Właśnie dlatego pisałem że w wielu tego typu walkach ściany pomagają gospodarzom. Tutaj zaskoczony jestem, nie tyle że nie dali Pudilovej wygranej ale że Carmouche wygrała jednogłośnie, decyzja oczywiście się broni-zadecydowały małe detaile jak dosłownie 1 obalenie.
Bez przesady, w ogóle się nie zgadzam, dla mnie wszystkie rundy dla Amerykanki i pewna wygrana. Pudilova tak jak zawsze dużo machała rękami i nogami, ale nic nie dochodziło, mobilna jak zawsze, balans itd ale nic z tego nie przekładało się na skuteczną walkę. W pewnym momencie, chyba w 3 rundzie pojawiła się statystyka skuteczności uderzeń, Pudilova 13% Carmouche 49%, więc Czeszka mogła sobie nawet wykonać 200 ciosów, ale jak wchodziło z tego 25 to tak jakby tego w ogóle nie było. Przecież ona więcej trafiła ją wysokimi kopnięciami niż ciosami! Para szła w gwizdek i tak jest z nią w każdej walce, średnio dochodzi do celu 30% jej ciosów, co jest dziwne bo ma świetne warunki, jest szybka i ma cardio, ale nie potrafi ustawić sobie dystansu więc tak naprawdę nie wykorzystuje swoich możliwości nawet w połowie. Może mieć pretensje tylko do siebie. Tak naprawdę jedyną jej szansą było te kilka prób duszenia, które miała po obaleniach Amerykanki, ale była za słaba w rękach bo może straciła siły na machanie rękami i nogami? Kto wie. Amerykanka mniej efektowna, na wstecznym, ale konkretniejsza, celniejsza i nie dawała się trafiać. Więc czemu sędziowie by mieli punktować za Czeszką?