I
1
icytower77
Użytkownik
tak
I to przed rozprawą. Aby zapoznać się z aktami sprawy.należy zaczekać na opinię kogoś kto zdecyduje się iść do sądu i tam się dowie w jaki sposób został złapany ...
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Sluzba-Celna-bedzie-scigac-za-gre-w-zakladach-bukmacherskich-online-7222071.htmlMimo że zagraniczne serwisy bukmacherskie są w Polsce nielegalne, to i tak mają wielu klientów. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - brakuje ciekawej, legalnej alternatywy. Jak zawsze.
Teoretycznie nie wolno grać w zagranicznych serwisach bukmacherskich. Zagranicznych, czyli takich, które nie są zarejestrowane w Polsce i które nie płacą tutaj podatków.
Chcesz obstawiać sport w Sieci? Tylko sts.pl i efortuna.pl. Zagraniczne strony są zabronione, chociaż promuje je m.in. prezes PZPN-u, Zbigniew Boniek, czy znana para komentatorów - Roman Kołtoń i Mateusz Borek.
Na tym polega największy absurd całej tej afery. Niby nie wolno, ale wszyscy grają. I choć polski sport na tym ucierpiał, bo np. Lech Poznań i Wisła Kraków nie mogły mieć zagranicznego bukmachera na koszulkach, to poza tym trudno było znaleźć poważne konsekwencje zakazu.
Aż do teraz. Jak pisze portal biztok.pl, “6 mln Polaków może mieć problem z fiskusem”, chociaż póki co “Służba Celna na celowniku ma na razie 24,5 tys. z nich”. Ale ci, którzy u internetowego bukmachera wygrali, mogą czuć się zagrożeni.
Wkurzający jest sam fakt, że coś takiego jak “ustawa hazardowa” istnieje. Ale nie wiem, czy jeszcze gorsza nie jest postawa legalnych bukmacherów.
Oni dzisiaj krzyczą: “złapać złodzieja!”. Nie chcą ich zdaniem nieuczciwej i nielegalnej konkurencji. A tak naprawdę w ogóle nie chcą konkurencji.
To z ich punktu widzenia logiczne i naturalne, ale mimo to ich działania są mocno niesmaczne. Zamiast apelować do rządu o to, aby obniżyć podatek, tym samym nie tylko zachęcając zagraniczne firmy do powrotu, ale też zapewniając sobie lepsze warunki, oni mówią - zamknąć ich! Dowalić kary! Wykurzyć!
Po to, żeby calusieńki rynek był dla nich. Dla sts.pl czy efortuna.pl akcje fiskusa to miód na ich uszy. Polskie państwo wysyła sygnał ostrzegawczy: lepiej nie graj u zagranicznych, “nielegalnych”. Jak już musisz to idź do takich, którzy płacą nam. Wtedy możesz spać spokojnie, nie będziesz miał kłopotów. Pasuje?
Rozumiem, że konkurowanie z “nielegalnymi” bukmacherami też nie jest sprawiedliwą walką. Sts.pl czy efortuna.pl muszą płacić podatek, a więc wygrywając u nich, dostaje się mniej pieniędzy niż grając w zagranicznych serwisach. Nie obstawia się 2 zł, tylko 1,76 - 12% podatku od razu leci do państwa.
Nic więc dziwnego, że ludzie wybierają tych “nielegalnych”, skoro można wygrać więcej. Nawet jeśli to drobne sumy, to kto chce dzielić się wygraną? Głupich nie ma.
Skoro już mamy płacić, to chrońcie nas - zwracają się zarejestrowane w Polsce firmy do państwa. I wygląda na to, że państwo na ten apel zareaguje pozytywnie.
Tyle że nie tędy droga. Polscy, legalni bukmacherzy muszą zrozumieć, że to wcale nie przyciągnie wszystkich grających w Sieci. Pewnie, gdyby udało się wykurzyć z Polski wszystkich i alternatywy by nie było, to część z tych 6 mln przyszłaby do legalnego bukmachera. Ale zawsze jakiś sposób na grę się znajdzie i "zakazany owoc" wybierany będzie częściej.
A można inaczej i prościej. Po co chować się za plecami silniejszego państwa? Po co napuszczać jednych na drugich? Nie lepiej zakasać rękawy i zacząć normalną, sportową rywalizację o klienta?
Wchodzę na sts.pl i widzę, że strona chwali się tym, że wreszcie można dokonywać natychmiastowych przelewów - szach, prast i kasa na koncie. Super, ale ta “nielegalna” konkurencja miała to już sto lat temu.
Nie dziwię się, że trudno odciągnąć ludzi od nielegalnych bukmacherów, jeśli u nas podstawy są nowością.
Ten prosty przykład pokazuje, w czym problem. Polskie firmy bukmacherskie są w tyle. Nie gra się u nich nie tylko dlatego, że zarabia się mniej. Zagląda ktoś na efortuna.pl i myśli: nawet meczu tu nie obejrzę. Po co mam tu być?
Żeby nie było - polskie strony bukmacherskie też się rozwijają. Powoli, bo powoli, ale jakoś to idzie. Na sts.pl można było obejrzeć mecz Real - Barcelona. Za darmo, bez obstawiania. Owszem, stream się ciął, nie był najlepszej jakości, ale zawsze to jakaś alternatywa dla pirackich transmisji.
Spotkań transmitowanych na stronie jest coraz więcej. I to jest dobra droga. Nie czekanie na państwo, które wykosi konkurencję, tylko przyciąganie klientów czymś unikalnym (na wielu innych stronach bez konta meczu oglądać nie można). Zachęcanie ich: chodźcie do nas, u nas też jest fajnie. Może wygracie mniej, ale i tak znajdziecie coś fajnego.
Chciałbym, żeby ustawy hazardowej nie było, ale jeszcze bardziej pragnąłbym tego, żeby polskie strony bukmacherskie nie zachowywały się jak dziecko w przedszkołu (“Proszę pani, a on mnie bije!”), tylko biły się o graczy. Zgoda, mają pod górkę, ale to nie wszystko tłumaczy.
Ministerstwo Finansów najwyraźniej zamierza w zdecydowany sposób uporządkować kwestię nielegalnych internetowych zakładów bukmacherskich. Wytypowano już prawie 17 tysięcy osób, które osiągnęły wygrane z gier online i mogą zostać ukarane przez Służbę Celną, która podlega MF.
Wszczęto już ponad 1,5 tys. postępowań karnoskarbowych przeciwko podejrzanym graczom.
Wg danych zaprezentowanych niedawno przez Ministerstwo Finansów podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Sportu łączna wartość wygranych osiągniętych przez ścigane osoby to
ponad 24 mln PLN.
Obstawiający w zakładach bukmacherskich online mają niestety bardzo dużą szansę, że grają
u operatora niezarejestrowanego w Polsce, a co za tym idzie - w świetle polskiego prawa - operatora nielegalnego. Zgodnie z ostatnią analizą zawartą w raporcie firmy doradczej Roland Berger, bukmacherzy online działający nielegalnie mają obecnie już ponad 90 proc. udziału w całym
rynku i jest ich kilkakrotnie więcej niż tych operujących z licencją (na mocy zezwolenia Ministerstwa Finansów są to obecnie tylko 4 podmioty – Fortuna Online, STS, Totolotek i Millenium).
Wysokość grzywny, jaką mieliby być karani winni jest określona w Kodeksie karnym skarbowym oraz w Ustawie o grach hazardowych W każdym przypadku, oskarżeni będą musieli oddać wysokość wygranej, a dodatkowo ponieść koszty sądowe. Takie nagłe i niezapowiedziane działania organów państwowych z pewnością mogą być sporym zaskoczeniem dla zagranicznych firm bukmacherskich oraz uczestników zakładów online. Na razie Ministerstwo nie ujawnia szczegółowych informacji w tej sprawie.
Uważamy, że przed przeprowadzeniem planowanej przez Służbę Celną akcji identyfikowania i karania uczestników nielegalnych gier hazardowych, wskazane jest przeprowadzenie na odpowiednią skalę kampanii społeczno-edukacyjnej mającej na celu uświadomienie internautom, że korzystanie z gier hazardowych oferowanych poprzez zagraniczne domeny internetowe jest przestępstwem, którego dopuszcza się nie tylko ten, kto oferuje takie usługi, ale również ci, którzy z nich korzystają - proponuje Konrad Łabudek z Fortuna Online Zakłady Bukmacherskie.
ZPP: Podatnicy zapłacą miliardy za wprowadzenie ustawy hazardowej
Część przepisów ustawy hazardowej jest niezgodna z prawem UE. Dla budżetu Polski oznacza to stratę 12,8 mld zł. Prawie 2/3 tej sumy mogą wynieść odszkodowania dla przedsiębiorców z branży automatów do gier. Wszystko z powodu nieprzemyślanych działań Ministerstwa Finansów - podaje ZPP.
Uchwalono bubel prawny z pełną tego świadomością. Orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej było dość jednoznaczne: przepisy ustawy hazardowej były przepisami technicznymi, wymagającymi notyfikacji mówi serwisowi infoWire.pl Marek Kułakowski, analityk Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP). O notyfikację ustawy nie zadbano, choć było wiadomo, że trzeba to zrobić. Mimo to w 2010 r. weszła ona w życie. Jak twierdzi Cezary Kaźmierczak, Prezes ZPP, była to decyzja niezrozumiała, mająca na celu krótkotrwały efekt PR-owski.
O ile przed wprowadzeniem przepisów branża automatów do gier była legalna i regulowana podlegała opodatkowaniu, o tyle obecnie [] jest legalna, ale zderegulowana działa w oparciu o swobodę działalności gospodarczej, w wyniku czego przedsiębiorcy podatku od automatów już nie płacą. Suma strat z tego tytułu od początku 2010 r. do końca 2013 to przeszło 4 mld zł wyjaśnia Marek Kułakowski.
Jeszcze więcej pieniędzy Państwo będzie musiało przeznaczyć na odszkodowania. Ponieważ przepisy ustawy hazardowej stosowane wobec przedsiębiorców z branży automatów do gier nie zostały notyfikowane, a więc de facto były bezprawne, będą domagali się oni rekompensaty. Szacuje się, że odszkodowania mogą wynieść nawet 8 mld zł.
To jednak nie koniec strat dla budżetu, które według ZPP przyniosły działania Ministerstwa Finansów. Błędem było też coroczne podnoszenie akcyzy na wyroby tytoniowe oraz alkohol wpływy z podatków się zmniejszyły, a jednocześnie rozrosła się szara strefa.
30 października był wyrok w sprawie "zatrzymania" automatów i żądania odszkodowania.http://www.bankier.pl/wiadomosc/ZPP-Podatnicy-zaplaca-miliardy-za-wprowadzenie-ustawy-hazardowej-3230091.html, świeża sprawa powiązana po części z powyższym problemem.
Tylko że to chyba nie wyczerpuje sedna sprawy, bo tu chodziło, jak rozumiem ( chyba że nie rozumiem ) o kwestię odszkodowania za "zaaresztowane " automaty.Sąd potwierdził wymóg stosowania przepisów ustawy o grach hazardowych Sąd Okręgowy w Białymstoku potwierdził wymóg stosowania obowiązujących przepisów ustawy o grach hazardowych i oddalił apelację w sprawie odszkodowania.
W wyroku z 29 października 2014 r. Sąd Okręgowy w Białymstoku stwierdził, iż brak jest podstaw do odmowy zastosowania obowiązujących przepisów ustawy o grach hazardowych i oddalił apelację jednego z podmiotów z branży hazardowej w sprawie dotyczącej odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa z tytułu zatrzymania automatów do gier. Automaty zostały zatrzymane z powodu nielegalnego urządzania na nich gier hazardowych i stanowią dowód w sprawie karnej skarbowej. Wyrok* jest prawomocny i nie służy od niego skarga kasacyjna.
W ustnym uzasadnieniu Sąd stwierdził, że z wyroku** Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 lipca 2012 r. płynie wniosek, że przepis ustawy o grach hazardowych, wprowadzający wymóg organizowania gier na automatach wyłącznie w kasynach, ma charakter przepisu technicznego w rozumieniu dyrektywy unijnej. Jednakże stwierdzenie, że przepis ustawy nie został – wbrew obowiązkowi wynikającemu z prawa Unii Europejskiej – notyfikowany Komisji Europejskiej, nie upoważnia automatycznie do odmowy zastosowania takiego przepisu. Zdaniem sądu, przepis art. 91 ust. 3 Konstytucji RP przewidujący możliwość bezpośredniego stosowania prawa unijnego, nie daje podstaw do automatycznej i bezwarunkowej odmowy zastosowania przepisu ustawy, nawet takiego, który nie został notyfikowany w Komisji Europejskiej. Stosowanie prawa europejskiego nie może prowadzić do wydania rozstrzygnięć naruszających Konstytucję RP z uwagi na zasadę jej nadrzędności w systemie prawnym (art. 8 ust. 1 Konstytucji RP).
Sąd stwierdził, że organ administracji publicznej nie posiada żadnych instrumentów, aby skutecznie uruchomić procedurę badania zgodności prawa krajowego z przepisami prawa wspólnotowego. Organ administracji nie może odmówić stosowania obowiązującego przepisu prawa, ponieważ przepis, który nie został uchylony korzysta z domniemania konstytucyjności. Dopóki przepis prawa krajowego nie utraci mocy obowiązującej, dopóty musi być stosowany przez organy administracji, mimo nawet jego technicznego charakteru. Wyrok stanowi potwierdzenie, że Służba Celna ma obowiązek stosowania obowiązujących przepisów ustawy o grach hazardowych.
* wyrok - sygn. akt II Ca 755/14
** wyrok ETS w sprawach połączonych C-213/11, C-214/11 i C-217/11
Oczywiście, ja tylko zamieściłęm to info, bo jednak jest i ważne, i ciekawe w kontekście odszkodowań.J
kwestia "złych automatów do gier" oferowanych przez firmy to zupełnie inna sprawa niż gra u buków, chociaż ustawa ta sama. Sąd na zwykłych ludzi będą zupełnie inaczej patrzyły, nie patrzcie na ten wyrok, zresztą to też będzie można zaskarżyć do instytucji europejskich.
O to mi mniej więcej chodziło, że jest furtkajeżeli UC formułuje akt oskarżenia i sad wydaje wyrok skazujący np. wymierza Ci grzywnę to podlega to wpisowi do KRK
Inaczej wyglada to w sytuacji ze przyznajesz się do zarzucanego czynnu i możesz wystąpić z wnioskiem o dobrowolne podanie się karze jeżeli spełnia to wymogi przewidziane w kks, wówczas stosownie do art 18 kks taka grzywna nie podlega ujawnieniu w KRK