Ja może dodam coś od siebie. Noworoczna gala
UFC pod względem widowiska, emocji i ładnych walk udała się jak najbardziej. Prawdziwemu kibicowi na pewno każdy z pojedynków mógł się podobać. Było wszystko co najlepsze: nokauty, poddania i trzymające do końca walkii. Niektórzy sprawiedliwie ocenieni, inni jak Edgar moim zdaniem skrzywdzony. Dla człowieka którego nie kręci walka w parterze mógł obejrzeć kilka ciekawych walk. Większość pojedynków toczyła się w stójce więc było więcej emocji i efektowynych akcji. Niestety pod względem typerskim gala niewypaliła. Ja osobiście szukałem niespodzianek w niektórych walka i ludzie na których liczyłem dali ciała konkretnie. Następnym razem będę wybierał tylko jeden najpewniejszy pojedynek i grał grubiej. Teraz może za bardzo się podjarałem informacjami które wydobyłem z sieci. Tak więc kilka zdań o każdej walce:
Clay Guida vs. Takanori Gomi
Spodziewałem się takiej walki, ale niespodziewałem się takiej postawy Clay Guida. Latał jak porąbany w klatce i czekał na swój moment. Takanori nie wiedział zbytnio w jaki sposób ma walczy z przeciwnikiem. Po mimo większych umiejętności bokserskich, Gomi nie był wstanie zagrozić swojemu przeciwnikowi w stójce. Natomiast Clay czekał aby zaatakować na nogi Gomiego, ale to było wszystko przemyślane. Myślałem, że to jest zawodnik który idzie do przodu bez żadnego planu, a jednak taktykę miał dobraną idealnie. Spodziewałem się więcej po Japończyku, miałem nadzieję, że trafi kilka razy i nie da się tak łatwo odklepać. Sytuacja w której się znalazł nie była aż taka trudna, choć na pewno z zapaśnikiem gorzej się walczy w parterze. Jednak mimo wszystko Gomi nie pokazał swoich umiejętności, a Guida pokazał, że bić się potrafi chociaż niektóre uderzenia sierpowe leciały w niebo niż w rywala. Może w ten sposób bronił się przed półdystansem, jednak wygrał walkę i szacunek mu za to.
Brian Stann vs. Chris Leben
Oboje postawili na atak. Za Chrisem przemawiały umięjętności, za Brianem siła. Byłem pewny, że jednak umiejętności będą górą w tej walce. Stało się jednak inaczej. Oglądajac wywiad z Chrisem Lebenem powiedział, że jeśli ktoś chce z nim iść na wymianę podczas walki zawsze pada po lewy i przegrywa walke. Tym razem miało być podobnie jednak zakończyło się inaczej. Od samego początku Chris nie miał sposobu na walkę, niby coś próbował jednak Stann kontrolował o dziwo walkę. W pewnym momencie poszli na wymianę i to Brian trafił pierwszy i dokończył dzieła zniszczenia po mimo, że Leben próbował sie odgryzać i bronić jednak siła jaką posiada Brian Stann spowodowała koniec walki. Szkoda ponieważ chciałem zobaczyć Lebena walczącego z Wanderleiem Silvą. Żeby do tej walki miało dojść, Chris miał wygrać pojedynek ze Stannem. Niestety przegrał i walka ze Silvą oddaliła się...
Thiago Silva vs. Brandon Vera
To była dobra walka, choć spodziewałem się więcej walki w stójce. Oboje przecież potrafią się bić jednak zdecydowali się na BJJ. Silva jednak zdominował swojego rywala i tylko brakowało KO. Widać, że po kontuzji nie ma już śladu i jeśli utrzyma tak wysoką formę może być groźny dla każdego. Brandon Vera moim zdanie zawiódł, spodziewałem się więcej po tym zawodniku. Był tłem dla Silvy i tylko bronił się przez 15 minut. Mimo wszystko jednak wytrzymał 3 rundy i nie dał się znokautować rywalowi.Jednak w 3 rundzie zostało przez Thiago wręcz ośmieszony, kto oglądał walkę wie o co chodzi.
Nate Diaz vs. Dong Hyun Kim
Spodziewał się po tej walce wygranej Diaza. Niestety Nate przespał dwie pierwsze rundy i to chyba najbardziej przesądziło o takim, a nie innym werdykcie. Walka ogólnie bardzo fajna choć liczyłem, że Nate jeszcze dowali Kimowi. Widać było, że Koreańczyk pod koniec walki już nie tracił siły. Gdyby była dodatkowa runda postawił bym wszystkie pieniądzę, że Nate Diaz dokończył by dzieła i wygrał przez KO. Jednak stało się inaczej Diaz przegrał, a Kim umiejętności ma również wielkie i może jeszcze namieszać.
Frankie Edgar (c) vs. Gray Maynard
Spodziewałem się długiego i wyrównanego pojedynku. Miałem rację choć nie do końca. Myślałem, że walka nie zacznie się od mocnego uderzenia, że Gray szybko będzie chciał znyszczyć Edgara. W pierwszej rundzie myślałem, że to już koniec, obecny mistrz całkowicie został zdominowany przez swojego rywala. W drugiej rundzie Frank się obudził i na pełnej szybkości zaczął atakować Maynarda. Jednak ten wcale nie ustępował i również zadawał ciosy. Walka mogła się podobać, nawet musiała się podobać bo zawodnicy dali naprawdę wielkie SHOW. Od trzeciej rundy walka się wyrównała i żaden z fighterów nie przeważał.Jednak Edgar pokazał jakie ma dobre cardio, że jego wytrzymałość i kondycja jest po prostu na światowym poziomie. Liczyłem na wygraną Edgara, a tu taki szok spowodowany remisem. Pewnie niebawem zobaczymy ich po raz 3 walczących ze sobą.