Dyscyplina:
Tenis,
ATP Tokio
Godzina: 7:00
Spotkanie: Kei Nishikori - Milos Raonic
Typ: Kei Nishikori
Kurs: 2.24
Bukmacher: Pinnacle
Analiza:
Podobnie jak Shakal, wybrałem tutaj finał turnieju w Tokio, jednak ja, odwrotnie, poluję tutaj na zwycięstwo mojego osobistego faworyta tego turnieju i jednego z faworytów do US Open czyli Japończyka. W dzisiejszym meczu niespodziewanie przegrał seta z Beckerem wbrew moim oczekiwaniom, pierwszy serwis mu siedział przez 77% w 1 secie i zdobył 100% punktów z niego przez jakiś czas, problem był w forehandzie którego zaczął walić na outy jak opętany i dał się przełamać, od początku grał jakoś dziwnie i z głową nie do końca w meczu i mógł dać się przełamać już wcześniej, ale Becker nie do końca był w to wyposażony, po czym sam mu pomógł. Drugi set wyglądał już nieco inaczej. Kei zdecydowanie wyszedł zdeterminowany i krótko mówiąc wygrał 6:0 całkowicie go dominując, trzeci set był bardziej wyrównany, Becker był przełamany i odłamał natychmiast w kolejnym gemie. Do końca seta Becker robił co mógł, jednak poległ w tiebreaku gdzie Kei zagrał parę naprawdę bardzo ładnych punktów, a mecz skończył z jak się nie mylę 42 winnerami.
Kei ogólnie spotkał się już z Raonicem 4 razy, z czego 3x w tym roku, wygrywając ogólnie 3 z tych zdarzeń i przegrywając jedno na tegorocznym Wimbledonie. Był to powrót miesiąc po kontuzji, przypominam bo mogło to mieć wpływ, nie mam pojęcia jak zagrali wtedy Raonic i Nishikori bo meczu nie oglądałem, poza tym trawa jest najgorszą powierzchnią Japończyka. Co do tytułów to ma ich aż 3 w tym roku Japończyk, gdyby nie kontuzja o której wspomniałem to wygrałby również Madryt gdzie całkowicie zdemolował Nadala, który zwyczajnie nie istniał w tym meczu, przez problem z plecami nie mógł się prawie ruszać po korcie, dosłownie, Nadal to wykorzystał przełamując 2 razy, w 3 secie i 3:0 dla Nadala gdzie Nishikori wygrał tylko 1 punkt zdecydował się kreczować, wielka szkoda gdyż to byłby jego pierwszy tytuł 1000.
Na twardych kortach gra genialnie, doskonale radzi sobie z najlepszymi graczami, ma w tym roku bardzo dobry bilans vs gracze z top10, w przeciwieństwie do Raonica, któremu czegoś jeszcze brakuje by pobić najlepszych. Czuje że sam serwis mu nie wystarczy, pracuje ciągle nad returnem i wymianami, jednak to wciąż jeszcze nie ten poziom. Nishikori jest wszechstronny co już pokazał wiele razy w tym roku, rozgrywa najlepszy sezon w swej karierze, podwoił w tym roku liczbę swoich dotychczasowych tytułów, miał praktycznie tytuł Madrytu w swoich rękach i zaliczył finał szlemu pokonując Raonica, Wawrinke i Djokovica pod rząd, jutro zagra o kolejny tytuł i możliwe że ostatni w tym roku, później zostanie Shanghaj i Paryż gdzie kompetycja będzie dużo mocniejsza i kolejna taka szansa może mu się w 2014 nie zdarzyć. Tym razem o tytuł walczy w swoim kraju gdzie na stadionie wspiera go około 10 tysięcy ludzi. Zagrał ostatnio wiele meczów, po bardzo wyczerpującym US Open gdzie w niecały tydzień spędził prawie 13 godzin na korcie zrobił sobie tylko 2 tygodnie przerwy by wziąć udział i wygrać turniej w Malezji, po czym 2 dni później był już w Tokio. Nie ma co się rozpisywać za bardzo na temat tego turnieju, zagrał 4 mecze z Dodigiem, Youngiem, Chardim i Beckerem i raczej dosyć swobodnie ich przeszedł mimo że wyniki mogą sugerować co innego, miał słabsze chwile w każdym meczu i zawsze stawał na wysokości zadania by wygrać mecz. Raonic podobnie, z każdym przeciwnikiem się rozprawił.
Uważam że po takim sezonie to jest turniej, który absolutnie musi wygrać, wierzy że musi wygrać, tym bardziej ze względu na jego położenie. Miejsce w najlepszej 8 ma już prawie zapewnione, w Shanghaju i Paryżu rozegra co może, ale jutro da z siebie wszystko by wygrać finał.
Ma w tym roku 4 najlepszy bilans wygranych/przegranych, mając przed sobą tylko Djokovica, Federera i Nadala, wynosi 44-10, z czego 29-6 na kortach twardych.
Raonic jest 3 rok pod rząd w finale turnieju w Tokio i 2x pod rząd już przegrał, w 2012 właśnie z Nishikorim, rok później z Del potro, ogólnie przegrywa notorycznie z graczami, którzy lubią agresywny styl gry, lub dobre wymiany i return. Jest 0-3 z Djokovicem, 0-6 z Federerem, 0-5 z Nadalem, 3-1 z Murrayem, 0-3 z Wawrinką, 0-4 z Ferrerem, 1-2 z Dimitrovem, 1-3 z Nishikorim i mógłbym tak wymieniać i wymieniać, każdy z nich spełnia te kryteria i z każdym z nich gra co roku, licząc po co najmniej 1-2 spotkania w tym roku z każdym z nich.
Myślę że największym problemem będzie jeśli Nishikori nie będzie mógł utrzymać serwisu ze względu na niewymuszone błędy, uwielbia grać crosscourtowo i walić winnery po liniach zmuszając przeciwnika do biegania, jeśli jest w gazie to skuteczność ma niesamowitą, a sam jest szybki i zdolny do returnu, Raonica trudno będzie przełamać, jednak jakieś punkty wpadną z returnu choćby pierwszego serwisu, a już prawie na pewno jeśli Raonic będzie trzymał takie procenty jak dotąd czyli około 60% pierwszego serwisu. Sam Raonic nie jest zbyt świetnym returnerem, woli grać szybkie wymiany i zdobywać łatwe punkty, Nishikori jest zdolny dotrzeć do wielu piłek i walić winnery z defensywnych pozycji, serwis koniecznie musi leżeć Raonicowi jeśli w ogóle chce myśleć o wygraniu tego meczu, ale ten mu prawie zawsze leży akurat. Nie zdziwiłbym się jakby doszło do 1-2 tiebreaków, lub nawet 3 setów w meczu, w tiebreaku może potoczyć się różnie, w ostatnim meczu między nimi na US Open podzielili się tiebreakami, których było 2, ale tu zdecydowanie przewagę ma Raonic.
Nishikori miał parę medycznych timeoutów w ostatnich meczach, nie było to nic poważnego, sam Nishikori twierdzi że jego plecy mają się dobrze, w praktyce również wyglądał bardzo dobrze.
To powinien być bardzo bliski mecz, dużo zależący od każdego gracza z osobna, jednak jak najbardziej warty takiego, zdecydowanie nie dla kogoś kto nie chce ryzykować.
124