Dyscyplina: Piłka Nożna - CAF Puchar Konfederacji - Kwalifikacje
Godzina: 18:00
Spotkanie: JS Kabylie - Royal Leopards
Typ: (handicap 0:2) - 1
Kurs: 6.00
Bukmacher: betcris
Analiza:
Znów próbuję wysokiego kursu z powodu końcówki miesiąca. Jeżeli ktoś chciałby zagrać bezpieczniej to może próbować niższe handicapy. Ja dzisiaj idę po całą pulę.
Rewanżowe spotkanie ostatniej rundy kwalifikacji do afrykańskiego Pucharu Konfederacji. Mierzy się w nim 5. zespół ostatniego sezonu ligi algierskiej z mistrzem Eswatini. Ja w tym spotkaniu upatruję spokojnej wygranej gospodarzy.
Na początek coś o różnicy między zespołami, bo ta w moim mniemaniu jest naprawdę spora. Liga algierska jest zdecydowanie jedną z najmocniejszych lig w Afryce. Widziałem ostatnio ranking, w którym jest stawiania na 2 miejscu, zaraz za ligą egipską. Liga Eswatini jest za to jedną z najsłabszych lig afrykańskich i wedle tego rankingu znajdowała się na ostatnim miejscu (około 30 pozycja). W rankingu nie było wszystkich państw Czarnego Kontynentu ze względu na to, że w części z nich brakuje po prostu profesjonalnych lig.
JS Kabylie jest drużyną, która w zeszłym sezonie doszła do finału pucharu, do którego teraz się kwalifikuje. W owej rozgrywce przegrali 2:1 z Rają Casablancą (ta nazwa pewnie niektórym coś mówi, bo jest to zasłużona Marokańska marka). Przez przebieg całych rozgrywek pokazali, że nie mają ich w poważaniu jak robi to część europejskich drużyn z Ligą Europy. Tutaj naprawdę zespoły się starają w każdych rozgrywkach ze względu na pieniążki, które z nich płyną. Liczy się każda wygrana i każdy awans, bo afrykańska piłka nie jest tak przesiąknięta hajsem jak europejska.
Drużyna gospodarzy wie o tym doskonale, ponieważ ma od pewnego czasu problemy finansowe. Odszedł od nich główny sponsor, więc teraz tym bardziej potrzebują pilnie pieniążków. Z tego powodu muszą dzisiaj zagrać na całego, by wywalczyć awans. A żeby go wywalczyć muszą wygrać minimum dwoma bramkami, ponieważ w pierwszym meczu dosyć niespodziewanie przegrali 1:0. Przeanalizowałem tamto spotkanie i muszę powiedzieć, że Royal Leopards oddało tylko dwa strzały na bramkę. Jeden z jakichś 30 metrów, a drugi głową po dośrodkowaniu - on został zamieniony na bramkę. Przez resztę meczu JS Kabylie gniotło swoich rywali, jednak byli dosyć mocno nieskuteczni i dzięki temu (a może dzięki jakiemuś szamanowi
) nic nie wpadło do sieci.
Ktoś może pomyśleć "hola hola, skoro mają kłopoty finansowe to pewnie piłkarzom się nie chce grać". No właśnie tutaj widać zżycie się piłkarzy z klubem, bo o ile początek sezonu mieli serio słabszy (wtedy jeszcze były pieniążki) to teraz wrócili na właściwe tory i grają naprawdę nieźle. Ostatnie 8 spotkań to 6 zwycięstw i 2 remisy. Warto tutaj przede wszystkim wspomnieć o wyjazdowym zwycięstwie nad mistrzem kraju - Belouizdad. W lidze algierskiej wygrywanie na wyjeździe jest bardzo trudne (tak dla przypomnienia). W tych 8 meczach 5 było rozgrywanych w domu i 4 to zwycięstwa, a jedno to remis. Ich bilans bramkowy to 9:1, także całkiem niezły.
Kolejnym plusem mobilizującym gospodarzy jest fakt, że w tym meczu na ławkę wróci ich trener, który przez kilka ostatnich spotkań nie mógł dobrze pełnić swojej funkcji z powodu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa. Mimo wszystko jego zawodnicy byli w stanie wygrywać, więc teraz powinno być jeszcze lepiej.
Co do Royal Leopards to ostatni w lidze dostali małej zadyszki i na 3 spotkania odnieśli 2 porażki i 1 zwycięstwo. Co całkiem ważne - porażki były odnoszone w delegacjach z drużynami bardziej środka tabeli niż góry. Ale nie tylko teraz, a ogólnie Royal Leopards (jak na afrykańską drużynę przystało) nie błyszczy na wyjazdach. Mistrza zeszłego sezonu wynik 10 punktów po 6 meczach raczej nie satysfakcjonuje.
Zostając przy temacie delegacji, to no... Gości czeka bardzo długa podróż
Ponieważ mają do pokonania 10 500 kilometrów. Algieria i Eswatini są dwoma niemal najbardziej oddalonymi krajami od siebie w Afryce. Patrząc przez pryzmat problematyczności transportu w Afryce nie wierzę, że tak długa podróż w żaden sposób nie wpłynie na gości. Tym bardziej, że nie jest to ekipa jakoś mega profesjonalne bądź też przyzwyczajona do takich podróży. Eswatini jest bardzo malutkim państewkiem i tam wyjazdy na mecze trwają naprawdę tylko chwilkę - nawet jak jest to druga część kraju.
JS Kabylie musi też w jakimś stopniu pocieszyć algierskich kibiców po kompromitacji ich reprezentacji na Pucharze Narodów Afryki. Tam Algieria broniąc tytułu odpadła już w grupie. Algierscy kibice nie przeżyliby, gdyby ich drużyna kilka dni później odpadła z eliminacji afrykańskich pucharów z tak malutką ekipą jak Royal Leopards.
Na marginesie - żaden z piłkarzy JS Kabylie nie uczestniczy w Pucharze Narodów Afryki, więc mogą oni wyjść na boisko najmocniejszym składem.
Podsumowując - gospodarze muszą wygrać jedną bramką, by doprowadzić do dogrywki, wygrać minimum dwoma by awansować. Myślę, że jednak nie będą chcieli ograniczać się do minimalizmu i dadzą chociaż kapkę uśmiechu zapłakanym algierskim kibicom oraz dadzą sobie szanse na odbicie się od finansowego dna i spokojnie awansują do fazy grupowej Ligi Konfederacji.
zwrot