Taka specyfika spotkań z udziałem Roar, którzy "zabijają" mecze swoim "stylem".Co to Melbourne robi, tyle sytuacji i wszystko marnują
W końcu się udało 1-0, oby Brisbane ruszyło to może z kontry Melbourne drugą strzelą.Taka specyfika spotkań z udziałem Roar, którzy "zabijają" mecze swoim "stylem".
Tak to jest czasami w przypadku play-off, kiedy od finału dzieli zespół 1 mecz o "wszystko".Co za żenada to Melbourne, tyle sytuacji i tylko 1-0, szkoda że Brisbane nie wyrównało w końcówce bo blisko było.
Owszem, ale tutaj skuteczność zawiodła, bo Melbourne miało pełno sytuacji, poza tym lepiej mieć 2-0, niz 1-0 i zawsze na farcie rywal coś może strzelić w pod koniecTak to jest czasami w przypadku play-off, kiedy od finału dzieli zespół 1 mecz o "wszystko".