To by nie było jego problemem, bo jest oburęczny. Problemem jest rywal, który nie ma wobec niego kompleksów, jest w formie i ma duuużą motywację by wygrać w końcu coś z wielkiej trójki UKC -
Masters - MŚ. Trumpowi udało się już jedno, wyciągnął Ronniego z jego strefy komfortu, czyli zapewnił sobie kilka frejmów przewagi (teraz jest 5-1) i teraz to O'Sullivan jest na musiku by ratować pierwszą sesję. Jeśli nie wyciągnie na 3-5 to każdy inny wynik sprawia że wieczorem Trump tylko dogra sobie te pare frejmów i wygra.