Wiem, że przyciskają w końcówkach. Śledzę Euroligę kupę lat, ten sezon trochę słabiej, ale jednak.
Efes ma fajną paczkę w tym sezonie, wygrywają ważne mecze. Tutaj akurat mam wrażenie, że to nie Bara przycisnęła jakoś niesamowicie, tylko Efes przestał grać swoje. Jednak nie ma sensu rozwodzić się nad tym meczem specjalnie. Mecz jak mecz. Barca wygrywać musi, bo bez play offów będzie dla nich dramat.
No, ale mimo wszytko rzucić 50 pkt w 20 minut, a potem 11 pkt przez 15 minut w II połowie...
Głowa siadła, niewytłumaczalne. Dla mnie lekki szok, ale co tam. Może przesadzam.