Po co tyle emocji? ;o)
Czy mowiac o Niemcach, Polak zawsze bedzie Hitlera mial na mysli?
Mieszkam w Hamburgu 17 lat, wiec wiem o czym mowie.
Ja to widze tak:
Polacy malo znaja Niemcow i ten kraj. Znaja Niemcow ze wschodu, ktorzy jako "turysci" oblegaja te pikne stragany z tanimi papierosami i kielbasa, znaja niemieckich "chlopow", u ktorych moga zrywac truskawki lub ciac szparagi.
Obie grupy (zachodni chlopi i wschodni turysci) nie sa reprezentacyjni dla tego narodu. Obie grupy sa rzadko wyksztalcone i zachowuja sie wedlug prostych norm. I Tyle.
Nowa generacja Niemcow to naprawde swietni ludzie. Maja poczucie humoru i sa otwarci na swiat. Reklama w spocie nie pokazala zadnej z obu nacji w pieknym swietle. I o to chodzilo! Kogo zaszokowalo by pokazanie kilku golych tylkow pod Wawelem albo niemieckich Turystow w garniturach? Stereotyp Polaka-zlodzieja samochodow nie jest brany przez Niemcow na serio, Wlochom, Holendrom i wielu innym obrywa sie takze ;o)
Badzmy szczerzy: Postaw Audi A8 niedaleko granicy na niestrzerzonym i idz robic zakupy - daje kurs 7, ze go nie bedzie po twoim powrocie. Kradna nie Polacy tylko zlodzieje z Polski - i po ptokach. Kiedys panowal stereotyp Polaka-lenia i pijaka, teraz takie cos nie istnieje. Polak uwazany jest za pracowitego, czesto za bardzo dobrego fachowca. Niemki (nie wszystkie sa brzydkie, naprawde ;o) ) lubia facetow z Polski. Na zachodzie Niemiec (niestety, roznica wschod-zachod nadal jest wielka) nie odczuwa sie tych negatywnych skojarzen tak jak na wschodzie, gdzie "garbaty kopie kulawego..."
Osobiscie uwazam oba narody za bardzo sobie podobne i przyjaznie nastawione, moze to jednak ocenic tylko ktos, kto zna oba narody wystarczajaco dobrze.
Dziwi mnie zawsze u niektorych ludzi, ze do szczescia potrzebuja WROGA, na ktorego moga swe niezadowolenie roznej masci kierowac.
Byl u mnie rok temu kumpel z Polski. Bylismy w Parku Miejskim (Stadtpark) i robilismy maly trening (jestesmy zapalencami Shotokan-Karate juz od dziecka). Bylismy we dwoch. Pod wieczor bylo z nami juz jakies 12 osob, bylo naprawde milo, piwkowo i wesolo. Piotrek, nie znajac wogole niemieckiego, byl gwiazda wieczoru i "opowiadal" (z angielskim u niego ciut lepiej, ale smiechu bylo) ludziom o sporcie i (nie tylko) w Polsce. I mozna? Jasne! Tylko trzeba chciec!
Pozdrawiam was serdecznie i zycze wspanialej niedzieli!
(sorry, jesli stylistycznie cos jest nie tak, ale nie uczeszczalem dlugo do szkoly w Polsce, ale staram sie)
Vader// Chyba czas zamknąć ten temat. Pobieżnie "przeleciałem" i wydaje mi się że prowadzi do eskalacji niepotrzebnych napięć.