Dyscyplina: Piłka Nożna - eliminacje Mistrzostw Świata, Oceania
Godzina: 16:00
Spotkanie: Wyspy Salomona - Papua Nowa Gwinea
Typ: Wyspy Salomona
Kurs: 2.45
Bukmacher: Betfan
Analiza:
Eliminacje Mistrzostw Świata w strefie Oceanii wchodzą w decydującą fazę. Zakończyła się faza grupowa i przyszedł czas na półfinały. W pierwszym z nich zmierzą się Wyspy Salomona z Papuą Nową Gwineą, a w drugim
Nowa Zelandia z Tahiti. Tak jak mówiłem na początku tak mówię i teraz - spodziewam się, że w finale zmierzą się Wyspy Salomona z Nową Zelandią.
Rozgrywki w grupie A, w której występowały Wyspy Salomona zostały storpedowane przez Covid. W grupie początkowo były właśnie Wyspy Salomona, Tahiti, Vanuatu i Wyspy Cooka. Wyspy Salomona zdążyły zainicjować grę w tej grupie meczem z Wyspami Cooka, który wygrały bardzo spokojnie. Wynik końcowy to 2:0, jednak trzeba przyznać, że Wyspy Salomona po prostu bawiły się grą wiedząc, że ich rywal jest duuuużo słabszy. Więcej było widać trenowania schematów i grania "na finezji" (zagrania piętą, dużo klepki z pierwszej piłki) niż rzeczywistych starań do osiągnięcia jak największej ilości bramek.
Jednak po tym spotkaniu zarówno w drużynie Vanuatu jak i w drużynie Wysp Cooka potwierdzono multum przypadków zakażeń co sprawiło, że obie reprezentacje musiały wycofać się z turnieju. Z tego powodu zdecydowano, że wynik meczu Wyspy Salomona - Wyspy Cooka zostanie anulowany, żeby wyrównać szanse Tahiti, które nie miało okazji rozegrać swojego meczu. Jednak samo spotkanie dwóch wysp nie zostało kompletnie wymazane i dzięki niemu Wyspy Cooka zostaną sklasyfikowane w najnowszym rankingu FIFA.
To wszystko spowodowało, że tak naprawdę w tej grupie został rozegrany jeden mecz z jakimkolwiek znaczeniem: Wyspy Salomona - Tahiti. Obie ekipy miały zapewniony awans do półfinału właściwie bez rozegrania jakiegokolwiek wiążącego meczu, gdyż z grupy wychodziły dwa najlepsze zespoły (a że po prostu zostały dwa to no...). Tak czy siak, niezależnie od zakażeń to i tak Wyspy Salomona i Tahiti były najlepszymi drużynami w tej grupie i wydaje mi się, że tak czy siak to właśnie one by awansowały.
Przechodząc jednak do bezpośredniego spotkania między tymi ekipami, to trzeba przyznać, że było ono całkiem wyrównane. Jednak Wyspy Salomona były trochę konkretniejsze ataku, a to wszystko dzięki cudownemu osiemnastolatkowi (jakby co to Flashscore ma błąd) - Raphaelowi
Le'ai. Strzelił on trzy bramki w tym spotkaniu i dzięki niemu jego reprezentacja wygrała 3:1. Na szczególną uwagę zasługuje pierwsza bramka, przy który młodzieniec sam przeszył całą linie obrony, wyszedł na pozycje sam na sam i pokonał bramkarza strzelając między jego nogami. Po prostu majstersztyk. Co więcej, ten młodzieniec jak już pisałem kiedyś - zdobył nagrodę króla strzelców młodzieżowej ligi Australii, co jest sporym wyczynem. Od około roku gra w lidze Wysp Salomona, gdzie w 34 spotkaniach zdobył... 68 bramek. On po prostu zjada wszystko i wszystkich w swoim regionie. Jest zdecydowanie największą gwiazdą swojej drużyny i wielką nadzieją reprezentacji. Mam nadzieję, że jakiś dobry klub go zauważy na tych eliminacjach i chłop będzie mógł się rozwijać.
Przechodząc do Papui Nowej Gwinei to ich obecność w półfinale jest sporą niespodzianką. W mojej opinii byli najgorszą drużyną w swojej grupie, jednak jakimś cudem awansowali. Określenie "jakimś cudem" jest bardzo na miejscu, ponieważ mieli ogrom szczęścia. W pierwszym meczu z Nową Zelandią przegrali tylko i wyłącznie 0:1, ale to przez to, że
Nowa Zelandia grała rezerwowym składem. Część ich zawodników nie była w stanie dotrzeć po prostu na pierwszy mecz ze względu na zobowiązania klubowe.
W drugim spotkaniu wygrali 1:0 z Nową Kaledonią, którą można oficjalnie nazwać największymi przegranymi eliminacji. Mimo, że powinni wygrać zarówno z Papuą i z Fidżi to oba mecze przegrali i zajęli ostanie miejsce w grupie. Wracając do bezpośredniego meczu, to Nowa Kaledonia była o wiele wiele lepsza od Papui, jednak była paskudnie nieskuteczna. Kaledończycy powinni strzelić w tym spotkaniu spokojnie minimum 4 bramki, jednak to co robili pod bramką przeciwnika wołało o pomstę do nieba. Bramka dla Papui padła po farfoclu z dystansu, który jeszcze odbił się rykoszetem od obrońcy i kompletnie zmylił bramkarze. Po prostu ogromne szczęście. W dodatku w tym spotkaniu sędziowie prezentowali poziom okręgówki w Polsce. To co wywijali to masakra, Nowa Kaledonia powinna dostać dwa rzuty karne. Zamiast tego dostała czerwoną kartkę (do tej pory nie mam pojęcia za co). Zawodnik chciał wykonać daleki wrzut w pole karne z autu, nie było nikogo w pobliżu. Po chwili podbiegł sędzia i dał mu czerwo. Czysta abstrakcja.
W ostatnim meczu Papua wygrała 1:2 z Fidżi. I tutaj też mieli ogrom szczęścia. Fidżi już od początku spotkania dominowało i wyszło na prowadzenie, jednak temu zawodnikowi co strzelił bramkę kilka minut później odcięło prąd. W walce bez piłki kompletnie bezsensownie sprzedał łokcia rywalowi za co dostał czerwoną kartkę i jeszcze w pierwszej połowie osłabił swoją drużynę. Z tego powodu Papua zwietrzyła swoją szansę i zaczęła trochę atakować co się opłaciło, bo udało im się odkręcić losy spotkania.
Podsumowując, Wyspy Salomona wydają mi się o wiele lepszą drużyną i granie na nich po takim kursie to dla mnie czysta przyjemność. Myślę, że Papua nie może mieć aż tak wiele szczęścia, by niespodziewanie przejść jeszcze jedną ekipę.
145