Dyscyplina: Piłka Ręczna-Liga Mistrzyń
Godzina: 16:00
Spotkanie: Metz - MKS Lublin
Typ: MKS+4.5
Kurs: 1.83
Bukmacher: Pinnacle
Analiza:
Najwyraźniej ludzie zajmujący się kursami u bukmacherów bazowali w tym meczu na statystykach. Taki kurs na takie handi jest bardzo atrakcyjny. W tamtą niedzielę Nasze Dziewczyny ograły Metz 35-31 i było to w pełni zasłużone zwycięstwo.
Lublinianki pokazały, że uczą się w tej
LM, grając tutaj już drugi sezon. Poprzednie mecze zaowocowały i nauczyły się wreszcie wygrywać. Problemem zawsze było wytrzymanie końcówki meczu, gdzie zawsze prowadząc równy bój przegrywały. Tak było w meczu z Larvikiem na Globusie. Potrafiły walczyć jak równy z równym z zespołem złożonym praktycznie z samych gwiazd. W meczu z Metz, mimo kilku przestojów, gdzie traciły już w pewnych momentach dwie bramki, potrafiły podźwignąć się i odskoczyć rywalkom mając ostatnie minuty meczu pod kontrolą. Sabina zaczęła wreszcie rotować składem i wyszło to na dobre. Na forach już jakiś czas temu słychać było błagania o rotację w składzie i Nasza Pani trener wreszcie ich wysłuchała. W końcówce pierwszej połowy wpuściła Kozimur, która ma niesamowity potencjał i przy tym dysponuje już takimi umiejętnościami, ze jest w stanie wejść i rzucić kilka bramek. Tak też było w tym meczu. Kasia weszła na prawą połówkę i w mgnieniu okaz zdobyła 3 bramki, które bardzo pomogły zespołowi w utrzymaniu kontaktu z Francuzkami. Umiejętne zmiany to nie było tylko wpuszczenie Kozimur, ale także zmiana Gęgi, przez co dziewczyny z Metz przestały uważać na rzut z góry, a zaowocowało to w drugiej połowie, gdzie Marta zdobyła kilka ważnych bramek pod rząd.
Oprócz tego ważnym czynnikiem była defensywa Francuzek, a właściwie ich ustawienie w tej formacji. Grają one systemem 5-1 przechodzącym w delikatne 3-3. To ustawienie jest bardzo dobre dla Montexu, gdyż większość naszych rozgrywających bazuje na szybkiej grze na zwodzie. Na jedynce w zespole francuskim najczęściej występuje wysoka kołowa, co od razu mnie zdziwiło. Najczęściej na tej pozycji wystawia się kogoś niższego, niesamowicie zwinnego i zwrotnego. Dorota, która grała praktycznie cały mecz, a większość na środku rozegrania mijając wysuniętą defensorkę wypracowywała od razu niezłą okazję do sprawienia jakiejś sytuacji rzutowej. Oprócz tego nieźle radziłą sobie Vala wchodząc na prawe rozegranie. Jak wiadomo gra ona bardzo dobrze na zwodzie, nie wiem, czy nie najlepiej u nas w drużynie. Właśnie to robiąc wypracowała kilka karnych, które później Dora zamieniła na cenne bramki.
Ciekawe jest jeszcze to, że z początku akcji Metz gra wysuniętą, nastawioną na pozyskanie piłki obroną, jednak z biegiem akcji spłaszczają strefę i praktycznie stoją na szóstym metrze, dzięki czemu można zdobyć bramkę rzutem z góry. U nas potrafią to Gęga, Dora, Krista oraz Kasia, o której już wcześniej wspomniałem.
Co do naszej defensywy i gry w ataku zespołu Metz. Lublinianki grają w obronie płaskie 6-0, chociaż zdarza się, że Alesia grająca na dwójce podwyższa do lewej połówki, przez co zaburza rytm akcji przeciwniczek. Najczęściej dzieje się tak przy wskazaniu gry pasywnej przez arbitrów, bądź gdy rywalki grają w osłabieniu. Wiele zawodniczek z Metz nie grzeszy warunkami fizycznymi, z podstawowego składu wysoka jest tylko Gros, która jednak jest niesamowicie "drewniana". W jej warunkach jest ogromny potencjał na jedną z czołowych zawodniczek świata na prawej połówce. Jedna nie dysponuje ona czymś, chyba najważniejszym w handballu, mianowicie inteligencją. W meczu na Globusie nie było żadnego zagrania, w którym pokazałaby, ze myśli. Swoją grę opiera na tępym pójściu na rzut bez żadnego zwodu. Wydaje mi się wręcz, że ona nie potrafi zagrać na zwodzie. Najczęściej po prostu zamyka oczy i wbija się pomiędzy pierwszą i drugą zawodniczkę w obronie. Niektóre z takich akcji można odgwizdać jako faul w ataku i myślę, że z czasem sędziowie będą to zauważali. Oprócz Słowenki rzutem z dystansu mogą postraszyć rezerwowa lewa połówka(wchodząca też na środek), która jest wysoka, ma słowiańsko brzmiące nazwisko, jednak teraz go nie pamiętam oraz zawodniczka z numerem 71. Nie posiada ona odpowiedniego wzrostu, jednak dysponuje niesamowitym wyskokiem. W niedzielnym meczu potrafiła minąć jedną z naszych zawodniczek przełożeniem w powietrzu, co jest kompletnie niespotykana na handballowych parkietach. To ona była największym zagrożeniem dla MKSu i dostała nagrodę MVP w swojej drużynie. Gra bardzo dobrze na zwodzie, a potrafi także rzucić z dystansu, często mieszcząc piłkę w samym okienku.
Gwiazdami, które pokazały się w reprezentacji Trójkolorowych, są Nina Kamto oraz Paule Baudouin. Odpowiednio są to kołowa i skrzydłowa, a grając na tych pozycjach nie mogą w całości stanowić o grze zespołu. Klasę takich zawodniczek można dopiero zauważyć, gdy mają obok siebie, na rozegraniu piłkarki na podobnym poziomie. W Metz tego brakuje i reprezentantki Francji nie błyszczą.
Podsumowując, organizacją gry żaden zespół nie odbiega od swoje przeciwnika. Mogą prezentować podobny poziom, jednak widzę szczegóły, dzięki którym Montex wygrał na własnym parkiecie i może podjąć walkę na wyjeździe. Buki dali nam dobre kursy i można złapać stosunkowo wysokie handi +4.5 po kursie 1.75, który idealnie pasuje na singla. Sama wygrana Lublinianek w Marathonie jest po 5.80, co może okazać się przeszacowane. Nie mówię, że Nasze wygrają, jednak na to liczę z czysto kibicowskiego punktu widzenia. Zwycięstwo to niesamowicie pomogłoby w zajęciu miejsca w pierwszej trójce grupy, co dałoby nam awans do dalszej fazy
LM.
83