Dyscyplina:
Koszykówka - NBA, mecze przedsezonowe
Spotkanie: Grizzlies vs. Bulls
Typ: under 182.5
Kurs: 1.95
Bukmacher: bwin
Analiza:
Wraca mój ukochany sport i moja ukochana liga ????
W nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego odbędzie się osiem spotkań przedsezonowych w NBA. Na paletę wziąłem Grizzlies, grające na wyjeździe z Bykami. Mecze przedsezonowe mają na celu ogranie się po przerwie wakacyjnej,
sprawdzenie jakości składu (przede wszystkim nowych nabytków) i ogólne nagrzanie atmosfery przed sezonem zasadniczym. Większość teamów traktuje zatem te spotkania (i słusznie) w sposób sparingowy, na co warto wziąć poprawkę przy obstawianiu meczy.
Dlaczego zatem UNDER 182.5?
1. Jak zostało zaznaczone wyżej, NBA Pre-season to czas dopasowań i testów, zwłaszcza na tak wczesnym etapie (Grizzlies jeszcze w ogóle nie grali, Chicago zagrało dwa dni temu z Indianą, mecz zakończył się wynikiem 82:76 dla Byków - a zatem i tu padł under). Żaden team nie daje z siebie wszystkiego, bo i nie ma po co, a ryzyko kontuzji przy agresywnej grze zawsze istnieje. Wczoraj nawet mecz typowo ofensywnych zespołów (Denver vs. Lakers) zakończył się wynikiem łącznym 185 punktów, przy średniej propozycji bukmacherów oscylującej w granicy... 205 punktów. To jest czas na undery.
2. Grają ze sobą dwa zespoły usposobione w ostatnich latach wyjątkowo defensywnie - za zeszły sezon średnia liczba zdobytych punktów na mecz w przypadku Memphis plasuje ich na 26 pozycji na 30 zespołów (93.4 punktów na mecz), a Chicago na 29 pozycji na 30 zespołów (93.2 punktów na mecz). Jednocześnie jakość w obronie obu drużyn jest na topie w lidze: w zeszłym sezonie Memphis miało najmocniejszą defensywę w NBA (tracili 89.3 punktów na mecz), a Chicago trzecią najlepszą defensywę (92.9 straconych punktów na mecz).
3. Transfery. W Chicago zobaczymy w tym sezonie weterana Dunleavy'ego (wcześniej grał dla Milwaukee), dla Niedźwiedzi największą zmianą będzie chyba Kosta Koufos (wcześniej Denver). I tak jak ten pierwszy to small-guard, który będzie grał przede wszystkim z ławki w roli wsparcia w ataku, to ten drugi ze swoimi 2.13m wzrostu to już center pełną gębą, który będzie w Memphis pełnił podobną rolę do Gortata w Phoenix: zbiórki, zbiórki, zbiórki i jeszcze raz zbiórki. Oba zespoły zdają się chcieć kontynuować politykę silnej obrony jako podstawy do zwyciężania.
4. Derrick Rose. Wraca syn marnotrawny po roku przerwy (kontuzja lewego kolana) i wyraźnie potrzebuje czasu, żeby się ograć i tym samym nakręcić ofensywę Byków. Jest znakomitym zawodnikiem, jednak rok bez gry full-contact w NBA z pewnością kosztował go dużo, co pokazał mecz z Indianą, z którą zagrał 20 minut, rzucając w tym czasie 13 punktów.
Zatem UNDER 182.5. Najbardziej rozsądna propozycja na dzisiejszą noc z NBA.
100