Jeszcze w czwartek byłbym w stanie ładować ZAKSĘ 10/10, że wygra
Puchar Polski.
W piątek po rozegraniu wszystkich meczów dołożyłbym kolejne 10/10.
Po wczorajszych meczach jednak już bym miał więcej wątpliwości.
Oglądałem oba półfinały. ZAKSA już nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak w piątek, Toniutti oczywiście fenomenalnie gubił blok ale jego wystawy były czasami fatalne, za daleko od siatki, za plecy itp. Deroo nie jest dla mnie zawodnikiem na wielkie granie co wczoraj potwierdził, po pierwszym secie miał skuteczność w ataku 11% z tego co pamiętam i w przyjęciu odstawał od Zatora i Tillie, czekałem na wejście Buszka ale się nie doczekałem. Jedynie na plus gra blokiem tego zawodnika. Nie zrobiła na mnie również wrażenia gra atakującego - Konarskiego, w pewnych momentach brakowało mocy w ataku, powinien wykręcić lepszy procent w tym elemencie. Reszta drużyny bez zarzutu, szczególnie bardzo podobał mi się Tillie który skończył kilka śmieciowych piłek. Procent przyjęcia Zatorskiego również z kosmosu, tylko, że zagrywka Lotosu była słaba.
Lotos postawił się Kędzierzynowi w pierwszych dwóch setach, ale nie mieli mocy na skrzydłach. Świetnie funkcjonował u nich blok-obrona tylko, że to na KK za mało. Nie odrzucili ich od siatki zagrywką (co jest jedyną receptą, żeby nawiązać z tą ekipą walkę o zwycięstwo). Mika po kontuzji, Schwarz bez formy, Hebda jak to Hebda, Troy napjerdalał po autach. Tak się z ZAKSĄ nie wygra.
Drugi mecz.
Zagrałem na zwycięstwo Resovii ale się przeliczyłem :]
Po pierwszym secie byłem wręcz pewien, że pojadą ich luzem 3-0 max. 3-1.
W drugim secie miałem wrażenie, że ktoś podmienił zawodników w Skrze. Zagrywali z taką mocą, że byłem pod wrażeniem. Środkowi świetnie, rozegranie bardzo dobre, momentami przyjęcie kulało ale czyścili sytuacyjne perfekcyjnie. Wszystko im wchodziło. Wczorajsze sety numer 2, 3 i 4 do stanu 23-19 to był "Beast Mode - On".
W 1 secie i od stanu 23-19 w 4 secie, to była Skra którą znamy z tego i końcówki tamtego sezonu - olewająca, bez braku pewności siebie, chaotyczna.
To był ich najlepszy mecz tego sezonu i najlepszy od meczu z Perugią w tamtym roku i wydaje mi się, że drugi raz tak nie zagrają. Sam jestem ciekaw jak to będzie wyglądało. Marechal i Piechocki według mnie nie są w stanie utrzymać takiego poziomu w dłuższym czasie i to moga być pojedncze wystrzały, zobaczymy. Jeśli zagrają jak wczoraj, ZAKSA będzie miała ciepło. Jedynym sposobem żeby wygrać z ZAKSĄ, jest ODRZUCENIE ICH OD SIATKI ZAGRYWKĄ i zmuszenie ROZGRYWAJĄCEGO DO WYSTAWIANIA a nie ROZGRYWANIA. Jeśli Skra będzie zagrywała jak wczoraj, wygra.
Kursy które mamy dzisiaj wystawione są dobrze wystawione, oddsmakerzy nie są debilami. Skry po takim kursie nie zagram, Zaksy tym bardziej.
Pozdro.
Nie opisałem gry Rzeszowa bo szkoda mi na nich czasu. O wczorajszej porażce przesądziły decyzje Andrzeja Kowala. Tyle.