Dyscyplina: Piłka Nożna - Anglia, Championship
Spotkanie: Millwall - Reading
Typ: 1 DNB
Kurs: 2.20
Bukmacher: Bwin
Analiza:
Szukam w tym spotkaniu małej niespodzianki, a przede wszystkim zakończenia passy jednego i drugiego zespołu.
Millwall już zasygnalizowało zakończenie kryzysu (ubiegłotygodniowa niespodziewana wygrana w Burnley 3:1, choć według kilku relacji mogła być nawet jeszcze wyższa). Problemem ciągle pozostają spotkania na własnym boisku - tu do przerwania jest seria pięciu bez wygranej. A ekipa Kennego Jacketta nie powinna raczej rozpaczliwie bronić się przed spadkiem. W ubiegłym sezonie na własnym obiekcie potrafili m.in. rozgromić Hull, ograć QPR, czy mocny wówczas Nottingham. Zmian w składzie w lecie co prawda kilka było, ale raczej nie na gorsze na tyle, by tułać się teraz w ogonach tabeli. Przede wszystkim jest najlepszy snajper Darius Henderson (13 goli, trzeci w klasyfikacji strzelców Championship) i mam nadzieję, że przyczyni się dziś do przerwania kolejnej serii rywala (pięć kolejnych pojedynków nie tylko wygranych, ale i bez straty gola).
Tym bardziej, że do dyspozycji Jacketta powinien być już filar drugiej linii Liam Trotter, który po spotkaniu z Middlesborough narzekał na uraz uda. A skoro Millwall poradziło sobie bez niego w Burnley (a i Henderson zagrał tylko dwie minuty), to siła drużyny może być dzisiaj tylko większa.
Kadrowo goście prezentują się nieco lepiej, zagrają też najprawdopodobniej w pełnym zestawieniu, ale to, że Lwy nie są dla nich łatwym rywalem, udowodnili w pierwszym spotkaniu, rozegranym w sierpniu w Reading. Po golach Hendersona i Johna Marquisa prowadzili 2:0 do 86 minuty gry, tracąc komplet punktów w samej końcówce. Skórę The Royals uratował rezerwowy Francuz Manset, którego zresztą w klubie już nie ma.
Bilans spotkań rozegranych na The Den lekko na korzyść miejscowych (4-3-3, 12:7), ostatnia wygrana Millwall 7,5 roku temu - najwyższy czas na kolejną.
100
Spotkanie: Millwall - Reading
Typ: 1 DNB
Kurs: 2.20
Bukmacher: Bwin
Analiza:
Szukam w tym spotkaniu małej niespodzianki, a przede wszystkim zakończenia passy jednego i drugiego zespołu.
Millwall już zasygnalizowało zakończenie kryzysu (ubiegłotygodniowa niespodziewana wygrana w Burnley 3:1, choć według kilku relacji mogła być nawet jeszcze wyższa). Problemem ciągle pozostają spotkania na własnym boisku - tu do przerwania jest seria pięciu bez wygranej. A ekipa Kennego Jacketta nie powinna raczej rozpaczliwie bronić się przed spadkiem. W ubiegłym sezonie na własnym obiekcie potrafili m.in. rozgromić Hull, ograć QPR, czy mocny wówczas Nottingham. Zmian w składzie w lecie co prawda kilka było, ale raczej nie na gorsze na tyle, by tułać się teraz w ogonach tabeli. Przede wszystkim jest najlepszy snajper Darius Henderson (13 goli, trzeci w klasyfikacji strzelców Championship) i mam nadzieję, że przyczyni się dziś do przerwania kolejnej serii rywala (pięć kolejnych pojedynków nie tylko wygranych, ale i bez straty gola).
Tym bardziej, że do dyspozycji Jacketta powinien być już filar drugiej linii Liam Trotter, który po spotkaniu z Middlesborough narzekał na uraz uda. A skoro Millwall poradziło sobie bez niego w Burnley (a i Henderson zagrał tylko dwie minuty), to siła drużyny może być dzisiaj tylko większa.
Kadrowo goście prezentują się nieco lepiej, zagrają też najprawdopodobniej w pełnym zestawieniu, ale to, że Lwy nie są dla nich łatwym rywalem, udowodnili w pierwszym spotkaniu, rozegranym w sierpniu w Reading. Po golach Hendersona i Johna Marquisa prowadzili 2:0 do 86 minuty gry, tracąc komplet punktów w samej końcówce. Skórę The Royals uratował rezerwowy Francuz Manset, którego zresztą w klubie już nie ma.
Bilans spotkań rozegranych na The Den lekko na korzyść miejscowych (4-3-3, 12:7), ostatnia wygrana Millwall 7,5 roku temu - najwyższy czas na kolejną.
100