Petzschner Philipp-Przysiezny Michal 1, Bet 365 1.66
1:6, 6:7
Niech będzie chwała i cześć, i uwielbienie
Chwała i cześć Przysiężnemu,
Chwała, niech będzie chwała.
Tak, Jemu chwała i część.
Ludzie tak na przyszłość, wypowiadajcie się przed,a nie po meczu!????
VS.
23 lipca w Niemieckim Oberstaufen w końcu ma wyjść słońce po długiej przerwie spowodowanej opadami deszczu. Lecz ludzie którzy zakupili bilety czy też postawili swoje pieniądze na zawodników którzy biorą tam udział nie powinni mieć optymistycznego nastroju ponieważ ma nie padać tylko w środę,a w kolejne dni ponownie pojawi się deszczowa aura,lecz ufając pogodynkom postanowiłem w końcu postawić coś w ten mecz.
Od razu na wstępie zacznę,że analiza do krótkich nie będzie należeć także jak ktoś nie lubi czytać niech ominie moje wypociny czy też może są tacy osobnicy co biorą w typ w ciemno,niech biorą.
Zacznę najpierw od sylwetki Niemca ponieważ na nim skupię więcej uwagi spośród tych dwóch tenisistów. Petzschner jest z narodowości Niemcem który urodził się w w Bayreuth, ma okrągłą trzydziestkę na karku, mierzy 185 cm wzrostu i kiedy staję na wagę ona pokazuje mu w chwili obecnej 77 kilogramów. Philipp sklasyfikowany jest na 510 miejscu w rankingu
ATP lecz nie ma się naturalnie tym co sugerować ponieważ Niemiec od stycznia 2013 roku jest nękany kontuzjami. W ubiegłym sezonie musiał on poddawać mecze aż cztery razy ale co gorsze dla niego problemy z dolegliwościami ciągnęły się w głąb 2014 roku. Na przestrzeni ostatnich miesięcy dysfunkcje zafundowały mu dwie dłuższe przerwy. Najpierw w 2013 roku po przejściu kalifikacji do turnieju głównego US OPEN musiał skreczować w I rundzie w meczu z Sockiem 6:7, 6:3, 5:2 i ta kontuzja trwała do 14 czerwca bieżącego roku. Niestety ale ten zawodnik nie nacieszył się długo grą w tenisa ponieważ tego samego dnia ponownie poddał mecz z powodu urazu. Lecz tym razem los go oszczędził bardziej ponieważ mógł wrócić do gry już po tygodniu. Petzschner kolejno wystartował w kwalifikacjach do challengera w Marburgu ponieważ nie zaznał łaski organizatorów i nie otrzymał dzikiej karty. Trzydziestolatek w pierwszym meczu kwalifikacyjnym pokonał z problemami jakiegoś kelnera bez rankingu Yannick Hanfmann 7:6, 2:6, 6:4 i ten wynik już nie napwał optymizmem. Wyżej wymieniony wynik miał skutki w drugiej rundzie kwalifikacji gdzie przegrał również z mało znanym Christian Garinem pochodzącym z
Chile 7:6, 2:6, 3:6. Jego gra nie mogła napawać optymizmem po tych próbach lecz ku zdziwieniu w następnym turnieju rangi challenger mógł wystartować już od razu w turnieju głównym.
W kolejnym Niemieckim mieście,a mianowicie w Braunschweig osiągnął dwa dobre wyniki. Najpierw pokonał faworyzowanego Uladzimira Ignatika 6:4, 3:6, 7:5,a w drugiej rundzie zafundował jeszcze większą radość sobie oraz Niemieckiej publice ponieważ wygrał z dobrym graczem jakim jest Brazylijczyk Thomaz Bellucci, a ograł go zadziwiająco w dwóch setach 7:6, 6:3. Przegrał w ćwierćfinale z Kazachem Andreyem Golubevem 6:4, 6:4. Lecz to nie koniec tourne po niemieckiej ziemi, ponieważ kolejno zameldował się w Stuttgarcie. Losowanie tak chciało,że od razu dało mu szansę na rewanż za ostatni mecz z Golubievem,lecz ponownie wrócił na tarczy, tym razem 6:4, 6:1. Raptem kilka dni później Philipp wystąpił w bundeslidze którą uważam za śmieszną. Poradził sobie tam z Samper-Montana 6:3, 7:6 oraz z Matwe Middelkoopem 7:6, 4:6, 11:9. Plusem tych "sparingów" zapewne jest to,że Petzschner nabrał jakiejś pewności siebie. W przeszłości ten Niemiecki tenisista był 35 rakietą świta ale było to bardzo dawno temu ponieważ w 2009 roku czyli mniej więcej 5 lat wstecz.
Podopieczny Übela Larsa ma na swoim koncie kilka ciekawych osiągnięć. Dwa najlepsze z nich to wygrana w US OPEN 2011 w grze podwójnej oraz takie same osiągnięcie w 2010 roku podczas Wimbledonu. Jeśli chodzi o grę pojedynczą to Niemiec ma zaledwie jeden tytuł rangi
ATP, wywalczył go sobie w Wiedniu w 2008 roku na hali. Ale ponadto w swoim dorobku ma jeszcze: finał w Hertogenbosch z 2012 roku, finał w Halle z 2011 roku oraz wygrany 1 challenger i finały 2 challengerów w singlu i jeszcze więcej tego w deblu lecz nie ma co tutaj powoływać się zbytnio na historię, chciałem tylko przypomnieć co w świece sportowym on osiągnął. Co do stylu Petzschnera to preferuje on grę z głębi kortu, dość często biega do siatki a mocnym serwisem nabija sobie sporo punktów, nie boi się wejść w kort, potrafi dobrze minąć. Rywalem Petzschner będzie.....
Polak!! Michał Przysiężny sklasyfikowany w chwili obecnej na odległej 146 pozycji w męskich rozgrywkach. Głogowianin zwany "ołówkiem" czy też Polskim Federerem (przepraszamy Cię Roger za tą nazwę ... ???? ) jest w formie jakiej nikt mu nie zazdrości. Napisałem w formie? Przepraszam,ale tutaj powinienem zastosować ołówek i wymazać to słowo,ponieważ Michał nie wie co to jest forma w 2014 roku, to słowo trafiło do słownika wyrazów obcych. Wiele ludzi zastanawia się w ogóle dlaczego Przysiężny ma ksywę "ołówek"? Nie dlatego,że tak często się łamie ale kiedyś miał fryzurę jak bohater bajki w który posiadał zaczarowany ołówek. Ale mniejsza z genezą pseudonimu.
Teraz przejdę do porażek Przysiężnego,a jest ich sporo. W 2014 roku rozegrał on 24 mecze w singlu oraz 3 mecze w deblu, wygrał z tego dwa spotkania w grze pojedynczej....najpierw na początku roku podczas
Australian Open z Zeballosem oraz po pół roku w kwalifikacjach do Eastbourne z deblistą Skupskim. Czyli na dobrą sprawę Michał bez zwycięstwa w turnieju głównym jest już od ponad siedmiu miesięcy. Głogowianin łamał się minimum 54 razy w tych wszystkich meczach,czyli dość spora sumka oddanych serwisów. Poszperałem trochę w statystykach i Ołówek w tym sezonie ma 23% wygrywanych punktów z returnu po pierwszym serwisie oraz 46% punktów z returnu po drugim serwisie. I wiecie co? Taki John Isner uważany za drewnianego wygląda lepiej pod tym względem...tak ręce ponownie opadają.
Liczba porażek w tym roku już szokuje,ale jeszcze bardziej szokuje ich styl! Idąc od ostatnich meczów: z Wangiem prowadzenie w I secie w tie breaku 4:2->przegrana 4:7, z Hewwitem w II secie nie wykorzystał 4 piłek setowych, przegrana z Guccione (z dobrym deblistą,kiedyś miał dobre wyniki w singlu ale bardzo dawno temu), z Gojowczykiem łamie się dwa w końcówce seta, z Delicem to samo, z Matosevicem hehe tutaj to zrobił cyrk niezły ponieważ prowadził w II secie 5:1 miał serwis i kolejno stracił 5 gemów z rzędu po czym skreczował aby uniknąć jeszcze większej kompromitacji. Także było tego dużo, przegrał w każdy z możliwych sposobów. Widzę tylko jeden plus dla Polaka który wykonał właśnie w tym turnieju! Zszedł w końcu o poziom niżej z turniejów
ATP do challengera. Tylko zastanawiam się dlaczego tak późno.
Moim zdaniem kursy ponownie wzięte są z kosmosu na to spotkanie. Niemcowi nic nie dolega już,w ostatnim czasie po dołku zaliczył wzrost formy dodatkowo gra przed swoją publicznością, przeciwnik prezentuję grę jak nastolatek zaczynający tenisowe zmagania, mają tyle samo lat, Petzschner jest lepszym tenisistą, hymm...być może o czymś nie wiem. Raczej nie ma się co sugerować bezpośrednimi starciami gdzie nasz rodak prowadzi 1:0,a dokładnie pokonał Philippa w 2013 roku na Wimbledonie 6:3, 7:6, 6:0. Wiele ludzi używa argumentu "Przysiężny w końcu musi wygrać", "gram na przełamanie" , "jestem Polakiem to muszę postawić na Polaka tym bardziej jak gra ze szwabem" śmieszy mnie to mega ???? . Kursy zapewne polecą w dół. Nie wiem jakim stylu i w ilu setach mecz się zakończy, ale nie widzę innego wyniku jak następna przegrana Polskiego Federera. P.S za błędy z góry przepraszam.