Spotkanie: Liverpool – Aston Villa
Typ: over 2,5
Kurs: 1,90
Bukmacher: Bwin
Stawka: 6/10
Analiza:
Przed sezonem przypuszczano, że tegoroczne rozgrywki mogą być przełomowymi dla drużyny Liverpoolu, która w końcu spełni oczekiwania kibiców i będzie walczyć o mistrzostwo kraju. Jednakże teraz na 16 kolejek przed końcem rozgrywek chyba możemy powiedzieć, że The Reds mogą zająć co najwyżej czwarte miejsce premiujące grą w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów, bo co jak co, ale odrobić kilkanaście punktów do „wielkiej trójki” będzie bardzo ciężko. Zresztą... trzeba się skupić na walce o tą czwartą lokatę, bo rywale przecież łatwo się nie poddadzą i także będą zdobywali punkty. W poniedziałkowy wieczór podopieczni Rafy Beniteza zmierzą się z jednym z głównych rywali w walce o to czwarte miejsce, a mianowicie Aston Villą. Piłkarze z Birmingham w tym sezonie spisują się bardzo dobrze i gdyby nie cztery porażki na własnym stadionie z drużynami z czołówki kto wie czy nie plasowali by się na wyższej lokacie, no ale jest jak jest, choć i tak chyba The Villans nie mają na co narzekać. Dzisiejsze spotkanie jak już wspominałem jest bardzo ważne zarówno dla jednej jak i drugiej drużyny, ale jego zdecydowanym faworytem wydają się być jego gospodarze. Liverpool oprócz kontuzji Daniela Aggera nie ma problemów kadrowych i na mecz z Aston Villą może wystawić najsilniejszy skład. Jeśli chodzi o drużynę gości to zabraknie w niej dziś bramkarza Scotta Carsona, który swego czasu występował w barwach Liverpoolu. Jego miejsce między słupkami zajmie 27-letni Stuart Taylor. Niepewny jest także występ gwiazdy drużyny Garetha Barry, ale decyzja o jego występie ma zapaść dopiero przed spotkaniem. Jakie są atuty drużyny gospodarzy, a jakie gości? Atutem Liverpoolu niemal zawsze był ich własny stadion Anfield Road, ale czy aby na pewno w tym sezonie możemy mówić o magii Anfield ? The Reds u siebie nie zachwycają (4-5-1), ba... wielokrotnie remisowali u siebie z dużo niżej notowanymi przeciwnikami i właśnie przez to aktualnie mają taką stratę do „wielkiej trójki”. Niekwestionowanym liderem drużyny Beniteza jest oczywiście Steven Gerrard przez którego przechodzi większość akcji. Szkoleniowiec gospodarzy może także liczyć na dobrą postawę Fernando Torresa i Ryana Babela, którzy już chyba na dobre wprowadzili się do drużyny. Ogólnie skład Liverpoolu prezentuje się naprawdę solidnie, ale mimo to w wielu meczach brakuje tego ostatniego podania, albo też po prostu skuteczności. Kilka dni temu The Reds rozgromili jednak 5-0 Luton Town w meczu Pucharu Anglii i może właśnie potrzebowali takiego meczu aby się odblokować i już teraz w lidze będzie szło znacznie lepiej. Przechodząc do drużyny gości należy tutaj podkreślić przede wszystkim dużą skuteczność i ilość zdobywanych bramek przy stałych fragmentach gry. Tacy piłkarze jak Laursen, Mellberg czy Carew zawsze są bardzo groźni w polu karnym przeciwnika przy stałych fragmentach gry po których The Villans zdobywają sporo ważnych bramek. Podobnie jak w Liverpoolu tak i w Aston Villi niemal każda formacja prezentuje się bardzo dobrze, aczkolwiek patrząc na skład to gospodarze są teoretycznie lepszą drużyną. Jedyna znaczna różnica między poszczególnymi formacjami jest chyba na pozycji bramkarza gdzie wobec kontuzji Scotta Carsona, Stuart Taylor stanie przed trudnym zadaniem powstrzymywania piłkarzy gospodarzy od strzelania bramek. Jak będzie przebiegało dzisiejsze spotkanie? Moim zdaniem przeważać będą piłkarze Liverpoolu, którzy dobrą grę udokumentują zdobyczą co najmniej dwóch bramek. Goście będą próbowali konstruować groźne akcje i tutaj wiele zależy od tego czy zagra Gareth Barry, którego pojedynek z Gerrardem w środku pola może być dodatkowym smaczkiem spotkania. Jednakże nawet bez Barrego uważam, ze The Villans tak jak w pozostałych meczach mogą stwarzać spore zagrożenie dla bramki Reiny po stałych fragmentach gry, a po jednym z nich mogą zdobyć bramkę dzięki której uważam, że może zostać przekroczona linia 2,5 bramki w meczu, co też zresztą typuję
Podsumowując, spodziewam się ciekawego widowiska z kilkoma bramkami