Jest wreszcie chwila, by coś napisać więc może podzielę się wyjątkowo, nie typami, a swoimi wrażeniami.
Sezon
GP zaczął się rewelacyjnie. Bo wygrał przecież koleś, na którego bukmacherzy w ogóle nie stawiali i jak ktoś by się skusił postawić na niego przed zawodami za standardowe 100 zł, to teraz miałby 10 000 zł na koncie. Odkąd śledzę kursy nie pamiętam żeby
GP wygrał zawodnik tak nisko notowany. Owszem zdarzały się perełki za około 40 (Vaculik lub Jensen) ale nie aż takie. Coś niesamowitego. Mimo, że to Niemiec to bardzo się ucieszyłem z jego zwycięstwa, bo widać że Martin może nie ma największego talentu, lecz w głowie ma poukładane i bardzo mocno pracował na ten sukces. Co prawda, początkowo od razu po turnieju miałem już w głowie myśl by grać przeciwko niemu na
GP w Bydgoszczy ale teraz wcale nie jestem tego taki pewien. Smoliński ma ten jeden rewelacyjne silnik i go oszczędza olewając ligi. Dopóki mu nie padnie, to może kręcić się koło półfinałów.
Obok Smolińskiego najwięksi wygrani to Pedersen, który udowodnił jakie ma cele na ten sezon oraz
trójka Kasprzak, Lindgren i Bjerre. Kasper zaczyna sezon z wysokiego "c", poza finałem jeździ mądrze i liczę, że ten sezon będzie przełomowy w jego wykonaniu. Nie ma Golloba to jemu będę głównie kibicował. Kenio mówił, ze ma szybki sprzęt, na to wyglądało w sparingach i w powrocie do
GP wygląda w końcu jak ten zawodnik kiedy wielu uważało, że niedługo doścignie czołówkę. Wypadł ze stawki, ale dziś wrócił w dobrym stylu. Osobna historia to Fredka. Chłop jeździ bardzo ostro ale skutecznie. Pamiętam, że w 2012 r. miałem wrażenie że niedługo wjedzie do ścisłej czołówki. W 2013 wyglądał bardzo nijako i wyróżniał się jedynie ostrą, czasem wręcz chamską jazdą. Teraz znów wygląda jak ten rajder z 2012 r. W ogóle jego historia przypomina mi zeszłoroczną Taja. Też przed Auckland się zastanawiałem po co on w ogóle jest w tej stawce, nie widziałem go nawet w SF, też się śmiałem po buńczucznych wywiadach w zimie, a tutaj na torze wygląda mi na solidnego kandydata min. do TOP8. Zobaczymy jak długo. Być może liga zweryfikuje to wszystko raz dwa.
Kto mnie zawiódł? Na pewno Hampel, ale o niego jestem spokojny. Dalej uważam, że to jeden z głównych, obok Pedersena i Holdera kandydat na mistrza. Dziś był bardzo słaby, a i tak wturlał się do półfinałów i kto wie czy gdyby nie pojechał w tym drugim SF to nie stanąłby na podium. Holder podobnie. Niby wygląda przeciętnie. Daleko do optymalnej formy, a punktów sporo uciułał i strata nie jest wielka. Duży zawód sprawił mi Batchelor który jechał bardzo nijako no i Hancock ale tutaj akurat się cieszę, bo uważam że powinien sobie dać spokój z
GP. Podobnie Jonsson. Andreas to znakomity ligowiec ale w
GP to jest symbol przeciętniactwa jakiego nie cierpię. Niby zawsze te 2 i 1 ciuła i kręci się wokół 7-11 miejsca ale każdy pojedynek na łokcie, jakieś sytuacje stykowe przegrywa.
Najbardziej jednak żałuje, że zabrakło mi jaj by mocniej pograć przeciwko Wardowi. Według mnie to najlepszy rajder na globie ale te kursy zarówno na całe
GP jak i na Auckland były śmieszne. Dziś wyglądał na zagubionego, robił proste błędy no i na koniec ten gong od Smoły. Mam nadzieję, że nic poważnego jednak mu się nie stało, bo mimo że nie uważam że zdobędzie w tym roku tytuł, to zawsze dobrze się ogląda takiego rajdera w akcji.
Ciekawi mnie też forma dominatorów zeszłego roku. Woffinden zgodnie z przewidywaniami słabiej. Ale wszyscy zganiamy to na kontuzję. Iversen? No na początku sezonu jest wolny. No ale rok temu też zaczął kręcić solidne wyniki od momentu gdy zaczęły się trudniejsze tory. Teraz też tak powinno być. Ale czy obaj doszusują do topu? Nie jestem do końca przekonany.
Podsumowując, mimo wyraźnego braku Golloba i Sajfutdinowa (ach co to by były zawody jakby jeszcze ta dwójka efektownych rajderów dodałe swoje 3 grosze) zawody oglądało się fajnie. Dla mnie zawody na niewielki minus, ale podobnie było rok temu. Już nie mogę się doczekać następnych. Ten sezon też zapowiada się na interesujący z punktu widzenia bukmacherskiego.