiem cyt &quot;Bingo&quot; oznajmiles to wszystkim sąsiadom. Widzę &quot;dopadles&quot; mnie. Dostrzegam same sukcesy i wielkie czyny w Twoim &quot;życiu&quot;. Jak Ty wytrzymuje taki poziom adrenaliny. Ile tak jeszcze zamierzasz &quot;pociągnąć&quot; ? Jesteś tutaj zapewne lokalnym łowca głów ???? Ostrzegam Cię w tekście powyżej zrobiłem masę błędów ortograficznych, a może i w tym także więc już nie prowadzaj ludzi do gimnazjum (straszny jesteś ???? ) bo Ci się klawiatura spoci ???? Cześć.
 
edi8 9,1K

edi8

Forum VIP
polecam stacjonarny ośrodek i stacjonarna terapię w www.otu.pl . Terapia trwa 6-8 tygodni i jest całkowicie bezpłatna i jak wspominałem w systemie stacjonarnym (na miejscu) i całkowicie refundowana z NFZ (za nasze podatki z hazardu ???? ). Wystarczy tam zadzwonić i umówić termin itp. Wysokiej klasy specjaliści i czas płynie powoli. Nie ma co się wstydzić swoich słabości lecz tam każdy ma prywatność i zapewnione jest bezpieczeństwo ( tam był aktualny reprezentant Polski w piłce nożnej)
- Jadę na wielką wojnę z samym sobą. To najważniejsza chwila w moim życiu. Szkoda, że nie mogę grać do końca rundy, ale kompletnie nie jestem w formie. Źle mi się gra, bo nie mogę się na niczym skoncentrować. Wyjeżdżam na terapię i nie wiem nawet, kiedy wrócę do domu - mówi Kamil Grosicki.
http://www.legia.net/wiadomosci,26736-kamil_grosicki:_hazard_mnie_zniszczyl.html
 
prezes96 27,7K

prezes96

Użytkownik
-&gt; udawaj profesora
-&gt; pouczaj wszystkich wszem i wobec i każdego z osobna, że są uzależnieni
-&gt; podawaj typy w konkursie typów dnia
-&gt; podawaj typy w działach tematycznych
-&gt; pytaj o ofertę po zarejestrowaniu się u bukmacherów
-&gt; wywołaj shitstorm
-&gt; bądź z siebie dumnym trolem
Daj sobie siana.
 
P 22

professor

Użytkownik
Nie udaje profesora, mam taki login który jest na poziomie w przeciwieństwie do Twego dodatkowo z rokem urodzenia jeszcze
Nikogo nie pouczam i nikomu nie mówię że jest uzależniony, twierdzę że jak ktoś wie że jest uzależniony może normalnie żyć, a ten co zaprzecza tylko pogarsza swoją sytuację. Z moich rad skorzystają Ci co chcą skorzystać i sa one dla nielicznych i chętnych dostrzec prawdę o sobie i swoim życiu. To mam pomoc tym co chcą tej pomocy. Jak Ci się nie podoba możesz wyjść z tego pokoju, jednego nie możesz mi zarzucić że piszę nie realnie, są to fakty i sama prawda w 100% Czesc
Kolega pytał co założył ten temat to odpowiedziałem mu co wiem i jakie są realia , poprostu miałem ochotę się tym podzielić a Ty nie zrozumiałeś nawet 1 %, zapewne nie nadarzasz po prostu za tematem
 
P 22

professor

Użytkownik
Ci co skorzystają z moich rad nawet się tu nie odezwą, a Ci co zmienią zdanie nie oznajmia tego w tym pokoju
Moja konwersacja w tym pokoju dobiegła końca Czesc
 
adamo80 17,4K

adamo80

Użytkownik
Każdy pewnie zwłaszcza na początku swojej przygody z bukiem, ma pewien stan uzależnienia, ale albo z czasem to się w miarę unormuję, albo wciągnie jeszcze bardziej. Zazwyczaj uzależnienie dotyka tych, którzy wcześniej nie grali w ogóle, a pierwsze co zrobili to założyli konto w internecie.
Święte słowa. Od bukmacherki do uzależnienia jest tylko jeden mały krok tak jak od normalnego sexu do seksoholizmu, jak od normalnego picia do alkoholizmu i jak od normalnego jedzenia do otyłości. Ja na początku przegrałem jakieś 6 tyś. Zagrałem skuszony przez reklamę, a co najciekawsze nigdy wcześniej nie interesowałem się sportem. Oczywiście nie muszę wam mówić, że nie miałem pojęcia o stawkowaniu, handicapch czy Lidze Europejskiej. Nie wiedziałem nawet kim był Messi a kim Ronaldo. Z piłkarzy umiałem wymienić tylko Maradonę i Bońka ????
Po przegranej jednak wkurzyłem się i postanowiłem przygotować się lepiej. Zacząłem studiować różne poradniki, strategie itd. Grałem stawkami 5-10zł. Wszystko dokładnie notowałem. Oglądałem praktycznie wszystko co się da. Weekendy całe od rana do nocy włączony tv z meczami. W nocy skróty i mecze w Brazylii i Argentynie. Można powiedzieć, że tak - byłem wtedy uzależniony. Grając jednak takimi stawkami krzywdy nie mogłem sobie zrobić. Przez jakiś rok wychodziłem na zero i traktowałem to jako naukę. Sprawdziłem również jak działa mechanizm uzależnienia. W zasadzie jak by nie mówić i jak by się nie pilnować wszystko sprowadza się do jednego - adrenalina i to uczucie kiedy wyjdzie. Oczywiście kiedy nie wychodziło - depresja i chęć odegrania się. Prawie zawsze jadąc na odgrywaniu nic dobrego z tego nie wychodziło. Trzeba sobie powiedzieć, że kiedy człowiek wciągnie się w to, to rzeczywiście może wpaść w uzależnienie, szczególnie wtedy kiedy inne czynniki w życiu temu sprzyjają np. brak pracy lub nie ciekawa praca, rozstanie z dziewczynę itd. Oczywiście też inne uzależnienia jak alkohol potęgują to.
Jakie rady żeby się nie uzależnić, które podziałały na mnie:
- Graj zawsze z odstępami czasowymi np. 2 dni co 2 tygodnie
- Nigdy nie graj na siłę po stracie. Najlepiej przygotować się wcześniej, tego się trzymać i nic nie zmieniać nawet jak się coś przegra w 1 zdarzeniu
- Grać tylko za tyle ile możemy poświęcić to jako na zabawę/hobby, a dla osób utrzymujących się z tego - ściśle przestrzegać budżetu. Innymi słowy mówiąc - jak idziemy do pubu i wydamy 100zł albo kupimy sobie nowy tv za 3 tyś to jest rozrywka, hobby - nikt nam tego nie zwróci - i tak samo traktować bukmacherkę - liczyć się z tym, że to się wydaje na przyjemność - jak się uda zarobić to ok, ale jak się przegra też ok.
 
aka-shakal 16,7K

aka-shakal

Użytkownik
Ja na początku grałem jak gimbus, byłem młodszy, mniej doświadczony, wachlarz emocji, byłem po prostu człowiekiem mniej dojrzałym niż teraz. Grałem jakiegoś Pudzianowskiego z Kawaguczim za 2500 zł, Komorowskiego za 1400 zł, jakieś sierpniowe towarzyskie mecze po 1000 zł Tottenham z Benficą itd. Wtedy nie miałem jeszcze takiego dochodu jak teraz i niektóre straty oczywiście bolały, chęć odegrania była itd. A to jest najgorsze właśnie, ta pokusa szybkiego zysku.
Teraz wcale nie mam parcia na grę, w ogóle jak sezonu w tenisa nie ma to nie obstawiam, ewentualnie za drobne piłeczkę, ale to też nie zawsze. Traktuję to jako pasję, fajne hobby, nie obgryzam paznokci, nie mam czegoś takiego że muszę dzisiaj coś zagrać.
Wpłatę do buka już nie pamiętam kiedy zrobiłem, najczęściej do bukmacherów komercyjnych tylko z powodu jakiegoś bonusa, obracam bonus i wypłacam. W Pinnacle gram za jakiś mały % budżetu i to idzie, w ogóle tam nie wpłacam już od xxx czasu. Osiągam pewien próg i wypłacam.
Najważniejsze moim zdaniem jest tutaj:
- Dojrzałość emocjonalna
- Granie za tyle na ile można sobie pozwolić
- Grać za niski % całego budżetu (około 1-2%) wtedy nie odczuwa się tych emocji wygranych czy przegranych, wejdzie to wejdzie, nie wejdzie to trudno
- Doświadczenie robi swoje
- Unikać chęci odegrania się
- Pamiętać, że są serie wygranych i przegranych, raz się trafi 14 kuponów i 2 nie, a raz na 10 Ci nie wejdzie powiedzmy 7
Trzeba wyrobić w sobie pewne nawyki, a na to potrzeba czasu...
I jakoś to będzie ;)!
Uzależnić się można od hazardu, kofeiny, papierosów, masturbacji, oglądania filmów pornograficznych, seksu, alkoholu, narkotyków, grania w gry, facebooka, urządzeń mobilnych, biegania, siłowni, opalania, czekolady, fast-foodów itd. Od wszystkiego co wywołuje jakieś określone emocje.
 
Otrzymane punkty reputacji: +15
adamo80 17,4K

adamo80

Użytkownik
Ja na początku grałem jak gimbus, byłem młodszy, mniej doświadczony, wachlarz emocji, byłem po prostu człowiekiem mniej dojrzałym niż teraz. Grałem jakiegoś Pudzianowskiego z Kawaguczim za 2500 zł, Komorowskiego za 1400 zł, jakieś sierpniowe towarzyskie mecze po 1000 zł Tottenham z Benficą itd.
Tak, tak ???? Też tak miałem. Grałem za wszelką cenę, żeby tylko. Jakieś towarzyskie w wakacje. Wiele nocy zarwałem na ligi płd amerykańskie - Meksyk, Peru, Brazylia, Argentyna.
Dobrym pomysłem jest też zaraz po wygranej wypłacanie kasy na konto bo wtedy nie kusi aby dalej grać. Jeśli chce się ponownie zagrać trzeba zrobić wpłatę, a to już potrafi uruchomić wątpliwości.
Generalnie najważniejsze to kompletnie olewać jakieś czarne serie czy straty. Jak nie wyjdzie to tylko gdzieś sobie w szufladce w pamięci zapisać dlaczego, jaki błąd się popełniło, ale na pewno nie mieć doła z powodu straty. To nie jest łatwe bo nawet dziś się łapię na tym, jak nawet stracę 10zł, że jakoś tak gorzej się czuję, ale zaraz wystarczy spojrzeć w słońce, uświadomić sobie ile jest innych fajnych rzeczy w naszym życiu żeby zapomnieć.
Trzeba też czasami odróżnić chęć odegrania się od po prostu gry. Na Euro miałem w pewnej chwili stratę kilka tyś i dalej grałem i nie tylko odrobiłem, ale i byłem 10k do przodu. Tym nie mniej cały czas liczyłem się, że mogę wszystko stracić, ale jak hobby to hobby.
Chyba wszystko sprowadza się do jednego - grając każdy bet zakładajmy, że przegramy, że wydajemy tą kasę tak jak wydaje się na klub, albo panienkę, że to po prostu jest wydatek. Ja dzięki takiemu patentowi do jakiś 2 lat nie przegrywam. Ważniejsze jest dla mnie sprawdzenie czy coś dobrze przewidziałem, przeanalizowałem niż sama wygrana/przegrana.
Nie wiem jak wy, ale ja w 90% przypadków wiem kiedy pograłem głupio i straciłem kasę na własne życzenie, a kiedy nie dało się po prostu czegoś przewidzieć. Np w meczu BVB z Legią po kursie 1,40 byłem po prostu pewien, że z każdego punktu widzenia to jest dobry bet i nawet wtedy pisałem w dziale, że nawet jak bym utopił i 10 tyś bym nie żałował. Wszyscy wiemy jak się skończyło. A bywały takie zdarzenia jak liga meksykańska gdzie głupio straciłem 10zł i wtedy się z tym bardzo źle czułem bo to już nie była gra tylko hazard.
Bukmacherka to naprawdę ciężka sztuka. Głównie walka z własnymi emocjami i naprawdę warto dać sobie sporo hamulców i bezpieczników.
 
kuchcik 4,6K

kuchcik

Użytkownik
wystarczy spojrzeć w słońce, uświadomić sobie ile jest innych fajnych rzeczy w naszym życiu żeby zapomnieć.
Podczas pochmurnej jesieni, gdy nie ma słońca, co proponujesz? Przez głowę przeszedł mi pomysł spaceru i na ten przykład zbierania kasztanów. Dajmy na to, po przegraniu 10j trzeba zebrać 10 kasztanów. Jeżeli w pewnym momencie mielibyśmy ich w domu zbyt dużo, to byłby znak, że trzeba coś przemyśleć.

Taka metoda mogłaby przynieść wiele korzyści. Przegrywający miałby chwilę na dłuższą kalkulacje swoich wyników. Dodatkowo spędzałby aktywnie swój czas, a to zawsze lepsze aniżeli popadanie w marazm po jednej i drugiej przegranej. Przy okazji mógłby się także odstresować na świeżym powietrzu. No i, jakby nie patrzeć, kasztany leżące w domu permanentnie przypominałyby mu o wcześniejszych błędach.
 
adamo80 17,4K

adamo80

Użytkownik
Podczas pochmurnej jesieni, gdy nie ma słońca, co proponujesz? Przez głowę przeszedł mi pomysł spaceru i na ten przykład zbierania kasztanów. Dajmy na to, po przegraniu 10j trzeba zebrać 10 kasztanów. Jeżeli w pewnym momencie mielibyśmy ich w domu zbyt dużo, to byłby znak, że trzeba coś przemyśleć.
.
Świetny pomysł ???? Zimą - ulepienia 10 śnieżynek, wiosną - zebrania 10 kwiatków, latem - złowienia 10 rybek ????
 
Otrzymane punkty reputacji: +15
Do góry Bottom