Dyscyplina :
Tenis, Wimbledon
Spotkanie : Murray - Tsonga
Typ : Tsonga
Kurs : 3,03
Bukmacher : Pinnaclesports
Analiza :
Wydawać by się mogło, że Wimbledon niedawno się zaczął, a tymczasem pozostało już tylko czterech "wspaniałych". Pary półfinałowe przedstawiają się następująco :
Djokovic - Federer, Murray- Tsonga.
Ja wybrałem ten drugi mecz, ponieważ moim zdaniem będzie odrobinę ciekawszy, a i jako faworyta upatruje Francuza.
Od czego by tu zacząć...
Murray - potrafi grać na najwyższym światowym poziomie, ale jednak ciągle pozostaje w cieniu tria Djoko&Federer&Nadal.
Murray przez ostatnie lata wyraźnie zmężniał, nabrał masy, ale co ważne zachował przy tym szybkość. Szkot dysponuje świetnym czuciem rakiety i jego technikę porównałbym do techniki Radwańskiej, do tego serwis, serwis, który dojrzewał przez lata i w końcu osiągnął swoje apogeum i szczególnie na trawie będzie to niezastąpiona broń w arsenale zagrań.
Murray słynie ze swojej wytrzymałości, nie gra spektakularnego tenisa tak jak Nadal czy Federer, ale jest w nim coś takiego, że aż chce się patrzeć na to co robi na korcie.
Andy potrafi grać kończące piłki z backhandu, nawet wtedy, gdy zepchnięty jest do głębokiej defensywy.
Co może być postrzegane jako wada? Na pewno zbyt duża pewność siebie i presja, presja o tyle większa, że Murray gra na swoim terenie.
Do tego dochodzi to, że łatwo wyprowadzić go z równowagi, a wtedy denerwuje się na wszystko tylko nie na siebie.
Teraz Tsonga. Jest to mój ulubiony zawodnik, kortowy luzak, jednak w meczu o punkty żartów z nim nie ma.
Potężne forehandy wybijały marzenia o zwycięstwie niejednemu, do tego bajeczna technika sprawia, że Tsonga stanowi tenisowy mur, niekiedy nie do przejścia.
Serwis Francuza ma ogromną moc i właśnie ten element może mu pomóc w zwycięstwie. Jo jest też bardzo szybki, nie wiem czy nie szybszy od Murray, ale to zweryfikuje nawierzchnia.
Francuz na pewno zagra na pełnym luzie, rok temu był tu w półfinale więc tak czy inaczej punktów nie traci, ale może jeszcze trochę zyskać, wszystko zależeć będzie od chłodnej głowy.
Podsumowując, Tsonga swoją luźną grą będzie starał się wyprowadzić Murraya z równowagi, a wtedy żarty się skończą. Kiedy Francuz złapie wiatr w żagle, nawet własna publika nie pomoże. Murray może nie wytrzymać presji, a wtedy jego zagrania stracą pewność. Kluczowym elementem będzie też serwis, a w tym elemencie moim zdaniem lepszy jest Tsonga.
GO JO!!!!!!!
100