Nie wiedziałem gdzie dać to dam tutaj Wywiad Irka specjalnie dla płockich kibiców. Nie dowiadujemy się nic konkretnego z tej rozmowy, ale przeczytać można, bo przecież takich piłkarzy polskiego pochodzenia jest niestety niewielu :?. Osobiście bardzo szanuję Irka Jelenia. Zrobił wiele dla płockiej piłki, ale jest tak samo dobrym człowiekiem jak i piłkarzem
Witaj, Irek. Na wstępie chcielibyśmy jeszcze raz podziękować Ci za koszulkę meczową, którą przekazałeś nam po meczu z Rumunią w Warszawie. Sprzedaliśmy ją w serii charytatywnych aukcji za 1125 złotych, a cały dochód przeznaczyliśmy na pomoc ośrodkowi opiekuńczo-wychowawczemu w Płocku. Jeszcze raz wielkie dzięki w imieniu dzieciaków, które miały choć trochę radości przed świętami Bożego Narodzenia. Powiedz nam... Zaczynając grać w Płocku, marzyłeś o takiej karierze?
Od najmłodszych lat marzyłem, by grać w jak najlepszym klubie i najlepszej lidze. Można powiedzieć, że wszystko zaczęło się od Płocka, bo właśnie z Wisły przeszedłem do dobrej ligi jaką jest niewątpliwie francuska.
A co jest dla Ciebie ważniejsze? Gra w renomowanym klubie, w mocnej zachodniej lidze, czy też mocna, pewna pozycja w reprezentacji Polski?
Ciężko to porównać. Jeżeli grałbym w jakimś średniaku to trudno byłoby zdobyć w kadrze mocną pozycję.
Jaki będzie następny przystanek w Twojej karierze? Zostajesz w Auxerre, czy masz zamiar przejść do lepszego klubu we Francji? A może inna europejska liga?
Nie myślę teraz o tym, skupiam się na grze. Po sezonie będę się nad tym zastanawiał.
Jesteśmy portalem kibicowskim, dlatego tego rodzaju pytanie musi paść. Jak oceniasz francuskich kibiców? Jak to jest z atmosferą na meczach Auxerre?
We Francji jest kilka klubów, na których panuje świetna atmosfera i aż się chce grać! W Moim AJ Auxerre nie jest najgorzej, mimo, że to dość małe miasteczko. Średnio na meczu jest około 10 tysięcy kibiców, gdy gramy z czołowymi klubami to kibiców jest automatycznie więcej.
A co najbardziej podoba Ci się w mieście Auxerre?
Jak wspominałem wcześniej jest to dość małe miasteczko. W Auxerre są bardzo ładne Katedry, które naprawdę warto zwiedzić.
Kuchnia francuska czy polska? Co wybrałby Ireneusz Jeleń?
Zdecydowanie
Polska!
Obcy kraj, obcy kibice, obcy język. Tęsknisz czasem za Polską?
Tęsknie. Jak tylko dostaję w klubie trochę więcej wolnego czasu to "melduję" się w Polsce.
W Polsce znajduje się miasto partnerskie Auxerre - Płock. Teraz, po paru latach, co najbardziej zapamiętałeś z pobytu w naszym mieście?
Do Płocka mam duży sentyment, bo właśnie tutaj się wybiłem jako piłkarz i dzięki dobrej grze dostałem powołanie do kadry i zostałem zauważony przez AJ Auxerre.
Z czym kojarzy Ci się Płock?
Jak wyżej mówiłem, do Płocka mam duży sentyment, bo tutaj zaczęła się moja kariera.
Płock to przede wszystkim Wisła. Śledzisz czasem losy swojego byłego klubu?
Jestem na bieżąco z wynikami Wisły, które śledzę za pośrednictwem Internetu. Jest mi przykro, że po moim odejściu Wisła spadła z
Ekstraklasy... Zawsze będę życzył płockiemu klubowi jak najlepiej!
Jak myślisz, dlaczego sytuacja w klubie tak diametralnie uległa zmianie po Twoim odejściu?
Ciężko powiedzieć, bo nie byłem blisko tych wydarzeń. Dlatego trudno mi odpowiedzieć na to pytanie.
Gdybyś mógł cofnąć czas, na początku swojej kariery wybrałbyś Wisłę, czy też inny rodzimy klub?
Nie chciałbym cofać czasu, tak miało być! Cieszę się bardzo, że mogłem grać w Wiśle Płock, strzelać bramki i odejść do AJ Auxerre z podniesioną głową.
Teraz chwila szczerości. Co najbardziej nie podobało Ci się w płockim klubie?
Żałowałem, że jak na tak spore miasto, przychodziło mało kibiców.
Uważasz, że opinia krążąca w Polsce o Wiśle jest prawdziwa? Wielu fachowców stwierdza: "chcesz zapomnieć, jak gra się w piłkę - idź do Płocka!"
W kilku przypadkach się to potwierdziło. Ja się jednak starałem być przeciwieństwem tego cytatu. Zostałem wicekrólem strzelców
Ekstraklasy, zdobyłem
Puchar Polski i w dalszej perspektywie wypłynąłem na szersze wody. Nie wiem dlaczego innym się nie udało w Wiśle...
Wielu kibiców do dzisiaj wspomina czasy, gdy grałeś w niebiesko-białych barwach. A Ty? Które spotkanie w drużynie Nafciarzy uważasz za najciekawsze, najbardziej dramatyczne, a które za najtrudniejsze?
Najtrudniejsze, a jednocześnie najbardziej dramatyczne był moim zdaniem mój debiut. Wisła przegrywała z Widzewem 0:2, a mogła przegrywać nawet 0:5. Po moim wejściu udało się wygrać 3:2. Natomiast najciekawsze był remis 4:4 z Wisłą Kraków.
Utrzymujesz regularny kontakt z którymś z kolegów z czasów gry w Płocku?
Na kadrze zawsze porozmawiam ze Sławkiem Peszko, natomiast jakiś regularnych kontaktów nie mam z nikim.
Płoccy kibice. Jak ich wspominasz?
Na pewno wspominam ich miło, bo zawsze okazywali mi szacunek. Zresztą jak przeglądam Internet i czytam jakieś komentarze to wiem, że dalej mnie szanują!
Masz jakieś sympatie klubowe, jeżeli chodzi o polskie zespoły? Za kogo trzyma kciuki Ireneusz Jeleń?
Od małego kibicowałem Górnikowi Zabrze, jest to najbardziej utytułowany klub dosyć blisko mojego rodzinnego Cieszyna. Zawsze miło wspominam mecze Wisły z Górnika, bo wtedy kibice obu drużyn łączyła sztama i na trybunach była super atmosfera.
Życie piłkarza to nie tylko treningi i mecze. Co robisz w wolnym czasie? Za jaką muzyką przepadasz? Jaki gatunek filmowy preferujesz?
Jestem typem domatora, wolny czas spędzam z rodziną, gram często z Kubą w ogródku w piłkę. Lubię "posiedzieć" w Internecie, czy posłuchać muzyki, która szybko "wpada" w ucho.
Irek, co byś powiedział na mecz towarzyski Wisła - Auxerre? Oba kluby łączy związek miast partnerskich, a więc taka ewentualność nie jest wcale nierealna. Przyjemnie byłoby się zmierzyć ze swoją dawną drużyną?
Fajnie byłoby zagrać w takim meczu, na pewno byłoby to dla mnie bardzo miłe spotkanie, bo w Wiśle czułem się bardzo dobrze i tak samo teraz czuję się w AJ Auxerre.
Skoro jesteśmy w temacie "gdybania", wyobraź sobie, że pod koniec Twojej kariery pojawia się oferta z Płocka. Zastanowiłbyś się nad powrotem do kraju?
Nie myślę jeszcze o zakończeniu kariery (śmiech). Nie wiem co przyniesie przyszłość, gdzie mnie "rzuci" los. Dlatego nie chciałbym składać żadnych deklaracji, a tym bardziej "gdybać".