Małe podsumowanie
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że gram bardziej dla zabawy i emocji niż zarobku, bo żadnym ekspertem nie jestem i typowanie wychodzi mi ze zmiennym szczęściem. Zacząłem z małym budżetem 20 (wiem, raczej nic z tego się nie da zrobić, patrząc na Wasze stawki), ale na więcej pozwolić sobie nie mogę i nie chcę. W moim buku jest gra tzw. BetUp, gdzie podczas meczu przewiduje się, co teraz będzie (faul, aut, gol itp.). Na tym ugrałem 150 na czysto.
7.7 o 12:00 zwiększyłem budżet o ostatnie 30 (z tych 150) i ustawiłem blokadę kolejnych depozytów na miesiąc. Jak przegram to koniec.
Przyszła świetna passa - w nocy z soboty na niedzielę (9-10.7), czyli w nieco 2 dni zrobiłem z tych 30 -> 95 (ok. 215%). Wchodziły takie rzeczy jak 3 overy do przerwy w meczu Ordabasy-Cukaricki lub dokładny wynik gema w meczu Raonica z Federerem (@ 4.75). Czyli można ???? Niestety,
Francja, kilka innych drużyn i
live sprawiło, że obecnie mam budżet 48, czyli i tak jakiś tam zysk.
Po co to piszę? Otóż staram się wyciągać wnioski. Poleciałem na emocjach, zainwestowałem spory % budżetu w pojedyncze zakłady, które nie weszły, mimo iż wiedziałem, że tak się nie robi.
Od dziś dużo mniej grania za mniejsze stawki i wszystko, co gram, będzie w tym temacie (swoje i pożyczone typy), żeby to wszystko jakoś było poukładane. Wcześniej nawet nie zdążyłem wszystkich typów wrzucać. Jakieś porady i własne przemyślenia mile widziane.