Dyscyplina:
Koszykówka, NBA, 4:30
Los Angeles Lakers - Phoenix Suns
Typ: Suns +10
Kurs: 1.80
Buk: Pinnacle Sports
Już z D'Antonim na ławce w hali Staples Center, Jeziorowcy podejmą Phoenix Suns. Zespół, który w ostatnim czasie zasłynął z odrabiania strat w drugiej części spotkań, czeka ciężkie zadanie.
Jednak wszystko jest sprawą otwartą.
Nieco utrudniona sytuacja w sztabie gości, gdzie Słońca zagraja bez Markieffa Morissa.
Z drugiej strony prawdopodobnie zabraknie „zastępcy” Nasha – Steve'a Blake'a. Czy można to nazwać osłabieniem? Sam już nie wiem, ale na pozycji rozgrywającego zostanie drugoroczniak. Wyobrażacie sobie, by Black Mamba dał przetrzymywać piłkę niedoświadczonemu zawodnikowi? Ja też nie...
Przed Kobe Bryantem znów nowy rozdział, zmiana trenera. Bryant pewnie zadowolony z wyboru, bo będzie miał wolną rękę. System D'Antoniego, to szybkie akcje – czyli Kobe w swoim świecie. Jednak ktoś musi obsługiwać podkoszowych zawodników, a na ławce przecież wielkiego wsparcia nie ma.
Szczelnej obrony ze strony Lakers się nie obawiam, bo potrzeba trochę czasu, by zespół „przesiąkł” systemem nowego trenera. Przecież nawet w jego systemie nie ma słowie o obronie.
Byli koledzy z Orlando Magic staną naprzeciw siebie. Wiele zależeć będzie od rozgrywającego Suns, jeśli będzie skory do grania p&r z Polakiem, to będzie ciekawe i zacięte widowisko. Gortat nie jest już „kopciuszkiem” jak to było w Orlando, gdzie grał ogony i był tylko zmiennikiem na kilka minut Supermana. W ostatnich pięciu meczach przeciwko Lakers nasz jedynak w najlepszej lidze świata notuje średnie na poziomie 19 punktów i 13 zbiórek, a przecież rywalami Gortata przed transferem Howarda w Los Angeles byli Bynum i Gasol, więc dziś spodziewam się z jego strony odpowiedniej mobilizacji i to będzie sprawdzian na ile Polish Machine rozwinął się od czasu odejścia z Orlando. Można powiedzieć, ze uczeń zagra przeciwko mistrzowi – przecież Howard odebrał już nagrodę dla najlepszego zawodnika w defensywie, więc Marcinie – BEAT LA!
Zawodnikiem, który może okazać się x-factorem to Shannon Brown, były kolega z zespołu Kobe Bryanta, będzie miał okazję sprawić nieco nerwów na swoim byłym parkiecie.
Brown jest kluczowym zawodnikiem z ławki. W dziewięciu meczach nie wyszedł ani razu w wyjściowym składzie, jednak w niczym nie przeszkadza mu zdobywanie średnio 14 punktów. Z czego większość z nich zdobywał w ostatniej kwarcie przy szalonych gonitwach rozgrzanych Słońc.
Najważniejsze by Scola i Beasley wykorzystali swoje przewagi na pozycjach, to mecz powinien trzymać do końca w napięciu.
Powodzenia!

100