Dyscyplina: Piłka Nożna - Afrykańska Liga Mistrzów
Godzina: 23:00
Spotkanie: Esperance Tunis - Setif
Typ: Wynik meczu/obie strzelą - 1/nie
Kurs: 2.30
Bukmacher: betclic
Analiza:
Rewanżowe spotkanie ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Zmierzy się w nim mistrz Tunezji z wicemistrzem Algierii. Kilka miesięcy temu, przed startem sezonu stawiałbym, że goście spokojnie sobie poradzą w dwumeczu i to oni wywalczą awans. Jednak sytuacja zmieniła się tak diametralnie, że moim zdaniem dzisiaj gospodarze zarezerwują sobie miejsce w półfinale. W dodatku, wydaje mi się, że zrobią to w regulaminowym czasie gry i to bez straty bramki.
Pierwszy mecz, na stadionie w Algierii, zakończył się wynikiem 0:0. Niemal każda liga w Afryce (włącznie z Ligą Mistrzów) jest zdominowana przez gospodarzy. Mimo tego Setif nie było w stanie pokazać swojej siły na własnym stadionie. Co więcej, to Esperance było groźniejsze i stwarzało więcej sytuacji. W moim odczuciu powinni wygrać tamten mecz, jednak zabrakło im troszkę szczęścia. Oddali chociażby strzał w poprzeczkę oraz mieli setkę, którą powinni wykorzystać. Tak się jednak nie stało, ale mecz ten wyglądał tak, że jestem zdania, że co się odwlecze to nie uciecze.
Esperance Tunis dosyć spokojnie wygrało swoją grupę. W 6 meczach zdobyli 14 punktów. Siedem u siebie oraz siedem na wyjazdach. Co ciekawe, zarówno u siebie jak i na wyjeździe mieli taki sam bilans bramkowy. Jednak przeanalizuję głównie mecze domowe.
W pierwszym z nich pokonali u siebie 4:0 mistrza Botswany - Jwaneng Galaxy. Liga Botswany jest raczej słabą, więc wszyscy spodziewali się pogromu i tak było. Ciężko tu coś więcej powiedzieć, mecz wyglądał tak, jak miał wyglądać. Goście nie doszli za bardzo do głosu.
W drugim spotkaniu zremisowali 0:0 z Etoile Sahel. Jednak tutaj trzeba zwrócić uwagę na fakt, że Etoile jest... wicemistrzem Tunezji. Czyli były to pojedynki wewnątrzkrajowe. Goście nie musieli odbywać długiej drogi co jest dużym atutem. Gospodarze grali o wiele lepiej w tym spotkaniu, ale goście całkiem dobrze się bronili. W dodatku grali bardzo agresywnie, co lekko mogło odstraszać zawodników Esperance. Etoile w tym meczu zarobiło siedem żółtych i jedną czerwoną kartkę. Co już mówi trochę samo za siebie.
Ostatnie domowe spotkanie grupowe to wygrana 2:1 z Belouizdad, czyli... mistrzem Algierii. I w tym spotkaniu również Esperance było znacząco lepsze. Jedyna bramka, która padła dla gości, była dziełem kompletnego przypadku. Na samym początku spotkania Mrezigue zauważył, że Coulibaly za mocno został wypuszczony podaniem i po prostu bardzo agresywnie je przejął wybijając piłkę. Jednak wybił ją na tyle szczęśliwie, że z okolic 40 metra przelobowała ona bramkarza gospodarzy i wpadła do bramki. Goście bardzo szybko się po tym otrząsnęli i już 15 minut później prowadzili 2:1. Mieli jeszcze kilka sytuacji, które mogli wykorzystać, jednak najważniejsze było zwycięstwo. Bardzo ważnym był też fakt, że poza tą bramką Belouizdad nie przeprowadziła żadnej specjalnie groźnej akcji. Oczywiście, oddawali oni strzały, ale bramkarz nie musiał się jakoś specjalnie wysilać.
Warto zwrócić uwagę, że Belouizdad, które zostało dosyć spokojnie pokonane, cały czas trzyma wysoką formę w lidze Algierii. Jest tam liderem i pewnie zmierza po tytuł mistrzowski. Setif natomiast, które jest ubiegłorocznym wicemistrzem, mocno obniżyło loty. Na samym początku grali słabiutko i znajdowali się nawet na dole tabeli. Jednak jakoś po 1-2 miesiącach coś drgnęło i zaczęli ponownie wygrywać. Wydawało się, że wszystko wraca do normy, a tu cyk - ostatnie miesiące znowu kompletna załamka i wręcz beznadziejna gra. Z tego powodu Setif zajmuje dopiero 9 miejsce w tabeli ligi Algierii. Ta drużyna to jedna wielka sinusoida w tym sezonie. Jednak z małą częstotliwością, bo zmiany następują rzadko, a stan rzeczy utrzymuje się długo.
W tym sezonie w Lidze Mistrzów, Setif mierzyło się z Rają Casablancą, Amazulu i Horoyą. To właśnie Algierczycy wraz z Rają byli faworytami do awansu. Amazulu miało kompletny zjazd formy od kilku miesięcy, a Horoya to po prostu przeciętna drużyna z Gwinei. Sprawy jednak nie potoczyły się tak łatwo jakby się na początku wydawało.
Setif tak naprawdę ledwo co wywalczyło awans. W 6 meczach zgromadziło tylko 9 punktów. Szczególnie słabo wyglądały mecze wyjazdowe.
W pierwszym z nich wygrali 0:1 z Horoyą, jednak trzeba otwarcie przyznać - kompletnie nie zasłużyli na tą wygraną. Co więcej, w moim odczuciu powinni po prostu ten mecz przegrać. Gwineiczycy atakowali o wiele częściej i groźniej. Setif przez większość spotkania się broniło i właściwie modliło, by nie stracić bramki. Wybawił ich Camara, czyli... bramkarz drużyny przeciwnej. Na początku drugiej połowy popełnił fatalny błąd, po którym Kendouci trafił do pustej bramki i dał zwycięstwo swojej drużynie.
W następnych spotkaniach nie było już tak kolorowo. Przegrali 1:0 z AmaZulu, które miało (i nadal ma) ogromny zjazd formy. Tuła się gdzieś w środku tabeli ligi RPA. A mimo to było w stanie pokonać Setif. Co więcej, również było w tym meczu po prostu lepsze. Jednak jedyna bramka, którą zdobyli, padła po... błędzie bramkarza. Jak widać, suma szczęścia drużyny z Algierii wyszła na zero.
Ostatni mecz to spotkanie z Rają Casablancą, w którym Setif zostało kompletnie zdominowane. Nie stworzyło sobie właściwie nic. Żadnego zagrożenia pod bramką gospodarzy. Oni natomiast mogli wygrać ten mecz spokojnie z 3:0, jednak skończyło się na najniższym wymiarze kary - 1:0. W dodatku Raja nie wykorzystała rzutu karnego na samym początku spotkania. Gdyby to wykorzystali to mecz mógłby wyglądać zupełnie inaczej i może takie przełamanie pomogłoby w wykorzystywaniu okazji.
Podsumowując, moim zdaniem Esperance jest na ten moment sporo lepszą ekipą i powinno poradzić sobie z bardzo słabo grającym Setif. Mimo ogromnej motywacji nie wydaje mi się, by goście byli w stanie strzelić dzisiaj bramkę. W ostatnich meczach ligowych, grając z o wiele słabszymi rywalami, nie byli w stanie pokonywać ich bramkarzy. Nawet na własnym stadionie. Przez ostatni miesiąc w lidze przegrali 3 z 4 spotkań. Wszystkie porażki były z dolną częścią tabeli. Wszystkie porażki były do zera. Liczę, że tak jak wtedy, tak i dzisiaj goście nie będą w stanie zdobyć bramki.
100