Gdyby rok temu ktoś powiedziałby mi, że Sergey Spivak będzie faworytem w pojedynku z naszym Marcinem Tyburą, to zwyczajnie bym się obśmiał do rozpuku. Niestety, rzeczywistość wygląda inaczej – to Spivak jest na fali wznoszącej, zaś Polak zawalczy o utrzymanie w organizacji. Fatalna passa dwóch ostatnich porażek w słabym stylu zmusiła Tyburę na zmianę campu, co według mnie wyjdzie mu na mocny plus. Uniejowianin to nadal kawał fightera, który wojował z naprawdę mocnymi fighterami jak choćby Fabricio Werdum czy Derrick Lewis. Widać w wywiadach, że jest bardzo zmotywowany, porażka z Mołdawianinem praktycznie eliminuje go z walk na najwyższym poziomie. W narożniku Polaka stanie John Wood – gość, który jest mistrzem w układaniu gameplanów na walkę, doprowadzając w ostatnim czasie do walki mistrzowskiej Joanne Calderwood. Spivak do tej walki przygotowywał się w Starym Oskolu z ekipą Fedora Emelianenki, jest to utalentowany chłopak o dużym sercu do walki, jednak według mnie na tę chwilę to jeszcze za mało na tak obitego i doświadczonego zawodnika jak Tybura. Reasumując – myślę, że to będący w dobrej formie Marcin będzie w tym pojedynku przeważał i podda Spivaka lub dowiezie zwycięstwo na kartach sędziowskich.
Marcin Tybura – Sergey Spivak 2.00
W pojedynku o trofeum mistrzowskie w kategorii muszej zawalczą Joseph Benavidez oraz Deiveson Figueiredo. Według bukmacherów faworytem tego starcia jest bardziej doświadczony Benavidez i ja również przychylam się co do tego. Przede wszystkim Brazylijczyk nie zrobił wagi, w oświadczeniu lekarskim Figueiredo wyszły problemy zdrowotne, więc nie będzie on w formie stuprocentowej; druga sprawa to camp „Deusa” w Brazylii – Figueiredo wyjechał ze Stanów, by nikt nie podglądał jego przygotowań do tej walki. Obaj zawodnicy bili się z mocnym Formigą – Benavidez zdemolował go w drugiej rundzie ciosami, Figueiredo z kolei poległ z nim na pełnym dystansie. Zawodnik Team Alpha Male ma większość argumentów po swojej stronie – jest mega doświadczony, tylko raz przegrał przez nokaut, a nie ukrywajmy, że to prawdopodobnie jedyna droga do wygranej Brazylijczyka, zapaśniczo również powinien brylować na tle swojego rywala. Im dłużej ten pojedynek będzie trwał, tym większe szanse na wygraną ma Amerykanin – ten pas to tylu latach wojowania na najwyższym poziomie zwyczajnie mu się należy.
Joseph Benavidez – Deiveson Figueiredo 1.68