Nawet Listopad się nie skończył, ale już teraz postaram się przedstawić sylwetki graczy, którzy mogą w sezonie 2013 sporo namieszać.
Kto na początku Listopada obejrzał chociaż raz wiadomości, wie kto to Jerzy Janowicz.
I od niego zacznę.
203 cm wzrostu i 91 kg. Armata wbudowana w prawą rękę, technika, której nie powstydziłby się sam Federer, ogromne serce do walki i niesamowity charakter.
Sportowiec z krwi i kości, jeden z tych, dzięki którym sport jest piękny.
Eksplozja talentu młodego Polaka nastąpiła w tym sezonie, który zaczął na miejscu 263, a eksperci uważali, że ogromnym sukcesem będzie awans do pierwszej setki.
Faktycznie, do pierwszej setki awansował, a konkretnie na miejsce 26, dzięki temu Jerzyk będzie pierwszym Polakiem rozstawionym w
Australian Open. Nowy sezon, nowe nadzieje, jeśli zdrowie pozwoli będzie o nim głośno.
Kei Nishikori - bezlitosny samuraj. Absolutne przeciwieństwo Jerzyka jeśli chodzi o warunki fizyczne. 178 cm wzrostu, 68 kg wagi, piekielnie szybki, zarówno jeśli chodzi o bieganie jak i czas reakcji na to co dzieje się na korcie. Kei posiada zdolność bardzo szybkiej i skutecznej analizy stylu gry rywala, działa jak komputer, przez co wie gdzie ustawić się do następnego uderzenia, przewiduje co zagra przeciwnik, przez co jest niesamowicie groźny. Jednak żeby nie było zbyt pięknie, parę lat temu nabawił się kontuzji prawego łokcia, ale po długim czasie rekonwalescencji udało mu się wrócić. Dotarł do pierwszej 20-stki rankingu i wtedy historia zatoczyła koło. W Paryżu musiał oddać walkowera z Simonem, a teraz ponownie leczy kontuzje i miejmy nadzieję, że uda mu się wrócić do pełni sił na AO 2013, bo mecze z jego udziałem na pewno będą ciekawe.