>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Sportowcy w bukmacherce

krzysiu 3,3K

krzysiu

Użytkownik
Jestem ciekawy czy Wasz zdaniem ludzie, którzy grają przykładowo na najwyższych szczeblach ligowych obstawiają swoje mecze. Uważam, że nie ulega wątpliwosc jakoby zawodnicy z III i IV nie grali w zakladach i obstawiali swoich meczy jak się na tym znają, co o tym myślicie, czekam na Wasze opinie ;)
 
darius010 1,3K

darius010

Forum VIP
Nie wiem jak to prawnie wygląda i jak to jest z nimi czy chodzą do buków czy nie, ale kiedyś oglądałem wywiad z Dudkiem w którym powiedział że w Realu zakładają się miedzy sobą przed meczem, np. kto strzeli ile Iker pości itp. mówił też że dużo czasu spędzają w kasynach, swego czasu był też przypadek że piłkarz Legi uzależnił się od zakładów, wiec chyba niema wątpliwość że sportowcy obstawiają.
 
krzysiu 3,3K

krzysiu

Użytkownik
Nie wiem jak to prawnie wygląda i jak to jest z nimi czy chodzą do buków czy nie, ale kiedyś oglądałem wywiad z Dudkiem w którym powiedział że w Realu zakładają się miedzy sobą przed meczem, np. kto strzeli ile Iker pości itp. mówił też że dużo czasu spędzają w kasynach, swego czasu był też przypadek że piłkarz Legi uzależnił się od zakładów, wiec chyba niema wątpliwość że sportowcy obstawiają.
Przyznam szczerze, że jest to ciekawa sytuacja. Dziwi mnie to, że nie mają zakazu. Choc kiedyś ktoś tam do mnie pisal, że ma znajomego z II ligi, gwarantował, że w pierwszej połowie będzie remis. Na szczęście nie uwierzyłem. Tak jak piszesz, pewnie jakaą tam czesc pilkarzy amatorów grających w III, IV lidze z pewnością ma konto w Tobet ;)
 
kowboj 143

kowboj

Użytkownik
Kiedyś czytałem czy oglądałem o tej sprawie. Na wyspach wielu piłkarzy się w to bawiło, dawali przykłady że Ferdinand obstawiał, Gudjohnsen przepieprzył dużo siana w kasynie i u buka też. Poważne sumy wędrowały też pomiędzy piłkarzami grającymi w hotelach po meczach wyjazdowych, którzy cisnęli w pokera i inne gry. Nie wiem czy teraz nie jest to zakazane.
 
K 1,2K

kukla

Forum VIP
Piłkarz i wszyscy inni sportowcy bardzo często mają zapisy w kontrakcie, zabraniające grać u bukmacherów a przynajmniej typować mecze własnej drużyny czy z tej samej ligi.
Osobiście nie widzę nic złego w tym, że kopacz z 4 ligi postawi na Barcę w derbach z Realem. Problem zaczyna się wtedy gdy obstawia porażkę własnej drużyny.
To jednak nie byłoby karalne i jedyne konsekwencje mogłyby go czekać ze strony klubu w którym gra.
 
groven 2,2K

groven

Forum VIP
Problem zaczyna się wtedy gdy obstawia porażkę własnej drużyny.
Jaki problem dać koledze kupon do obstawienia albo komuś z rodziny, przecież zakaz obstawiania meczy dotyczy jednej osoby a nie całej rodziny lub najbliższych znajomych ????
błędne koło się zamyka...
 
K 1,2K

kukla

Forum VIP
Jaki problem dać koledze kupon do obstawienia albo komuś z rodziny, przecież zakaz obstawiania meczy dotyczy jednej osoby a nie całej rodziny lub najbliższych znajomych ????
błędne koło się zamyka...
Zacytuj całego posta.
Nie napisałem, że to jest problem dla tych piłkarzy tylko z mojej perspektywy - problem dotyczący sportu. Nie tylko tego na naszym podwórku.
Na niższe ligi są limity, a piłkarzom grającym w wyższych ligach się po prostu nie opłaca.
To prawda. Ustawianie spotkań, jeśli miałoby się naprawdę opłacać szybko wyszłoby na jaw. Bukmacherzy nakładają limity a stworzenie 100 nowych kont i jednakowe zakłady z każdego szybko wzbudzą podejrzenia.
 
aka-shakal 16,7K

aka-shakal

Użytkownik
W tenisie to może i by jeszcze przeszło. Ale w jakiś drużynowych grach to raczej nie bardzo. W piłce nożnej ławka liczy ponad 20 osób, a każdy taką informację raczej by wykorzystał. Więc nawet w IV lidze nie wiem czy takie rzeczy się zdarzają. Bukmacherzy tacy jak tobet czy jakiś inny co oferuje kursy na IV ligę, wychwyciliby ponad 11 osób stawiających grubo mecz IV ligowy. Zresztą na pewno na spotkanie zostałby nałożone szybko limity.
 
bludek 367

bludek

Użytkownik
Nie wiem jak w ekstraklasie, ale już w I czy II lidze sporo piłkarzy gra u bukmacherów. W III czy IV lidze pewnie nikt już tego nie jest w stanie sprawdzić. Nie chodzi tu nawet o bezczelne ustawianie meczów. Po prostu starsi piłkarze spokojnie mogą mieć dostęp do insiderów z połowy drużyn. W trakcie kariery spotykają setki piłkarzy, którzy później grają w szeregu innych klubów. W ten sposób mamy ogromną siatkę ludzi, którzy mają informacje z pierwszej ręki o tym co się dzieje w klubach. Korzystają z tego, co oczywiście nie świadczy, że wynik spotkania jest z góry ustalony. Jednak informacja o słabej mobilizacji, całej masie drobnych urazów, złej kondycji, wyczerpaniu zespołu itd. może dać do myślenia.

Inna sprawa, że w klubach są nie tylko piłkarze o których można czytać w gazetach, ale też duża ilość zawodników po 18, 19, 20 lat, którzy ocierają się o drużynę i również mają wiadomości z pierwszej ręki.

Bukmacherzy tacy jak tobet czy jakiś inny co oferuje kursy na IV ligę, wychwyciliby ponad 11 osób stawiających grubo mecz IV ligowy. Zresztą na pewno na spotkanie zostałby nałożone szybko limity.
Bukmacher taki jak tobet potrafił rozliczać mecze z III i IV ligi, które grały dzień wcześniej, a mimo to nadal były w ofercie! Potrafił rozliczać te mecze mimo to, że lista grających w jedną stronę była podejrzanie długa, ogrom tych zakładów był zagranych ostatniego dnia, a wynik meczu można było znaleźć chociażby na 90minut. Kilka miesięcy zajęło im ogarnięcie tego co się dzieje w III i IV ligach, wcześniej byli zagubieni jak dzieci. Pomylone godziny spotkań zdarzały się BARDZO często. Piłkarze (tak samo jak wszyscy zorientowani) spokojnie mogli z tego korzystać. Oczywiście stawki nie były ogromne, ale liczy się sam fakt.

Hazard wśród piłkarzy to temat na książkę. Zakłady w przerwie meczu o to kto trafi pierwszy w poprzeczkę to nic niezwykłego, a stawką zakładu nie jest uścisk dłoni ;).
 
S 2

sonytrinitron

Użytkownik
Nie wiem jak to prawnie wygląda i jak to jest z nimi czy chodzą do buków czy nie, ale kiedyś oglądałem wywiad z Dudkiem w którym powiedział że w Realu zakładają się miedzy sobą przed meczem, np. kto strzeli ile Iker pości itp. mówił też że dużo czasu spędzają w kasynach, swego czasu był też przypadek że piłkarz Legi uzależnił się od zakładów, wiec chyba niema wątpliwość że sportowcy obstawiają.
Który piłkarz Legii uzależnił się od zakładów?
I co to za zakłady były? Bukmacherskie?
Jeśli tak to pierwsze słyszę i chciałbym dowiedzieć się o co chodzi.
 
bludek 367

bludek

Użytkownik
Który piłkarz Legii uzależnił się od zakładów?
I co to za zakłady były? Bukmacherskie?
Jeśli tak to pierwsze słyszę i chciałbym dowiedzieć się o co chodzi.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kamil_Grosicki
^przeczytaj fragment o Legii

Na internecie jest mnóstwo artykułów na temat piłkarzy - hazardzistów. Nie chcę cytować całych, bo każdy zainteresowany może użyć google, więc tylko fragmenty:

Co jest największą chorobą, toczącą polskich piłkarzy? Zdaniem Marka Koźmińskiego – hazard, a przede wszystkim ruletka.

To jest dramat, bo wiem, ile moi koledzy przegrywają, jak hazard ich niszczy. Ale nie wiem, jak z tym walczyć – mówi jeden z inteligentniejszych piłkarzy, którzy w grali w reprezentacji Polski w ostatnich latach.

Kogo przede wszystkim miał na myśli - wiadomo, Tomasza Hajtę. Razem rozegrali mnóstwo meczów w reprezentacji Polski, między innymi w finałach mistrzostw świata w 2002 roku. Kto wie - być może jako piłkarz Hajto zarobił nawet więcej od Koźmińskiego. Ale dziś są na dwóch różnych biegunach - &quot;Koza&quot; to niezwykle bogaty człowiek, biznesmen (prezes zarządu spółki, która zajmuje się głównie nieruchomościami i ostatnio kupiła za 45 milionów złotych stary dworzec w Katowicach), a &quot;Gianni&quot; kompletny bankrut, który pożycza pieniądze od kogo się da i rzadko oddaje.

W ślady Hajty w kwestii trwonienia majątku poszedł też Radosław Matusiak, który w jeden dzień potrafi przegrać gigantyczne sumy. Ruletka zwichrowała też trochę karierę Sebastianowi Mili, kompletnie rozłożyła na łopatki Kamila Grosickiego, a kiedyś Tomasza Dawidowskiego i Grzegorza Króla. Ale to wszystko przykłady wszystkim doskonale znane - natomiast ile dramatów rozgrywa się w ciszy, tego nie wie nikt.
Vlastimil Petrżela (55 l.), ex-reprezentant kraju po zakończeniu kariery z powodzeniem prowadził zespoły Bohemians i Sparty, aż w roku 2003 skusił go kontrakt w Zenicie St. Petersburg. Z dnia na dzień zarobki czeskiego trener zwiększyły się wielokrotnie, ale jednocześnie wpadł w towarzystwo bywalców kasyna nad Newą

Niewinna zabawa w hazard szybko zmieniła się u Petrżeli w obsesyjne wysiadywanie przy stole ruletki Najpierw stracił wszystko co zarobił, potem popadł w długi, opuściła go żona. Po trzech latach trener wrócił do kraju by prowadzić team Ołomuńca, ale stale czynił wypady do Pragi, do kasyna. Przyjaciele załatwili mu posadę w Neftczi Baku, ale i tam znalazł miejscową &quot;jaskinię hazardu&quot;.

W końcu nie było rady, ex-żona Petrżeli, Zuzanna, która postanowiła go ratować, doprowadziła do umieszczenia Vlastimila w szpitalu psychiatrycznym na długiej kuracji odwykowej.
- Gra 80 procent zawodników z polskiej ligi. Połowa chodzi jeszcze do kasyn, reszta siedzi w domu i gra w internecie - mówi Tomasz Hajto.
Kasyna tylko czekają na piłkarzy - to ich najlepsi klienci. Żyją z takich jak oni. W jednym z kasyn piłkarze Wisły Kraków mają salkę vipowską, gdzie nie wejdzie nikt z ulicy. To tam świętowali jedno z mistrzostw polski.
Piłkarze chodzą nie tylko do kasyn, ale też zakładają się. O wszystko. Na treningach - kto pierwszy trafi piłką w poprzeczkę czy słupek. Obstawiali czas przyjazdu autokaru, zakładano się o to, kto ureguluje rachunek w restauracji. Obstawiali także mecze u bukmacherów, choć kontrakty im tego wyraźnie zabraniały. - Uzależniony potrzebuje dodatkowych źródeł adrenaliny. Zapewnia ją sport, ale także kasyno. Taki piłkarz w wolnym czasie szuka czegoś, co go nakręci - hazardu, alkoholu, narkotyków, ryzykownych sportów. Chce żeby coś się działo - mówi Jacek Sędkiewicz, psycholog, terapeuta uzależnień.
Działacze Amiki Wronki wymogli taki zakaz na pojawiających się regularnie w kasynach Tomasza Dawidowskiego, Dariusza Jackiewicz i Grzegorza Króla. Piłkarz nie mieli wstępu do kasy w Poznaniu, Wrocławiu i Szczecinie, ale gry nie zaprzestali. Zaczęli odwiedzać kasyna w Berlinie, który od Wronek dzieli niespełna 200 km.
Wahan Geworgian potrafił w jedną noc przegrać 130 tys. złotych.
Mariusz Nosal, były piłkarz m.in. Odry Wodzisław, przegrał wszystkie swoje pieniądze, zapożyczył się na ogromne sumy, które również przegrał, a potem ukrywał się przed wierzycielami , którzy mu grozili. Pozrywał wszystkie kontakty z rodziną i przyjaciółmi, rozwiódł się z żoną i uciekł za granicę. Hazard był też jedną z przyczyn samobójstwa Sławomira Rutki, byłego piłkarza Korony.
Stefan Majewski, jako trener Amiki Wronki, walczył z hazardem wśród swoich podopiecznych. Swego czasu zakazał jakiejkolwiek formy zakładów w klubowym autobusie. Jednak piłkarze z czasem zaczęli obchodzić ten zakaz, np. grając w pokera zamiast banknotów pojawiły się zapałki (jedna zapałka to równowartość stu złotych). Wszelkie zakazy Majewskiego okazały się bezskuteczne.
Co trzeci piłkarz duńskiej pierwszej ligi uzależniony jest od hazardu – wykazały badania przeprowadzone przez tamtejszych psychologów zajmujących się uzależnieniami.

„Większość piłkarzy potrzebuje napięcia i emocji, których brakuje im pomiędzy meczami i po treningach. Szukają ich w internecie grając w gry hazardowe, głównie w pokera. Dla jednej trzeciej piłkarzy, gry stały się jednak już problemem” – twierdzi były piłkarz drużyn takich jak Broendby i Odense – Thomas Lindrup, obecnie prezes stowarzyszenia piłkarzy duńskiej pierwszej ligi.
WAHAN GEWORGIAN: Święty nigdy nie byłem i popełniłem w życiu wiele błędów. Miałem kłopoty z hazardem, ale to już historia. Przegrałem dużo, bardzo dużo. Tylko, że lepiej wycofać się późno niż wcale. Wygrałem swoją walkę. W ŁKS nawet jakbym chciał zagrać, to nie mam za co.
Na pewno w tych artykułach jest więcej niż ziarenko prawdy. Nie chcę oczerniać żadnego z piłkarzy, ale czytałem gdzieś o podobnych problemach Sławka Peszko i Kamila Kosowskiego. Mamy tu sporą ilość piłkarzy z pierwszych stron gazet, których problemy zostały opisane. Do tego dochodzi na pewno całe multum takich, którzy nie są aż tak &#39;zaawansowani&#39; lub takich, którzy skutecznie ukrywają ten problem. W niższych ligach zapewne wcale nie jest lepiej, bo zasada działania jest taka sama, tylko stawki niższe.
 
S 2

sonytrinitron

Użytkownik
Spoko ale Grosik vel Żeton jest znany z zamiłowania do kasyna, a nie zakładów i o to mi chodzi.
Co do piłkarzy to sam byłem świadkiem jak piłkarz klubu z Ekstraklasy grał tasiemki na Puchar Ekstraklasy jeszcze wtedy. Kupony za drobne na których nie było jego klubu.
Akcja w Toto-mix.
 
S 2

sonytrinitron

Użytkownik
Ale czy ja chce, żebyś mi cokolwiek udowadniał?
Żeton znany jest z tego z czego jest znany dlatego mnie zaciekawiło o którego piłkarza Legii ci chodzi, który bierze udział w zakładach.
Skoro nie widzisz różnicy pomiędzy kasynem a bukmacherem to nic na to nie poradzę.
 
bludek 367

bludek

Użytkownik
A czy to ja napisałem, że któryś z piłkarzy Legii uzależnił się od zakładów? Zadałeś pytanie i dla mnie sprawa była jasna, że chodziło o Grosickiego. Moim zdaniem mało możliwe, żeby Grosicki nie grał u bukmacherów, choć faktycznie jego uzależnieniem była ruletka.

W Legii swój epizod miał też Rutka, który nie dosyć, że miał problemy z hazardem to jeszcze był zamieszany w ustawianie meczów, więc on zapewne również bywał gościem bukmacherów. Choć zapewne nie o niego chodziło.

Dla mnie sprawa jest prosta. Uzależnienia rzadko chodzą samotnie, a od ruletki nie daleko do zakładów czy pokera. Nie dziwi mnie, że piłkarze wolą mówić o uzależnieniu od gry w kasynie. To dla nich wygodniejsze i bezpieczniejsze. Wypowiedź o bukmacherce sprowokowałaby kolejne pytania i mogłyby być z tego tylko wielkie problemy.

Przykładem jest Piotr Duda, którego pozbyto się z Płocka po tym jak rzekomo stawiał przeciwko swojemu klubowi.
Czy nowy zawodnik Polonii Piotr Duda musiał odejść z Wisły, bo - jak podejrzewają w Płocku - grał w zakładach bukmacherskich przeciw swojemu klubowi?

Niedawno z Wisły Płock do Polonii Warszawa wypożyczony został Piotr Duda. Niby ze względów sportowych, ale nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że został oskarżony o zawieranie zakładów bukmacherskich, w których stawiał na porażki zespołu, w którym grał!

- Czy prawdziwym powodem odejścia Dudy jest to, że grał przeciwko swojej drużynie w STS? [firma przyjmująca zakłady bukmacherskie - przyp. red.]

- W dużej mierze tak - powiedział Dmoszyński.

Poproszony o komentarz i rozwinięcie tej wypowiedzi &quot;Dmo&quot; woli już unikać jednoznacznych sformułowań.

- Takie rzeczy bardzo trudno udowodnić, ale wiadomo, że niektórzy piłkarze grają u bukmacherów. Przecież sami nie muszą się pojawiać w kolekturach, mogą wysyłać swoich bliskich czy znajomych. Mogą też zakładać się przez Internet albo obstawiać za granicą - mówi Dmoszyński.

- To bzdura, że obstawiałem porażki Wisły - denerwuje się Duda. - Płock to małe miasto, wszyscy się znają. Pewnie po jakiejś porażce ludzie zobaczyli mnie w kolekturze i pomyśleli, że skoro Wisła przegrała, to na pewno grałem &quot;dwójkę&quot;.
Dudzie nic nie udowodniono, ale i tak został ukarany. Później Duda z powodu problemów z hazardem zerwał kontrakt z Polonią Warszawa. Można powiedzieć, że gra u buków zniszczyła jego karierę. Gdyby udowodniono mu zarabianie na porażkach zespołu w którym grał to sprawą pewnie zainteresowałby się prokurator i PZPN.

Nie ma się co dziwić, że reszta woli siedzieć cicho i mydlić ludziom oczy grą w kasynach.

CIACH BAJERA
 
Do góry Bottom