UFC 149: Faber vs Barao

[trackbank]

główna karta żenująca dawno się tak nie wynudziłem ,walki Kongo-Jordanem nie dało się oglądać podobnie Lombarda z Boetsch

 

[snoopdogg]

Walka wieczoru:
Pojedynek o tymczasowy pas mistrza UFC w wadze koguciej
135 lbs.: Renan Barao pok. Uriję Fabera przez jednogłośną decyzję (2 x 49-46, 50-45).
Główna karta:
185 lbs.: Tim Boetsch pok. Hectora Lombarda przez niejednogłośną decyzję (2 x 29-28, 28-29).
265 lbs.: Cheick Kongo pok. Shawna Jordana przez jednogłośną decyzję (3 x 30-27, 30-28).
170 lbs.: James Head pok. Briana Ebersole’a przez niejednogłośną decyzję (2 x 29-28, 28-29).
170 lbs.: Matt Riddle pok. Chrisa Clementsa przez poddanie (trójkąt rękami), 3. runda 3:02.
Walki w FX:
185 lbs.: Nick Ring pok. Courta McGee przez jednogłośną decyzję (3 x 29-28).
135 lbs.: Francisco Rivera pok. Rolanda Delorme’a przez KO (lewy sierpowy), 1. runda, 4:19.
205 lbs.: Ryan Jimmo pok. Anthony’ego Perosha przez KO (prawy overhand), 1. runda, 0:07.
135 lbs.: Bryan Caraway pok. Mitcha Gagnona przez poddanie (duszenie zza pleców), 3. runda, 1:39.
Walki na facebooku:
145 lbs.: Antonio Carvalho pok. Daniela Pinedę przez KO (prawy sierpowy i uderzenia), 1. runda, 1:11.
155 lbs.: Anton Kuivanen pok. Mitcha Clarke’a przez niejednogłośną decyzję (2 x 29-28, 28-29).

 

[bene]

Chyba najgorsza gala UFC jaką w życiu widziałem i typowałem. Miałem nadzieje że pomimo tylu kontuzji uda złożyć się dobrą kartę.

 

[soltysiao]

Chyba najgorsza gala UFC jaką w życiu widziałem i typowałem. Miałem nadzieje że pomimo tylu kontuzji uda złożyć się dobrą kartę.

Nic dodac nic ujac. Typersko tragedia, sportowo rowniez a zaczelo sie przyzwoicie...
Jak to sie mowi gorzej byc nie moze wiec trzeba sie szykowac na nastepna gale hehe

 

[wyjazdowiec]

A u mnie wręcz przeciwnie i ładny plusik. Szkoda tylko, że jednak tego Barao odpuściłem. Co do kolejnej gali to już się czaję na typ na Browna ????

 

[gumiak9]

Gala wyjątkowo nieudana, wtopiłem 300zł w Lombarda który wydawał się pewniakiem a odstawił taki cyrk. Boetsch leżał mu idealnie, nie miał żadnych argumentów by pokonać Hectora, może poza wytrzymałością i wymiarami jak na średnią. Tylko co z tego, przegrał na własne życzenie nie wiem czy zeżarła go presja, miał sraczke czy może stwierdził, że mu się nie chce ale zepsuł mi dziad niedziele Faber też dał ciała choć nieporównywalnie lepiej walczył, Barao zniszczył go silnymi uderzeniami podczas gdy Urijah nie mógł mu nic zrobić. Przypominało mi to walke małego Franka z Hendersonem tylko tam zwycięzca nie był aż tak jednoznaczny. O walce Jordana z Kongo nawet szkoda gadać, chciał to rozegrać po swojemu to przegrał mimo, że Kongo nie błyszczał. Riddle i Clements dali wspaniałe show, potem z każdą walką było coraz nudniej i chwilami przysypiałem. Mnie coraz bardziej ciekawią gale ze "średniakami" bo często czołówka, wyśmienicie przygotowana fizycznie a dodatkowo podkręcająca walke trash talkiem później daje ciała i przeprasza.