Może dołożę kilka swoich zdań na temat tenisa jako sportu do obstawiania.
Po pierwsze dla mnie trzeba lubić sport który się obstawia. No nie ma wyjścia. Jak chcesz stawiać, to musisz się znać, jak chcesz się znać to musisz oglądać, śledzić na bieżąco, porównywać, interesować się tym. Kropka, to podstawa. Jak nie interesujesz się tenisem to nawet nie ma co o tym myśleć, pieniądze stracisz w tydzień.
Po drugie tenis to gra o małej liczbie zawodników. 2, max 4. Jak to ktoś wyżej opisał niekoniecznie to coś dobrego. Plusy? Wystarczy dobrze znać zawodników grających naprzeciwko siebie. Minusy? Słabszy dzień i koniec, nikt inny nie weźmie ciężaru gry na siebie, jak np w piłce nożnej.
Po trzecie, co jak dla mnie jest dość ważne w tej dziedzinie - outcome to tylko 1 albo 2. Nie ma remisów. Co za tym idzie z 33% podstawowych szans tutaj wzrastają one do 50%. Z tym nie można się akurat kłócić, czysta matematyka. Wygra albo przegra, na pewno punktami się nie podzielą.
Po czwarte trzeba uważać.
Tenis to świetna pułapka dla nowych. Oglądnie jeden turniej, poszpera w statystykach i już stawia np na ( czysto teoretyzując ) Kudla z Hewittem - bo Hewitt to dziadek, a Kudla gra akurat w Niemczech, młodszy jest, żwawszy no i piekielnie będzie chciał wygrać...i kończy się jak się kończy. Poza tym no przecież kurs niższy, czyli Kudla jest faworytem!
Po piąte ktoś kiedyś doskonale opisał na forum zależności między zawodnikami, stylem gry, nawierzchnią etc...już nawet nie będę tego przytaczał, to było całkiem względnie niedawno, warto to przeczytać, świetna sprawa, to chyba był Kuchcik. ( Brawo! ) Jak ktoś jest zainteresowany to niech sobie to przeczyta, podpisuję się pod każdym słowem tam. A jak już przeczytacie i dalej będziecie chcieli obstawiać
tenis to brawo, pierwszy krok za wami. W telegraficznym skrócie - każda nawierzchnia ma swoją specyfikację, każdy zawodnik swoją. Miksując nawierzchnie i zawodników otrzymujemy różne wyniki, dwóch zawodników grających np na trawie rozegra inny mecz niż ci sami grający na cegle - i to z tysiąca powodów. Przeczytajcie tamten temat, warto.
Po szóste,
tenis to cierpliwość. Zawodników, których trzeba znać żeby się za to zabrać są co najmniej setki. Może dziesiątki na sam początek. Weźmy przykładowo nawet top 20. I teraz oglądnij sobie choć po kilka meczy z każdym z nich, na różnych nawierzchniach, przeanalizuj ich sposób poruszania się, forehand, backhand, grę przy siatce, jak radzą sobie z rotacją, jak silni są psychicznie, jak radzą sobie "u siebie" a jak gdzie indziej, czy preferują grę z głębi kortu, czy może wręcz odwrotnie? Jaką mają kondycję, czy wychowali się na cegle czy trawie? Co jest ich najsilniejszą bronią i co za tym idzie co i kto najlepiej by ją zneutralizował?... A to dopiero początek.
Po siódme jak zauważył AKA Shakal, tenisa jest dużo, a to plus. Prawie codziennie są jakieś mecze, więc możesz albo trochę zarobić, albo dużo stracić, jeśli nie grasz z głową.
Po ósme są turnieje mniejsze i większe, motywacje, niesnaski między zawodnikami -
tenis to ludzie, ludzie o tyle ważni, że gra ich tylko dwóch, jeden naprzeciwko drugiego. Jedni się lubią, inni nienawidzą. Jedni nie znają się w ogóle, inni spędzili kilka lat grając razem w debla. Jedni są z tego samego kraju, inni są z różnych. Każdy z nich ma zawodników z którymi lubi grać, bo czasem np po prostu mu siedzą i takich z którymi prawie zawsze przegra. Warto pamiętać, że h2h to nie wszystko - czasem pokazuje pewne tendencje, ale do tego dochodzą dziesiątki innych, ważniejszych rzeczy.