Kielczanie w obecnych rozgrywkach mają sporo pecha. Mimo że ich boiskowa postawa wygląda całkiem nieźle, wciąż brakuje im punktów oraz szczęścia. Korona na pewno dobrze przygotowana jest fizycznie do nowego sezonu co widać w każdym spotkaniu. Niestety klub ma problem w ataku oraz w defensywie. 9 straconych goli: tylko Zabrzanie, Cracovia i Piast mają gorszy bilans od Kielczan. W ataku również nie wygląda to dobrze bowiem siedem strzelonych goli jest słabym wynikiem jak na tak dobrą grę gospodarzy. Termalica to obecnie mój pierwszy kandydat do spadku po tych sześciu kolejkach. Więcej dla tego klubu zrobili poprzedni trenerzy niż trener Rumak. Goście prezentują się poniżej oczekiwań. Mariusz Rumak mógł być zadowolony ze swoich podopiecznych tylko raz, gdy jego zespół wygrał z Legią Warszawa. Na dodatek ten zespół spisuje się mizernie w ataku czego dowodem są tylko cztery strzelone bramki. Dziś w Kielcach spisuje ich na kolejną porażkę, bowiem gospodarze na dzień dzisiejszy grają ładny i przyjemny dla oka futbol. Gdy do tego dołożą jeszcze skuteczność, której tak brakuje to Korona zacznie w końcu wygrywać i piąć się w górę tabeli. Co do braków w składach, to Kielczanie bez Dejmka i Abalo (kontuzje). Wracają za to Jacek Kiełb, Gardawski i Elia Soriano. "Słonie" w dalszym ciągu bez trójki Smuczyńskiego, Gergel oraz, Przemysława Szarek (wrócili do treningów, ale nie są gotowi do gry)
W poniedziałek podopieczni Kiko Ramireza rozegrali swoje najsłabsze spotkanie w sezonie. Pod nieobecność Petara Brleka, a także kontuzjowanych Arkadiusza Głowackiego, Frana Veleza i Zdenka Ondraska przegrali z Zagłębiem i to dość mocno 3:0. Teraz jest dobry czas na zrehabilitowanie się za tamtą porażkę. Lechia przyjeżdża do Krakowa rozbita. Goście nie potrafią odnieść zwycięstwa od sześciu spotkań notując dwa remisy i cztery porażki. W ostatnim spotkaniu ulegli Sandecji, a w przerwie spotkania trener Nowak opuścił ławkę rezerwowych. Po takiej sytuacji powinien wylecieć dawno z klubu. Jak kapitan może w czasie rejsu opuścić statek?!. Pytanie teraz, czy piłkarze dalej wierzą w umiejętności swojego trenera, czy może doznają kolejną porażki aby się go po prostu pozbyć. Bo jakoś nie wierzę żeby piłkarze Lechii z dnia na dzień zapomnieli jak się gra w piłkę. Kolejna sprawa, to forma niektórych graczy. Nowak rotuje składem jak się tylko da aby znaleźć tych najlepszych. Niestety to wszystko nie przynosi efektów i dlatego też Lechia nie potrafi wygrać. Dziś szukam zwycięstwa gospodarzy. Wisła na początku tego sezonu udowodniła parę razy, że będą się bić w tym sezonie o pierwszą trójkę. Pomimo kontuzji (brak Juliana Cuesty, Zdenka Ondraska, Arkadiusza Głowackiego i Vullneta Bashy), Wisła to dalej mocna i solidna drużyna. Ramirez zapewne po raz kolejny postawi na Boguskiego, który to musi zastąpić Brleka. Nie zapominajmy o Carlitosie, który wyrósł nam na lidera w zespole Białej Gwiazdy. Obie drużyny potrzebują trzech punktów jak wody, bowiem nitk nie będzie zadowolony z podziału czy też ewentualnej porażki.
W pierwszej kolejce Alaves miało więcej okazji do strzelenia gola, ale przegrało po golu z pierwszej połowy 0:1. Latem z tego klubu odeszło kilku kluczowych graczy oraz trener, który wywalczył awans do La Liga. Teraz przyjeżdża do nich Barcelona, której będą chcieli utrzeć nosa. Rok temu to im się udało gdzie wygrali na Camp Nou 1:2. Czy są w stanie powtórzyć ten wynik?. Na pewno zamurują swój dostęp do bramki i na początku poszukają swoich szans w graniu z kontrataku. No chyba, że nowy trener nas zaskoczy i zastosuje pressing, którego tak Barcelona bardzo nie lubi. Blaugrana na pewno musi uważać na szybkiego Wakaso oraz doświadczonego Ibai Gomeza czy też Romero. Goście w pierwszym spotkaniu pewnie wygrali 2:0 z Betisem. Wynik mógł być o wiele wyższy, ale w tamtym spotkaniu zawiodła skuteczność. Dziś do Vitorii wraz z zespołem polecieli Iniesta oraz Paulinho. Brazylijczyk powinien dostać jakieś minuty w dzisiejszym meczu. Valverde nie powołał na ten mecz min. Turana czy Munira, a kontuzjowani są dalej Rafinha oraz Suarez. Z powodu problemów żołądkowych w Barcelonie został Gomes, a w jego miejsce wskoczył Dione. Trochę się zdziwiłem jak zobaczyłem taki kurs na powyżej 2.5 gola, bo zawsze w spotkaniach Barcelony wynosi on koło 1.24. Tylko tak jak piszę, Alaves zapewne zamuruje dostęp do swojej bramki, co z pewnością będzie dużym problemem dla gości. W takich spotkaniach jak to jest ważne żeby grać szybko i na jeden kontakt, wtedy taką obronę idzie rozbić. Mam jednak nadzieję, że Barcelona dość szybko trafi do bramki gości, a reszta to się już sama posypie, gdyż przy stanie 0:1, to Alaves będzie musiało zacząć atakować.
Alaves:
Barcelona:
Ter Stegen, Cillessen, Semedo, Piqué, Rakitic, Sergio, Denis Suárez, Iniesta, Messi, Mascherano, Paulinho, Deulofeu, Paco Alcácer, Jordi Alba, Sergi Roberto, Digne, Aleix Vidal, Umtiti.
Levante niespodziewanie wygrało pierwszy mecz i wypadło całkiem dobrze na tle słabego Villarreal. Drugi mecz z rzędu rozegrają u siebie co na pewno napawa optymizmem piłkarzy jak i kibiców. Gospodarze zapewne będą chcieli pójść za ciosem, a grając u siebie mogą sprawić kolejną niespodziankę. Deportivo wysoko przegrało z Realem, ale miało swoje sytuacje. Tamten dzień nie miło będzie wspominał Andone, który zmarnował dwie sytuacje, które powinien zamienić na gola plus rzut karny. Deportivo podobnie jak Levante zaprezentował się dobrze na tle dużo silniejszego rywala. Patrząc po pierwszym spotkaniu to oba kluby wydają się być w niezłej dla siebie dyspozycji. Levante jak i Deportivo na tle lepszych drużyn stworzyły sobie sytuacje do strzelenia gola, lecz zabrakło skuteczności. Dziś jeśli celowniki będą lepsze to obie drużyny powinny strzelić przynajmniej po jednej bramce.