Nie ma tu co gadać. Liga pań została kompletnie zdominowana przez zespół z Polic. Nadzieja Trefla to polowanie zagrywką w Glinkę. Tylko czy starczy to na więcej niż 1 seta? Szczerze wątpię aby to starczyło nawet na jednego seta. Bo siła ataku zdecydowanie po stronie Chemika. Para Werblińska + Glinka to gwarancja przyzwoitej skuteczności z wysokich piłek ( jak na warunki kobiecej siatkówki oczywiście). A w sopocie? Na ile starczy sił i szczęścia Molnar, lub Lays? Akurat Molnar uważam tu za najciekawszą opcję w ataku ze skrzydeł. I tylko ona może nawiązać rywalizację przyjmującymi przyjezdnych. Na prawym skrzydle nie ma o czym rozmawiać. Bo zarówno Bjelica jak i Kowalinska są o klasę lepsze niż Ania Podolec. Przewaga Sopotu jest natomiast na pozycji libero. Zenik to nie licząc Pauliny Maj zdecydowanie najlepsza libero w Polsce. Na środku siatki stawiam znak równości. - W sumie tylko do powrotu do pełni sprawności i formy Bednarek-Kaszy. No i rozegranie. Bełcik lubi grać szybko i to potrafi, ale wiadomo, że swoje zawsze dołoży i trochę napsuje. Maja Ognjenović w mojej opinii troszkę bardziej ułożona sportowo i taktycznie. Jeżeli chodzi o H2H to druzyny spotkały się już na otwarciu ligi. Wtedy Chemik wygrał gładko 3:0. Po ostatnich męczarnaich z Wrocławiem, myślę, że Policzanki przystąpią do meczu z pełną mobilizacją, której mogło już momentami brakować w poprzednich meczach. - Bo ciężko o motywację gdyw pierwszych 8 meczach zgarnia się komplet punktów i traci tylko 2 sety...