>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Status formalny Polski

typer36 456

typer36

Użytkownik
Forum bukmacherskie to nie jest miejsce na analityczne dyskusje historyczne i polityczne, ale wiem, że sporo osób się tutaj udzielało na takie tematy więc myślę, że temat kogoś może zainteresować.

Mam znajomego, który handluje starymi książkami, itp. Bardzo często jeździ po Europie Wschodniej, ale zdarza mu się zajechać i do Niemiec. I właśnie stamtąd przywiózł coś dla mnie ciekawego. Mianowicie atlas geograficzno-historyczny z 72 roku, w którym tereny naszego kraju nie są określone jako Polska, tylko jako ziemie pod tymczasową administracją Polski. Wyjaśnień żadnych.

Temat mnie zaciekawił, sięgnąłem do netu, ale tutaj są strzępki informacji. Można znaleźć kilka artykułów, wg których nieuregulowany jest status Gdańska i pobliskich terenów. Wg tych źródeł w Poczdamie Gdańsk przekazano Polsce na 50 lat, które upłynęły w 1995 roku. Od tamtej pory status jest nieokreślony. Jak wiemy od 1980 roku Gdańsk ma swój senat, ale jest on tak jakby na uchodźstwie we Frankfurcie nad Menem. Ten senat uznaje Polskę za okupanta i prowadzi bardzo aktywną politykę na rzecz określenia przyszłości Gdańska - obecnie nie chodzi koniecznie o przynależność (acz też) a o sprawy majątkowe.

Ze względu, że podręczniki do historii są okrojone jak tylko się da i wiele faktów jest pomijanych, sięgnąłem do literatury. Generalnie jest pusto, ale można napotkać informacje, że w Poczdamie nie tylko los Gdańska został określony na pół wieku, ale całe terytorium naszego kraju. Polska miała być tak jakby rozwiązaniem tymczasowym aż do wyjaśnienia jaka ma być przyszłość (ustalenia między mocarstwami) całej Europy Wschodniej, a nie jak my dzisiaj myślimy, że udało się obronić niepodległość. Jednak są to źródła lekko niepewne. To co jest oficjalnie podane z Poczdamu, też nie jest kompletne,zwłaszcza w kwestiach Europy Wschodniej.

Kwestia uregulowania granic i różnych zaszłości historycznych jest bardzo złożona i nie chce tego tematu zaczynać, ale wiem i są to oficjalne informacje, że różne działania motywowane zza zachodniej granicy są podejmowane w celu podburzenia społeczności w Gdańsku i na Pomorzu, na Śląsku i na Opolszczyźnie, na innych terenach mniej, ale też. O ile dzisiaj nie ma nawet mowy, by jakiś Ruch Autonomii Śląska odgrywał jakąś rolę, o tyle gdyby ktoś podniósł i rozpropagował temat formalizacji naszych granic i naszego statusu to takie ruchy zawsze zyskują na rozgłosie i znajdują sprzymierzeńców. Jest to jakieś zagrożenie obecnie mocno rezerwowe.

Zbiega się to z nastrojami w samych Niemczech. Sam tam nie jeżdże, ale znajomi bywali, niektórzy na stałe i jakiś kontakt mają. Część z nich podsyła mi czasem różne blogi i strony niemieckie traktujące o naszych ziemiach. Akurat niemiecki znam słabo, ale dziś to nie jest problem. To są blogi alternatywne, nie mejnstrimowe, ale jest ich dużo i popularność nawet jakąś mają stąd można powiedzieć, że u nich też mogłoby być coś na rzeczy. Otwarcie mówi się tam o odzyskaniu ziem zachodnich i przywoływane są tam racje historyczne, bardzo często bzdurne i wyssane z Palca.

Żeby drążyć temat, trzeba mieć czas. Żeby znaleźć kilka zdań trzeba czasem przewertować kilka książek. I też trzeba oddzielić autorów którzy pisali z chmur od tych co byli na stanowiskach i coś wiedzieli. Nie mniej temat wrzucam.

Czy problem jest, czy go ostatecznie by nie było, apel do nas jest jeden - żebyśmy nie dali się podzielić. Możemy lubić piłkę, hokeja, karate, e-sporty, ale brońmy stabilności i spokoju, bo tylko w takich warunkach damy radę się rozwijać. Polska to nie województwa, nie budynki, nie czyjeś uzurpacje. Polska to My.
 
aka-shakal 16,7K

aka-shakal

Użytkownik
Co to miało wnieść?
Wydaje mi się, że sensem Twojego tematu są roszczenia terytorialne wobec Polski przez inne nacje. W powyższym linku w akapicie &quot;Współcześnie / Kwestionowanie granic&quot; jest o tym wzmianka.
Tutaj o organizacjach i inne:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ziomkostwa_w_Niemczech
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zwi%C4%85zek_Wyp%C4%99dzonych
https://pl.wikipedia.org/wiki/Karta_Wyp%C4%99dzonych
https://pl.wikipedia.org/wiki/Heim_ins_Reich
Mocno ogólnie o całej sytuacji, jakby ktoś byłby bardziej zainteresowany tematem.
 
sumada90 19,8K

sumada90

Forum VIP
Wydaje mi się, że po pierwsze to trzeba sięgnąć do aktów prawnych.
Tu masz traktat między RP, a RFN z roku 1990. Artykuł pierwszy mówi o granicach. Jeśli chcesz znać konkrety to kop dalej po traktatach.
Gadać sobie można ale jeśli jest coś podpisane na międzynarodowym szczeblu to dopóki to uznają oba kraje, nic to nie zmienia.
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19920140054
 
adamo80 17,4K

adamo80

Użytkownik
Jak by Niemcy przejęli Polskę zachodnią to chyba nie wiele osób by pozostało w jej pozostałej części ????
To jest właśnie takie myślenie XX wieczne jakie ma Pan Kaczyński i jemu podobni. Dzisiaj granice przynajmniej te na mapach nie mają kompletnie przełożenia na REALNE wpływy i REALNE granice. To nie ma dzisiaj żadnego sensu. Światem rządzi gospodarka, wielkie banki, wielkie korporacje, które są powiązane lub nie z rządami. O sile państwa nie świadczy jego wielkość tylko siła gospodarki, PKB. Zobaczmy na Japonię, Tajwan - są mniejsze od Rosji, a gospodarczo porównywalne lub proporcjonalnie znacznie silniejsze.
Jeśli ktoś chciałby wywołać III wojnę wystarczyło by zrobić jakiś wielki kryzys, który uważam, że nadejdzie i będzie przyczyną wojny. Jest tak duża globalizacja, że załamanie dolara czy kryzys w USA ale taki potężny, większy niż w czasach Wielkiego Kryzysu z I poł XX w. zniszczy pół świata w tym Europę. Ponieważ wszystko w świecie globalnym jest ściśle połączone to na zasadzie efektu domina (co już widzieliśmy w małej skali w 2008 r.) rozsadzi wszystko.
Nie granice się liczą. Wolny przepływ ludzi, środków w UE, w USA. Błyskawiczna informacja. Globalni właściciele 80% dóbr - to oni wyznaczają granice. Jemy snikersy, które są na całym świecie, gramy na SONY PS4 lub Microsoft Xbox One, które mają 99% udziału w rynku, korzystamy z Windowsa, z którego korzysta prawie cała ludzkość... W ciuchach czy samochodach jest większa rozpiętość, ale i tu mamy może góra 50 znanych producentów, którzy podzielili sobie ten tort zwany: rynkiem globalnym.
Żeby nie było ja nie jestem jakimś przeciwnikiem globalizmu. To jest normalne i zawsze tak było, że silniejszy zjadał słabszych. Tak jest w świecie zwierząt i w świecie ludzi. Największe firmy wyrobiły sobie pozycję i zawłaszczyły wszystko. Ja tylko stwierdzam, widzę to. To oni dyktują często rządom co robić lub sami przejmują władzę jak Trump. Dzisiejsza wojna to wojna o portfele ludzi i nie trzeba zajmować państwa czy przesuwać granic żeby je zdobyć...
Czy jest na to jakaś recepta ? Zostać Koreą Płn, Białorusią czy Kubą, tylko... kto by się obył bez snickersów i PS4 ? ????
Pozdrowienia w nowym roku.
 
sumada90 19,8K

sumada90

Forum VIP
To jest właśnie takie myślenie XX wieczne jakie ma Pan Kaczyński i jemu podobni. Dzisiaj granice przynajmniej te na mapach nie mają kompletnie przełożenia na REALNE wpływy i REALNE granice. To nie ma dzisiaj żadnego sensu. Światem rządzi gospodarka, wielkie banki, wielkie korporacje, które są powiązane lub nie z rządami. O sile państwa nie świadczy jego wielkość tylko siła gospodarki, PKB. Zobaczmy na Japonię, Tajwan - są mniejsze od Rosji, a gospodarczo porównywalne lub proporcjonalnie znacznie silniejsze.
I to jest powód, dla którego Adamo w sprawach politycznych czujesz się osamotniony na tym forum i często niepotrzebnie atakowany. Uważasz, jak część postępowych elit, że granice nie mają sensu, bo i tak rządzi pieniądz. Nie wdawałem się do tej pory w polemikę z Tobą bo żyjemy w dwóch różnych światach ale dziś zrobię wyjątek ????
Oczywiście, pieniądze rządzą światem. Nic nowego bo zawsze rządziły, wystarczy prześledzić historię świata. Nawet historię Polski bo nasza największa potęga nie przypadała na lata podboju Moskwy czy innych wielkich zwycięstw ale w czasie dość spokojnego XVI wieku, kiedy rządzili Jagiellonowie. Nie dzięki wojnom ale handlowi zbożem przede wszystkim. Wtedy najlepsze wina z Francji były przeznaczane na eksport do Polski. Bo to pieniądz daje siłę. Teraz tylko dzięki technice skala tego jest globalna.

Pytanie, po co Ci państwo jako odrębny podmiot wśród innych narodów? Skoro rządzą bogaci, to po to Ci państwo, żeby Cię w jak największym stopniu chronić przed wyzyskiem z ich strony. Oczywiście, w Polsce są takie patologie po &#39;89 roku, że to temat na inną rozmowę ale jednak jakąś ochronę daje. Od tego jest państwo, żeby chociażby wprowadzić normy pracy i inne przepisy chroniące ludzi przed wyzyskiem. Oczywiście, nowoczesne niewolnictwo kwitnie bo ciężko nazwać sytuację, kiedy żeby postawić dom musisz się zadłużyć na dziesiątki lat, inaczej. Od tego jednak jest silne państwo, żeby temu się przeciwstawić. Polska niestety okazję do bycia silnym zmarnowała. To nie znaczy jednak, żeby się poddać i oddać w ręce światłych Europejczyków. Chodzi o to, żeby państwo wzmacniać wobec innych krajów. Wydaje mi się, że dla kogoś chociaż w małej części identyfikującego się z narodem, jego historią i kulturą to taki wniosek jest oczywisty. Niestety jak oglądam &quot;autorytety wolnej Polski&quot; w telewizji to smutek ogarnia.
Po co Ci państwo? Bo w zjednoczonej Europie bylibyśmy prowincją eksploatowaną jak kraje kolonialne. Tylko naiwni &quot;nowocześni Europejczycy&quot; mogą mieć nadzieję, że po stworzeniu jednego państwa politycy zapomną, skąd pochodzą. I nawet nie mówię tu o patriotycznych pobudkach ale po prostu znakomita większość pamięta skąd są i to naturalne, że chcą jak najlepiej dla miejsc pochodzenia, rodziny, sąsiadów, miejsc gdzie się wychowali. Polacy nie mają w Europie do powiedzenia nic przynajmniej od czasów Sobieskiego (a nawet dłużej) i nie zanosi się w najbliższej przyszłości na zmiany.
Kto choć trochę liznął historii Polski, naszego regionu czy Europy to ma świadomość, w jakim miejscu Polska leży i jak trudne jest to położenie. Choćbyśmy nie wiem jak mieli dobre stosunki z Niemcami to jednak w interesie Niemiec jest słaba Polska lub jej brak. Silna Polska przeszkadza w ekonomicznej ekspansji na wschód i bezpośredniemu handlowi z Rosją. Czy się to komuś podoba czy nie. Mówienie więc, że granice na mapach nie mają znaczenia moim zdaniem jest przejawem braku zrozumienia sytuacji międzynarodowej.
Jak by Niemcy przejęli Polskę zachodnią to chyba nie wiele osób by pozostało w jej pozostałej części :smile:
Jestem przekonany, że prawie wszyscy by zostali, a brak większości tych, którzy by wyjechali byłby błogosławieństwem dla Polski ????
 
adamo80 17,4K

adamo80

Użytkownik
sumada90 na tym forum w kwestiach politycznych jestem osamotniony bo to... logiczne. Jakiś tok temu zdałem sobie z tego sprawę. Logiczne bo osoby interesujące się sportem są bardziej związane z jakimiś nacjonalistyczno-patriotycznymi nutami, a (nie)stety takie właśnie osoby, a nie beznamiętni analitycy - typerzy najczęściej się udzielają. Myślę, że np na forum poświęconym teatrowi lub poezji w jakimś ich hyde parku ty byłbyś osamotniony. I dlatego tylko żałuję nerwów i czasu jaki poświęciłem na tym forum w czasie kampanii wyborczej 2015 r, i długo potem doszedłem do wniosku, że to było jak przekonywanie pedofila, żeby nie interesował się dziećmi jak przekonywanie was, żeby nie głosować na PiS.
Wracając do tematu: państwa nie są w stanie nas już bronić. I wcale mnie to nie cieszy. Globalizacja poszła tak daleko, że rządy naprawdę nie wiele mogą. Te wszystkie regulacje o których mówisz jeśli będą za ostre po prostu spowodują, że firmy się wycofają do krajów gdzie ich nie ma, gdzie jest tańsza siła robocza co spowoduje wzrost bezrobocia i znowu na kolanach jak w latach 90tych i zerowych będziemy błagać kapitał o powrót. Kiedy jest bezrobocie 26%, a ja właśnie wtedy szukałem pierwszej pracy, ja i moje pokolenie marzyło, żeby pracować za 900zł, bo alternatywą było siedzenie z rodzicami w domu.
Oczywiście zagraniczny kapitał zainwestował sporo kasy w zakłady, linie produkcyjne itd więc przy ostrych regulacjach będzie kalkulował co mu się opłaca. Wciąż zarabiamy dużo mniej niż we Francji czy Niemczech i póki będzie to trwało jakieś wycofywanie się kapitału nam nie grozi. Myślę, że jest spora jeszcze rezerwa do tego aby podnosić płacę minimalną czy zaostrzać ochronę pracy. Niestety jednak takie działania uderzają głównie w małych przedsiębiorców. Np wzrost płacy minimalnej to wzrost ZUSu dla wszystkich. Szkoda więc, że Pis nie realizuje swojego programu wyborczego i nie pomaga tym małym. Wystarczy nie liczyć ZUSu od płacy minimalnej. Jednak tak jak pisałem wcześniej. Firmy średnie, duże i korporacje będą sobie radziły, ale procentowo im bardziej będzie nas chroniło państwo tym procentowo może odpływać kapitał. Dlatego właśnie to globalizm i wielkie korporacje obecnie rządzą i państwa nie wiele mogą. Tzn. oczywiście mogą tak jak na Białorusi po prostu wywalić wszystkich, ale wtedy kiedy już zobaczyliśmy jak to jest teraz nikt by nie chciał żyć w takim kraju. Tam można manipulować ludźmi i mówić im jak to źle jest na zachodzie, u nas by to już nie przeszło i nawet wszyscy dzisiejsi pisowcy by się odwrócili od tej partii kiedy by kapitał odpłynął. Zresztą oczywiście w samym PiSie nie ma takich planów, a narodowcy, na całe szczęście mogą liczyć w Polsce na poparcie chyba wyłącznie kiboli czyli coś ok 0,10 %. Oczywiście i to może się zmienić i może za 20 lat wygrają wybory, ale na teraz to nie jest zagrożenie. Jeśli zaś chodzi o sprawy nie związane z gospodarką to już kwestia pewnej kultury, patrzenia na różne rzeczy, środowiska itd. Jestem liberałem, wolnościowcem i czuję się bardziej Europejczykiem niż Polakiem, tym nie mniej szanuję poglądy narodowo-katolicko-patriotyczne jako inne spojrzenie na wspólną ojczyznę i wiem, że ci często młodzi ludzie rzeczywiście mają dobre intencje. Na pewno nie tolerują żadnych form nietolerancji, antysemityzmu, homofobii itd czyli tego z czym walczą ruchy narodowe, ale cieszy mnie to, że przypominają nam o historii np. powstania warszawskiego, że scalają tożsamość narodową.
A to co napisałeś na końcu o tym, że większość by pozostała świadczy o tym, że te &quot;liberale rządy sprzedawczyków&quot; przez ostatnie 25 lat jednak coś zrobiły dobrego dla Polski, że w twojej opinii większość by została. W roku 1989r zrobiono sondaż czy chciałbyś aby Polska połączyła się z Niemcami i 85% ludzi było za ???? Nawet gdzieś tam przez chwilę o tym mówiono, a śp. Smoleń w 1988 żartował, że naród polski oddam w dobre ręce imperialistom ????
Szczęśliwego Nowego Roku !
 
R 19

roy-keane

Użytkownik
Znalezione w sieci, w 100% zgodne z tym, co sam myślę na temat zwłaszcza ostatniego okresu

Przebąkiwania o braku poparcia przez Polskę dla swojego rodaka Tuska słychać było od dawna, ostatnio Kaczyński je wprost potwierdził. Oznacza to, że z własnej woli, Polska wyzbywa się możliwości naciskania na jedno z ważniejszych stanowisk unijnych. Nie, nie trzeba Tuska lubić, można go nienawidzić, ale warto nie oddawać za bezcen stanowiska komuś, na kogo wpływ będziemy mieć zerowy. Oznacza to też, że cała ta gadka o polonizacji jest typową, piwowską propagandą, wszak mianowanie Tuska to nic innego, jak wedle tej nacjonalistycznej logiki, repolonizacja tego urzędu, podczas gdy niepopieranie Tuska to nawet nie prywatyzacja, co po prostu res derelictae (rzecz porzucona).

Jednostronne związanie się z Wielką Brytanią tuż przed Brexitem, to jedno. Jednostronne trwanie w tym sojuszu, w momencie gdy Wielką Brytanię obchodzić już może tylko rozdział majątku, to drugie. Ale jednostronny sojusz w momencie, gdy w tejże Wielkiej Brytanii za samo bycie Polakiem dostaje się w mordę, albo kosę pod żebra, to co innego. Wszystko na co stać było Polskę to wizyt dwóch ministrów i jednego (słownie: jednego) policjanta. A przecież środki są. Można kupować banki za 10 miliardów, można kupować obrazy za 500 milionów, to można wysłać więcej niż 1 policjanta, zrobić w UK kampanię medialną, wynająć obsługę prawną, wynająć ochronę tym, którym grożono. Nie wiem, może coś innego, ale można coś próbować robić. Ale się tego nie robi. Dlaczego? Ano dlatego, że a nuż Brytyjczycy mocniej tupną nóżką, że to ich terytorium, a okaże się, że cały ten strategiczny sojusz polsko-brytyjski to … i kamieni kupa. Położyć bezpieczeństwo rodaków na szali propagandowych zysków – ot skala wrażliwości.

Nie, to nie jest tak, że ten rząd na nikogo nie krzyczy, nikogo nie strofuje. Ależ skąd, opierdala, i to raz za razem, wielkich tego świata. Tyle, że tak się głupio złożyło, że opierdala akurat tych, od których miliardy dotacji zależą. Cały świat dyplomacji wie, żeby zamknąć mordę przy tym, który kasę rozdziela. Tylko Polska uważa inaczej. Doszło już nawet do tego, że najbardziej oryginalnym wkładem polskiej myśli dyplomatycznej jest rozumienie zwrotu „posługiwać się językiem dyplomatycznym” jako „walić prawdę z grubej rury”. A potem chce się, żeby zwrotnie tą samą rurą, ci obrażani, rzecz jasna, z uśmiechem wysyłali pieniądze.

Potrafi Polska strofować, ale potrafi też chwalić. Jest pewną cechą wspólną reżimów autorytarnych, że najlepiej czują się swoim własnym towarzystwie. Swój swojego zawsze pozna, stąd i peany Karczewskiego na temat Łukaszenki. Jeszcze kilka lat temu Kaczyński rwąc szaty o przemocy w Polsce porównywał rząd do tegoż Łukaszenki, dziś widać, że go chyba chwalił, bo przecież Stevenowi Seaglowi Karczyńskiemu imponuje białoruski porządek. I w ramach owego zachwytu, rząd polski postanawia zlikwidować kanał dla białoruskiej opozycji. W ramach tego zachwytu nad satrapą wbija im nóż w plecy. Zresztą ów rzekomy deal jest iście w pisowskim stylu pojmowania interesów. My Wam zamkniemy Biesłat, a wy nam puścicie Klan i M jak Miłość w TV Polonia. Zaiste sprzedać bitych i więzionych opozycjonistów za Mostowiaków, to tylko Witold „nie jestem dyplomatom” Waszczykowski potrafi.

Budowy od kilku lat prawicowy sojusz polsko-węgierski do tej pory jawił się jedynie jako egzotyczna i nieco komiczna sakiewszczyzna. Ot, z obdarowanym medalem św Grzegorza Davidem Cameronem nie wyszło, może wyjdzie z Victorem Orbanem. Co prawda ten sam Orban publicznie chwalił Tuska, a nawet dawał się łajać Ewie Kopacz, ale z drugiej strony miło wysmarować się wazeliną od różnych Igorów Janke. Każdy polityk to lubi. Problem pojawił się w momencie, gdy sojusz polsko węgierski stał się jednym z filarów polityki zagranicznej polskiego rządu. Nazywanie tego sojuszem jest jednak dosyć komiczne, Orban od Polski obecnie nie potrzebuje niczego, za to Polska owszem, bardzo wiele. Dość rzec, że w przypadku wykluczenia Polski z rozmaitych gremiów głos musi zapaść jednogłośnie, wobec czego głos Orbana jest na wagę złota. Z tego powodu polski cham pochyla głowę przed węgierskim panem, a to dając mu nagrodę człowiek roku, a to w inny sposób puszczając mu ciumka. Co ciekawe i oczywiste, w odwrotną stronę takich gestów nad Wisłą dostrzec nie widać. Orban wie, że to do niego się teraz chodzi po prośbie, tak jak kilka lat temu to on musiał po prośbie kolędować po europejskich stolicach. Aby unaocznić sobie skalę upadku – oto 40 milionowa Polska z własnej woli staje się symbolicznym wasalem kraju, co ma PKB wielkości Mazowsza, żadnych sojusznik w Europie, i z kolei sam jest wasalem Kremla. Być na smyczy u Ruskich to jedno, ale być na smyczy u psa Ruskich – oto skala upokorzenia.

No właśnie Rosja. Wydawałoby się, że retorycznie najbardziej antyrosyjska opozycja, opozycja, której wymordowali elity, po dojściu do władzy przynajmniej spróbuje przyjąć kurs antyrosyjski. Tymczasem cicho sza. O pomnikach radzieckich cicho sza. O zbrodniach radzieckich cicho sza. Ba, przede wszystkim o wraku cicho sza. Co miesiąc Jarosław Kaczyński przenośnej ambony kazania prawi, ale o wraku nawet się nie zająknie. Ba, o Rosji też nie za wiele o odpowiedzialności cicho sza. Gdyby, niechby i węgierscy studenci, stali i słuchali Umiłowanego, to pewnie nawet nie zorientowaliby się, że wrak, czy w ogóle cała ta katastrofa, miała miejsce w Rosji, a nie na Kaszubach u Tuska. Cicho sza i cicho sza, tylko o użyczaniu putinowskim trollom miejsca głośno. Doszło nawet do tego, że Putin sam z siebie musi małpom po kratach kijem przejeżdżać, ale polskie małpy tak zlęknione, że po kilku dniach ledwo coś Macierewicz odważył się bąknąć. No ale trudno się dziwić, miała być Poland first to fight a jest wasal Twojego wasala jest moim wasalem.

Rząd polski powinien zwrócić się do Rady Europy o wprowadzenie wojsk duńskich i węgierskich, celem ochrony instytucji państwa, które są zagrożone. Ze względów oczywistych nie mogą to być oddziały niemieckie, ani nawet belgijskie. Odpowiedź na ten apel byłby sprawdzianem Europy wobec problemu obrony w Polsce demokracji.
Nie, to nie odezwa KODu, Komoruskiego, Liza, Stokrotki. To odezwa opublikowana 20 grudnia 2016 r na portalu braci Karnowskich przez niejakiego Henryka Skwarczyńskiego – pisarza, którego biogram od roku 2000 ukazuje sie w Marquis Who is Who in America i Marquis Who is Who in the World.
Oto na portalu braci Karnowskich pojawia się pogląd wołający wprost o ościenne wojska w Warszawie, o zaprowadzenie porządku pod lufami obcych armii, o bratnią pomoc, czyli gest targowicy. Gest za który – jak pisze bard Rymkiewicz ludzi po prostu wieszano, coś, o co nawet Gomułka nie zwracał się do towarzysza Chruszczowa. Oto słowa u Karnowskich, 10 dni później w DoRzeczy wywiad z trollem Putina. Takich dożyliśmy czasów.

Istnieją trzy wyjaśnienia powyższego stanu rzeczy.
Pierwsze, że cały ten teatr urządzany jest na potrzeby wewnętrzne. Pisowskie plemię po cichu marzy o domowym Putinie, peany Lisickiego na temat putinowskiego prześladowania gejów, humor Gazety Polskiej rodem z Krokodila, retoryka Dziennika Telewizyjnego przy której Russia TV to szczyt elegancji – wszystko to zdaniem PiSu pasuje elektoratowi, któremu mentalnie bliżej do Buga niż Odry.
Drugie, cała polityka zagraniczna jest puszczona na żywioł. Wobec dramatycznego braku kadr i nepotyzmu rodem z modelowych bantustanów nie ma żadnej koordynacji, każdy wali prawdę z grubej rury, nikt na niczym się nie zna, wobec czego wystarczy tylko trochę kiełbaską pomachać i już Polacy ogonkiem machają.
Trzecie, nadchodzi właśnie moment zmiany wektorów polskiej polityki zachodniej, czas płaszczeni się przed satrapami, tak jak był czas płaszczenia się przed Amerykanami. Czas Świętego przymierza Węgier, Rusi, Polszy i Białorusi, gdzie Red is bad będzie oznacza, że bad nie jest plac czerwony a red z flagi francuskiej i niemieckiej.
 
sumada90 19,8K

sumada90

Forum VIP
sumada90 na tym forum w kwestiach politycznych jestem osamotniony bo to... logiczne. Jakiś tok temu zdałem sobie z tego sprawę. Logiczne bo osoby interesujące się sportem są bardziej związane z jakimiś nacjonalistyczno-patriotycznymi nutami, a (nie)stety takie właśnie osoby, a nie beznamiętni analitycy - typerzy najczęściej się udzielają. Myślę, że np na forum poświęconym teatrowi lub poezji w jakimś ich hyde parku ty byłbyś osamotniony. I dlatego tylko żałuję nerwów i czasu jaki poświęciłem na tym forum w czasie kampanii wyborczej 2015 r, i długo potem doszedłem do wniosku, że to było jak przekonywanie pedofila, żeby nie interesował się dziećmi jak przekonywanie was, żeby nie głosować na PiS.
A Ty zawsze ustawiasz wszystkich do narożnika: PIS ???? i sprowadzasz wszystko do bieżącej polityki.
Wracając do tematu: państwa nie są w stanie nas już bronić. I wcale mnie to nie cieszy. Globalizacja poszła tak daleko, że rządy naprawdę nie wiele mogą. Te wszystkie regulacje o których mówisz jeśli będą za ostre po prostu spowodują, że firmy się wycofają do krajów gdzie ich nie ma, gdzie jest tańsza siła robocza co spowoduje wzrost bezrobocia i znowu na kolanach jak w latach 90tych i zerowych będziemy błagać kapitał o powrót. Kiedy jest bezrobocie 26%, a ja właśnie wtedy szukałem pierwszej pracy, ja i moje pokolenie marzyło, żeby pracować za 900zł, bo alternatywą było siedzenie z rodzicami w domu.
Polska to nie jest Lichtenstein z 40 tysiącami mieszkańców, żeby globalne marki uznały, że nas cisną to uciekamy z Polski. Kraj ponad 38-milionowy może sobie pozwolić, żeby mocniej przycisnąć kapitał. Firmy umieją liczyć i dobrze wiedzą, że skoro nie da się zarobić 10% to dobre będzie i 5% niż się wycofać i nie zarobić nic.
A to co napisałeś na końcu o tym, że większość by pozostała świadczy o tym, że te &quot;liberale rządy sprzedawczyków&quot; przez ostatnie 25 lat jednak coś zrobiły dobrego dla Polski, że w twojej opinii większość by została. W roku 1989r zrobiono sondaż czy chciałbyś aby Polska połączyła się z Niemcami i 85% ludzi było za Nawet gdzieś tam przez chwilę o tym mówiono, a śp. Smoleń w 1988 żartował, że naród polski oddam w dobre ręce imperialistom
Pytanie nie brzmi: co zrobiły dobrze tylko ile mogły zrobić, a ile zrobiły. Dla siebie na pewno wiele. A ile dla kraju i narodu? Za każdym razem podkreślasz, że jesteś starszy niż większość tu wypowiadających się więc lepiej powinieneś znać historię transformacji.
 
adamo80 17,4K

adamo80

Użytkownik
Pytanie nie brzmi: co zrobiły dobrze tylko ile mogły zrobić, a ile zrobiły. Dla siebie na pewno wiele. A ile dla kraju i narodu? Za każdym razem podkreślasz, że jesteś starszy niż większość tu wypowiadających się więc lepiej powinieneś znać historię transformacji.
Wiesz oczywiście wiedzy na ten temat nie ma nikt i nigdy nie będzie mieć bo takiej symulacji nie da się zrobić - jak byśmy wyszli jak by to od 1989r. rządzili nami: Gwiazda, Olszewski i Kaczyńscy zamiast Wałęsy, Mazowieckiego, Balcerowicza i Tuska, ale widzimy teraz co się dzieje - ten chaos i niekompetencję bo co do programu i nawet nienawiści do wszystkich którzy nie są &quot;nasi&quot;, nawet się nie odnoszę; i na tej podstawie uważam, że byśmy byli na poziomie Ukrainy w najlepszym razie, a Białorusi w najgorszym. Każdego dnia dziękuję Panu Bogu i Matce Boskiej, że uchroniła nas od rządów tej pierwszej grupy, którą wymieniłem. Teraz po 25 latach mają co psuć.
To jest niestety tak jak z wychowaniem dzieci. Jak za młodu nie dostaniesz po d. na starość i w życiu dorosłym będziesz cierpiał. Jak by nie te bardzo trudne reformy, ( przyznaję, że bardzo bolesne dla wielu Polaków) w latach 1989-2015 to teraz byśmy nie mieli tak dobrze, że rząd stać na rozdawanie 500+, a bezrobocie jest 8%, a rząd się cieszy z inflacji bo groziła nam deflacja (!) - czyli coś co cechuje naprawdę bardzo mocne gospodarki.
O ile 500+ czy płaca minimalna nam mogą nie zaszkodzić to cofnięcie reformy emerytalnej (obiecane związkowi zawodowemu, który niestety nie myśli o Polakach jako narodzie polskim) to jest głupota na wielką skalę. Pomijam, że wg tego programu PiSu te emerytury będą głodowe po 800-1000zł jak się przejdzie wg tych zasad, ale to po prostu nie ma uzasadnienia ani w trendach demograficznych, a przede wszystkim grozi upadkiem państwa jako całości. Przeciw temu jest nie tylko Gowin, ale wszyscy opozycjoniści z dawnych lat, Bugaj, który długo popierał PiS. To jest głupota piramidalna. To się dobrze obiecywało i to się dobrze &quot;sprzedaje&quot; dla ludzi bez wiedzy, bez wykształcenia, ale to głupota i pewno sami w PiSie o tym wiedzą.
W czasie kampanii wyborczej PiSu długo mówiono o wejściu na ścieżkę szybkiego wzrostu, o kapitale zależnym, który to blokuje o braku inwestycji. O tym też mówiła prof. Staniszkis wtedy, ostro krytykując PO. To wszystko miał wdrożyć Plan Morawieckiego. I co ? Mija rok. Socjalne prezenty jak 500+ rozdane, a Planu Morawieckiego nie ma nawet na papierze żeby go wdrażać, a Kaczyński ostatnio powiedział, że nawet jak polska gospodarka spowolni, ale JEGO wizja Polski będzie realizowana to będzie ok.
Prawda jest taka, że po obsadzeniu sobie całkowicie zależnymi marionetkami w TK (co za czasów PO nie miało miejsca, bo sędziowie orzekali wiele razy przeciw ustawom PO), takiej głębokiej zmianie w spółkach skarbu państwa, braku koalicjanta; PiS jak nikt nigdy wcześniej może zrobić co tylko chce i nikt mu nie może przeszkodzić. Maja super ułatwienie. Byśmy powiedzieli w naszym żargonie: handi co najmniej -4 ???? Więc cała, absolutnie cała odpowiedzialność za to co będzie pod koniec ich rządów, za 3 lata będzie dotyczyła wyłącznie ich, a w zasadzie jednego starszego Pana z kotem ????
 
edi8 9,1K

edi8

Forum VIP
Babcia D Trumpa - Elżbieta Jankowska, była Polką ze Lwowa.
Podczas kampanii prezydenckiej D Trump wspomniał obietnicę, którą kiedyś przedstawił Babci: &quot;Kiedyś odzyskam dla Polski Lwów&quot;.
Czy ta obietnica ma szansę spełnienia?
Babcia Donalda Elzbieta Jankowska, była Polką. Brała udział w obronie Lwowa w 1918-1919 roku. Została dwa razy ranna. Po zakończeniu wojny wyemigrowała do Ameryki. Poślubila tam Friedriecha Trumpa, z którym na Alasce, zbudowała sieć restauracji.
Donald Trump, na jednaj z konferencji prasowych w 2015 roku w ramach kampani prezydenckiej wpomniał:
&quot;Kiedyś obiecałem babci, że odzyskam Lwów dla Polaków - i zamierzam tego słowa dotrzymać&quot;...
http://ryszard.opara.neon24.pl/post/134651,czy-donald-trump-odzyska-lwow-dla-polski
 
Do góry Bottom