Miałem czekać na składy z odpisaniem, ale niech będzie, że albo jestem "geniuszem" czytając w myślach Artety albo wychodze na błazna, kiedy Arteta i półfinał tych rozgrywek traktuje półpoważnie.
Nie kumasz kolego.
Zgadza się, Arsenal przyjął od CP dwa gole w tych rozgrywkach (nie zaprzeczam!), a widziałeś jaki skład wtedy Arteta posłał w bój? Nie było w nim ani Gabriela ani Saliby (podstawowy środek obrony, bo jak powołujesz się na ten mecz to zapewne tego nie wiesz) ani Saki ani Odegaarda - czyli czterech kluczowych zawodników tej drużyny. Nie było też Calafioriego ani Rice'a czy White'a - ich wszystkich zabrakło z powodu urazów. Zaryzykuje stwierdzenie, że z podstawy grał tylko Raya i mooooże Partey (bo Timber to nie jest zawodnik pierwszego składu mimo że gra - najpierw za Calafioriego, póżniej za White'a - tłumaczę jak dziecku, żebyś zrozumiał).
Dalej.
To jest półfinał, a skoro Arteta głupio orał Saką w meczu z Plymouth (to była czysta głupota, którą Arteta względem Bukayo robi od lat i zaczął zbierać żniwa jego ostatnim urazem) w tym pucharze to sądzisz, że on go traktuje po macoszemu? Aż sprawdziłem żeby nie być gołosłownym - Arsenal od listopadowej przerwy reprezentacyjnej grał co 3 lub 4 dni 23.11; 26.11; 30.11; 4.12; 8.12; 11.12; 14.12; 18.12 (mecz z CP); 21.12 (spuszczony wpie*dol CP w lidze 5-1); 27.12; 1.01; 4.01 = podsumowując 12 meczów w 43 dni(!). Czyli 7 meczów na przestrzeni 22 dni przed meczem z CP i 4 mecze na przestrzeni na przestrzeni 15 dni po meczu pucharu myszki miki. Chyba nie muszę dawać wykładu jak wygląda terminarz
Premier League w grudniu? Arteta rotując w tym meczu po raz pierwszy zachował się dla mnie odpowiedzialnie.
Dalej. Zwycięzcy.
Memczester to niepoważna drużyna, ale swoje momenty mają (tak jak wygranie FA Cup w ubiegłym sezonie po finale z City) i nie zamierzam zakłamywać rzeczywistości, mimo że są przez większość czasu komiczni.
Liverpool? Tu chyba nie muszę tłumaczyć. Choć to jednak wytłumaczę - piszę z pamięci, więc możesz poprawić podpierając się statystykami. Klopp w pierwszych sezonach na oba angielskie puchary wykładał lache brzydko mówiąc, nie chce mi się sprawdzać czy FA Cup wygrali, ale z czasem przestał je tak traktować, chyba poniekąd kumając, że dla Anglików własne rozgrywki są cenniejsze niż te europejskie.
Od sezonu 2012/13 nie było śmiesznego zwycięzcy (wtedy Swansea): City 6 razy, Liverpool 2, Memczester 2, Chelsea 1 - czyli można z tego wywnioskować, że wiele drużyn traktuje ten puchar jako piąte koło u wozu (i tak rzeczywiście jest), ale jak już dochodzą dalej to podchodzą do rozgrywek na poważnie, a półfinał jest już dla mnie taką poważną fazą. Subiektywne odczucie.
No i wiele osób może nie wiedzieć, ale to jest jedyna sytuacja w Anglii gdzie mamy dwumecz. Także nie uważam, żeby tu była wymiana ciosów. Gdybym miał obstawiać to skromne 1-0 dla Arsenalu, bo będą grać na 0 z tyłu przy brakach w ofensywie i po jakimś golu z rożnego jeszcze bardziej będą pilnować wyniku, ale to tylko gdybanie - summa summarum wymiany ciosów tutaj się nie spodziewam.