dziubols
Jedynie Shevchenko może wygrać przed czasem. JJ nie ma aż tak nokautującego ciosu, aby powalić na kolana zawodniczkę pokroju Walentyny. Wszystko zależy od nastawienia Shevchenko od początku spotkania - czy naskoczy momentalnie na Polkę czy raczej walka bedzie miał charakter poznawczy i żadna ze stron nie będzie chciała ryzykować. Ale w moim przekonaniu gra na JJ jest zbyt ryzykowna. Walentyna potrafi obalać i niewykluczone, że JJ nieraz znajdzie sie na ziemi, a tam nie wróżę jej niczego dobrego. JJ rzadko kończy rywalki przed czasem. Shevchenko ma przewagę warunków fizycznych + zasieg ramion, a to jest bardzo kluczowy element szczególnie w kobiecych walkach. Dochodzą do tego mocne łokcie, wysokiej klasy klincz i tutaj JJ może być w dużych tarapatach. Oczywiście, ta walka może trwać 5 rund. JJ musi tylko uważać, żeby walka odbywała się jak najdłużej w stójce. Druga sprawa jak Aśka mentalnie podejdzie do tego spotkania. Jeśli nie zostanie zdominowana przez pierwsze rundy, to powinna dać radę. Jeśli Walentyna wyjdzie na pełnej, agresywnie zaatakuje, niestety wtedy szanse dużo mniejsze dla Polki.
To walka mistrzowska, grajcie sobie wg swoich upodobań. Inni mogą wyrażać swoje opinie, jednak nie ma wątpliwości która zawodniczka sprawia lepsze wrażenie. Ale kursy też nie są wystawione ot tak. Podobna sytuacja była z Kowalkiewicz-Andrade, gdzie wielu stawiało na Polkę. Nie wspominając o Fabińskim. JJ walczyła trzykrotnie z Shevchenko w Muay Thai i ani razu nie wygrała.
MMA to inna bajka, ale czy walka będzie wyglądać inaczej. Aśka zapewne by chciała, ale czy Shevchenko nie ma większych opcji w klatce niż tylko uderzenia w stójce? Zobaczymy.
Mnie bardziej ciekawi walka Holloway-Ortega. Max nie walczył przez rok i zastanawiająca jest jego forma. Ortega robi na mnie mega wrażenia. Co ciekawe, nie należy on do typowych grapplerów. Większość jego obaleń pochodzi z klinczu. Max walczył z Lamasem - stylistycznie najbardziej chyba zbliżonym rywalem i wygrał na punkty. Lamas próbował obalać zejściem do nóg czyli w sposób klasyczny dla wielu parterowców i wtedy Max świetnie działał w defensywie. Jednak Ortega preferuje zupełnie inny styl. On potrafi walczyć w stójce, znokautował Edgara w pierwszej rundzie. Ze Swansonem poradził sobie bez problemu, w pierwszej rundzie był bliski zakończenia walki i zabrakło dosłownie kilku sekund żeby Swanson przyklepał. W drugiej rundzie doszło do niesamowitego finiszu, ale to każdy może sobie obejrzeć i zobaczyć w jaki sposób Ortega pokonał Swansona. Do czego zmierzam. Ortega potrafi z byle sytuacji przydusić rywala. Oczywiście Max będzie naciskał na rywala, narzucał presję i starał się zmęczyć Ortegę. Ale przez pięć rund niemożliwe jest żeby nie doszło do chociażby klinczu czy próby obalenia Ortegi. To się może skończyć źle dla Hollowaya. Ja chyba spróbuje jakąś kontrę na Ortegę, wiele okaże się na początku walki.