Dyscyplina:
MMA,
UFC 229
Godzina: 06:00
Spotkanie: Khabib Nurmagomedov - Conor McGregor
Typ: powyżej 1,5 rundy
Kurs: 1,57
Bukmacher: etoto
Analiza: Zbliżamy się do jednego z największych pojedynków w historii
UFC, czyli do starcia Khabiba z McGregorem. Wszyscy zawodnicy zrobili dzisiaj wagę, więc można być prawie pewien, że do starcia o pas dojdzie w Las Vegas w najbliższą niedzielę. Od razu zaznaczam, że ciężko mi wybrać zwycięzcę tego pojedynku z kilku przyczyn. Po pierwsze, McGregor nie walczył w
UFC jakiś czas i dlatego tak naprawdę nie wiemy w jakim jest rytmie. Nie zmienia to faktu, że dysponuje przewagę w postaci chociażby lepszej stójki nad przeciwnikiem i to nie byle jakiej stójki. Khabib toczył boje z dużo gorszymi strikerami od Irlandczyka i mimo tego był wielokrotnie trafiany. Druga sprawa, że nie wyrządziły mu one poważnej krzywdy. McGregor ma dobry timing i z pewnością będzie ogromnym zagrożeniem w pierwszej i drugiej rundzie. Khabib niejednokrotnie podkreślał, że nie zamierza ryzykować na początku i woli walczyć przede wszystkim ostrożniej - czyli w jego przypadku będzie to tradycyjnie wywieranie presji na rywalu i ze dwie czy trzy próby obalenia. Prędzej czy później uda mu się przenieść pojedynek na ziemie, gdzie w pełni kontroluje rywala. Panuje u niego wtedy zasada, żeby jak najbardziej zmęczyć rywala i wyrządzić mu jak najwięcej krzywdy mentalnej. Potem rywalowi tak bardzo się odechciewa wszystkiego. Widać to było szczególnie przeciwko Barbozie. Nurma lubi kontrolować pojedynki i dlatego jego walki trwają tak długo. Jego celem nie jest uduszenie rywala czy kimura, bynajmniej nie na początku. Tym bardziej z takim McGregorem, którego chciałby jak najbardziej upokorzyć. Ze strony Khabiba tak to widzę. Początek raczej unikanie uderzeń Conora. Może chwilowa stójka, ale to nie będzie na takiej zasadzie jak z Diazem czy Alvarezem. Widzę tutaj dominacje Khabiba, ale dopiero w późniejszej fazie. Jeśli Conor wystarczająco dobrze przygotował się pod względem kondycyjny, to ma szansę na zwycięstwo. I szukam w tym wypadku szansę w postaci wygranej na punkty. Bo osobiście nie wyobrażam sobie leżącego na dyskach Dagestańczyka. On nie jest na tyle głupi, żeby wdawać się w bójkę w stójce na dłuższą metę. Większość przeciwników McGregora wchodziła w jego grę, ale on dopiero zadawał ostateczne ciosy po kilkunastu uderzeniach. Jeżeli Conor rozwiązał lekcje przed tym pojedynkiem, to musi zdawać sobie sprawę z tego, że jedyną jego szansą w tym pojedynku poza mocnymi punchami, jest skuteczna obrona przed obaleniami. Niech oglądnie walke Khabiba i Tibau, to wtedy będzie wiedział o co chodzi. Z drugiej strony wszystkie nokauty padały w pierwszej albo drugiej rundzie. Naprawdę cieżko mi sobie wyobrazić, żeby ten pojedynek trwał tak krótko. Dlatego jednym z rozwiązań jest długość rund. Widzę co najmniej dwie rundy w tym spotkaniu.
57