Do tej pory Grzegorz Rasiak w reprezentacji Polski godził się na rolę dublera. Zdawał sobie sprawę, że pozycja Tomasza Frankowskiego i Macieja Żurawskiego jest niepodważalna - pisze "Przegląd Sportowy".
Teraz też jej nie kwestionuje, ale w meczu z Izraelem (3:2) wszyscy przekonali się, że gra ofensywna, nawet trójką napastników, bardzo popłaca.
"Już wiem, co zrobić, aby grać w pierwszym składzie kadry narodowej. Trzeba przesunąć do tyłu Żurawskiego, a ja na szpicy zagram z Frankowsim" - powiedział Rasiak.
"Z Tomkiem i Maćkiem bylibyśmy groźni dla każdego rywala" - dodał.
Źródło-www.onet.pl
Teraz też jej nie kwestionuje, ale w meczu z Izraelem (3:2) wszyscy przekonali się, że gra ofensywna, nawet trójką napastników, bardzo popłaca.
"Już wiem, co zrobić, aby grać w pierwszym składzie kadry narodowej. Trzeba przesunąć do tyłu Żurawskiego, a ja na szpicy zagram z Frankowsim" - powiedział Rasiak.
"Z Tomkiem i Maćkiem bylibyśmy groźni dla każdego rywala" - dodał.
Źródło-www.onet.pl