ATP Challenger Maia
Paolo Lorenzi vs Jurij Rodionov
Ostatni tydzień sezonu z
ATP Challenger Tour czyli samotny turniej w Maia (
Portugalia), który debiutuje w kalendarzu. Turniej dość przeciętnie obsadzony, a większość zawodników już raczej na wakacjach, a Ci najlepsi na świecie rywalizują w Madrycie – w finałach Davis Cup. W Portugalii gramy na cegle, ale w hali, więc mamy gwarancję planowego odbycia się spotkań. Jesteśmy już po pierwszej rundzie zmagań, w której nie wystąpił Paolo Lorenzi ze względu na wysokie rozstawienie. Na korcie zobaczyliśmy za to Jurija Rodionova, który w ostatnim turnieju kreczował, a tutaj w pierwszej rundzie ograł gospodarza Thiago Cacao po 3-setowej batalii. Mecz stał na niskim poziomie, a Portugalczyk w pierwszym jak i drugim secie prowadził z przewagą przełamania, a miał także kilka okazji na podwójny brejk. Jednak nie wykorzystał tego i pierwszego seta przegrał, a drugiego wygrał, ale dopiero po tb i to ze sporym szczęściem broniąc piłki meczowej. Trzeci set był już formalnością na korzyść Austriaka. Jurij na cegle gra rzadko i nie ma co się dziwić, skoro zdecydowanie bardziej preferuje szybsze nawierzchnie, gdzie serwis odgrywa większe znaczenie. Pomaga mu też lewa ręka, więc na serwisie potrafi być groźny, lecz w ogóle tego nie wykorzystał w poprzednim spotkaniu. W 2019 roku na cegle rozegrał kilkanaście spotkań, a wygrał jedynie trzy i to z zawodnikami nisko notowanymi. Mecz Austriaka z Portugalczykiem delikatnie mówiąc nie porwał i obfitował w niewymuszone błędy, którymi zamiennie się obdzielali. Portugalczyk ewidentnie przegrał ten mecz w głowie i póki co nie wróżę mu sukcesów na zawodach rangi challenger, choć ma dopiero 21 lat, a Austriakowi wyraźnie brakuje ogrania i widać, że gra na cegle mu bardziej przeszkadza niż sprawia radość, choć nie wykluczam, że w drugim meczu może poczuć się pewniej. Jednak Paolo Lorenzi to stary wyjadacz z dobrymi występami na wielkich szlemach (na każdym co najmniej II runda, a na US Open nawet IV). Włoch w grudniu skończy już 38 lat, ale motorycznie jest dalej bardzo dobrze przygotowany i już nie raz widziałem jak po prostu zabiegał wiele młodszych rywali. Do tego turnieju podejdzie na sporej świeżości, gdyż w listopadzie zagrał tylko jeden mecz w ramach challengera w Knoxville (porażka 1-2 z Dmitrym Popko). Przewagą weterana będzie ogromna różnica w ograniu na tej nawierzchni oraz powtarzalność w wymianach, której brakuje jeszcze Austriakowi. Jedyną przewagą młodszego gracza może być serwis, o ile będzie często lądował w karze za pierwszą próbą. Co warto podkreślić Lorenzi zajmuje 120. miejsce w rankingu
ATP Tour, więc ma o co walczyć, gdyż brakuje mu jeszcze kilkunastu pozycji, by mieć pewne miejsce w drabince głównej
Australian Open 2020, a nie ma co ukrywać na pewno jest to jego cel, a przy okazji spory zastrzyk gotówki pod koniec kariery (dla porównania gaża za wygranie takiego challengera jest kilkukrotnie mniejsza niż porażka w I rundzie AO). Do zdobycia w Portugalii jest aż 80 punktów rankingowych, więc zwycięstwo w turnieju da mu pewne miejsce w Melbourne, a możliwe, że także finał da taką przepustkę (wycofania, WC itd.). Jest to dość ważny argument, gdyż raczej wyklucza ewentualną nieczystą grę ze strony Włocha lub tankowanie z racji końcówki sezonu i ewentualnego zmęczenia. Będzie to pierwsze spotkanie tych graczy.
Typ: Lorenzi wygra (krecz=brak zwrotu)
Kurs: 1,54