Real Madryt wciąż bez swoich ważnych zawodników, w tym chyba kluczowego - Viniciusa. Ile ten gość daje i dlaczego Bellingham jeszcze nie jest największym motorem napędowym świadczą choćby ostatnie dwa mecze (jeden ligowy i jeden w
LM). Real męczy się niesamowicie, czasami jest bezradny niczym kluby z naszej ekstraklapy. Różni go tylko t, że ma kontrolę nad meczem, jest w posiadaniu piłki, ale nic z tego nie wynika. Zwłaszcza w ostatnim meczu z Berlinem widać było, że żaden zawodnik albo nie umie albo nie chce podejmować się dryblingów. Czasy Cristiano Ronaldo zniknęły póki co. Dlatego przedmeczowo planuję zagrać dwa typy:
Wynik do połowy/wynik końcowy (X/1) 6,95 - gdyby mecz okazał się standardowo nudnawy (jak to w przypadku meczów Atletico), ale jednak wygrała drużyna bez brak kluczowych strzelców
oraz łamak (2/1) po kursie 37,00 - gdyby Real coś szybko wturlał - co dobrze potrafi oraz ogólnie przegrał - co z Atletico jest możliwe.
Edit: No dobra, jak zwykle nie doceniłem swoich spostrzeżeń. Pisałem, że Real gra kał i zaryzykowałem takie typy...
Jeszcze nic straconego, ale bardzo wątpię...
Edit2: Było blisko, ale sędzia okazał się idiotą. Druga bramka dla Realu nie uznana z powodu spalnego...gościa który nie brał udziału w akcji. Dawno nie widziałem takiej żenującej akcji i to w meczu z varem. Uznałbym, że to przypadek, ale chwilę później Rodrygo został skoszony przy wychodzeniu na czystą pozycję a gracz Atletico dostał tylko żółtą kartkę, a Modric, który jako kapitan próbował wyjaśniać sytuację z sędzią...też dostał żółtą kartkę
Ahahaha dobry żart